Zachęcił mnie do wnętrza
dom, w którym nikt nie mieszka.
Ciszę oparł o ściany
odprawiając samotną niedzielę.
Mam na szyi korale.
Każdy dniem jest radości
utrwalonym przez dotyk
niespodzianych zdarzeń.
Nie rozpoznać mi tego lasu,
nie szukać znaku na niebie.
Niebo i las ściegami salw
na śmierć zaszyto.
Kolor dnia jest z nieba i liści
więc go nie ma w pudełku z kredkami.
Zanim ogród wyruszy do cienia
muszę oczy zmienić na słowa.
Migotały sny na białym płótnie.
Dwie godziny księżycowej łuski.
Była miłość na tęskną melodię,
był szczęśliwy powrót z wędrówki.
Bezsilna nasza mowa,
jej dźwięki nagle - ubogie.
Szukam wysiłkiem myśli,
szukam tego słowa
- ale znaleźć nie mogę.
Nie mogę.
Zachęcił mnie do wnętrza
dom, w którym nikt nie mieszka.
Ciszę oparł o ściany
odprawiając samotną niedzielę.
Książka: Czarna piosenka
Tagi: Dom, cisza, samotność