Cuda Cichej Nocy

Ocena: 5.86 (7 głosów)

Jest taki szczególny czas, pełen cudów, kiedy wokół pachnie igliwiem, a ludziom spełniają się marzenia.

Przedświąteczny okres to nie jest dobry moment, żeby zostać porzuconą przez ukochanego, zwłaszcza kiedy już planuje się ślub. A jednak to właśnie przydarza się Jagodzie. Jej narzeczony oświadcza, że w ich związku wieje nudą, po czym odchodzi w siną dal.

Jagoda jest załamana, ale życie toczy się dalej, święta za pasem, więc pewnego dnia wybiera się do jednej z wrocławskich galerii handlowych po prezenty dla bliskich.

W tym samym czasie na podobny pomysł wpada Mikołaj, muzyk, który po śmierci narzeczonej zamieszkał we Wrocławiu i podjął pracę w szkole muzycznej, gdzie uczy dzieci gry na saksofonie.

W sklepie Jagoda i Mikołaj nieoczekiwanie wyciągają ręce po tę samą zabawkę...

Co wyniknie z tego przypadkowego spotkania dwójki zranionych ludzi? Czy będą umieli otworzyć się na nową miłość? A może święta to naprawdę czas cudów?

Święta to magiczny czas, który pozwala nam uwierzyć, że cuda zdarzają się naprawdę. Dajcie się zatem porwać tej niezwykłej, pełnej wzruszeń i emocji historii, która uświadomi nam jak ważna powinna być dla nas rodzina i bliscy oraz że nigdy nie jest za późno na zacieśnienie łączących nas więzi. Grażyna Wróbel

Informacje dodatkowe o Cuda Cichej Nocy:

Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2021-11-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788366989122
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski

Tagi: Literatura obyczajowo-rodzinna bóg

więcej

Kup książkę Cuda Cichej Nocy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Cuda Cichej Nocy - opinie o książce

Avatar użytkownika - barwinka
barwinka
Przeczytane:2021-12-16, Ocena: 6, Przeczytałam, Audiobook, Mam, Recenzenckie,

Takiej lektury było mi potrzeba: wielowątkowej, która swoją historią zatacza coraz szersze kręgi; pokazującą miłość pomimo wielu codziennych problemów i komplikacji; z odrobiną magii, dzięki której nawet drobne codzienne elementy mogą doprowadzić do czegoś dobrego. Zabierając się za lekturę nie ma się świadomości, jak bardzo polubi się bohaterów i będzie się im kibicować. 

Ta historia ma całą gamę postaci, które znajdują się na różnych życiowych etapach i mają wiele problemów dnia codziennego. Autorka pokazuje, że święta potrafią dać nam nadzieję, choć nie ma tu magii, to spotkanie na drodze pewnych osób, wydarzenia, które na pierwszy rzut oka nie są pozytywne, mogą zmusić do zmiany decyzji. Całą historię otula ciepło i dobroć. Sama historia nie jest różowa, a ludzie są różni, to myśląc o wydarzeniach i bohaterach ma się poczucie radości i domowego ognista. Pisarka wspaniale oddała świąteczny czas, który potrafi na chwilę zatrzymać każdego z nas. 

W tej książce wiele się dzieje. Wydarzeń jest naprawdę dużo, sporo niespodziewanych spotkań, sporo problemów, ale wszystko jest tak dobrze skomponowane, że w żadnym momencie nie ma się uczucia przesady, wręcz przeciwnie, przez cały czas miałam wrażenie, że autorka idealnie balansuje wszystkie wątki. Bohaterowie są różni, bardzo wyraziści, posiadający aspiracje i starający się pokonywać przeszkody na swój sposób. Choć wydawać by się mogło, że na pierwszy plan wysuwają się Jagoda i Mikołaj, to analizując tę historię mam wrażenie, że pozostali bohaterowie są równie istotni i stają się przez to postaciami pierwszoplanowymi. 

Spędziłam z tą lekturą bardzo przyjemny czas, który dał mi dużo dobrych emocji i zdecydowanie wywołał świątecznego ducha. Myślę, że kiedyś jeszcze wrócę do świata bohaterów, odkrywając ich na nowo. 

"Cuda Cichej Nocy" to wspaniałą świąteczna lektura, która pokazuje, że najważniejsza jest rodzina i wraz z nią da się pokonać wszelkie przeciwności, daje nadzieję na niespodziewane spotkanie, które może zmienić życie, pokazuje, że dobro wraca ze zdwojoną siłą, a wszystko zależy od naszych decyzji. Piękna, pełna świątecznego ciepła i radości. Zdecydowanie warto ją poznać. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - MagdalenaCzyta
MagdalenaCzyta
Przeczytane:2021-12-19,

"Jest taki szczególny czas, pełen cudów, kiedy wokół pachnie igliwiem, a ludziom spełniają się marzenia".

Piękne zdanie i chociaż dla wielu z nas puste, to jednak coś w tym jest, że chcemy w nie wierzyć.
A może się mylę?

Poznajemy Jagodę studentkę, która zostaje porzucona przez narzeczonego w okresie przedświątecznym. Boli jeszcze bardziej, gdy narzeczony stwierdza, że w związku wieje nudą i odchodzi.
Jednocześnie traci pracę, gdyż łączyło ich też miejsce pracy.
Mikołaj to mężczyzna po traumatycznych przejściach.
Przypadkowe spotkanie w sklepie zabawkowym, a świat może stać się kolorowy.
Czy coś wyjdzie z przypadkowego spotkania?
Czy mają szansę na szczęście?
Czy dwoje zranionych ludzi może ponownie zaufać?
Czyż to nie jest czas cudów?

Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki.
Autorka stworzyła świetną wielowątkową powieść obyczajową umiejscowioną w okresie świąt Bożego Narodzenia.
Poznajemy historię kilku bohaterów, których losy wspólnie się przeplatają.
Jednak ja skupiłam się na Jagodzie i Mikołaju, ponieważ od samego początku bardzo ich polubiłam i ogromnie kibicowałam.
To piękna powieść o dwóch zranionych osobach, które nie liczą na miłość, nawet nie mają jej w planach. Żyją w dwóch różnych światach, otuleni swoimi problemami.
Jednak to książka świąteczna i autorka dostarczyła nam ogrom emocji tych pozytywnych i optymistycznych.
Bohaterowie są realni, każdy z nas mógłby być na ich miejscu. Do tego wszystkiego świetne dialogi, zabawne sytuacje i mamy idealną powieść na zimowy wieczór.
Cudowna okładka to zalążek tego co dostaniemy w środku.

 

Link do opinii

Jagoda w okresie przedświątecznym zostaje porzucona przez swojego narzeczonego. Jest załamana, ale stara się żyć nadal. Pewnego dnia wybiera się do galerii po prezent świąteczny. W sklepie ma zamiar sięgnąć po tę samą zabawkę, co Mikołaj. Mikołaj jest muzykiem, który wciąż nie może otrząsnąć się po śmierci narzeczonej. Co wyniknie z ich spotkania? Czy Święta zdziałają cuda dla dwóch zranionych dusz?

„Ich usta zetknęły się w delikatnym, choć z każdą chwilą narastającym na sile i namiętności pocałunku. Jagoda smakowała jak obietnica. Jak nowa miłość, która puka do drzwi niespodziewanie i stoi w nich tak długo, aż zostanie wpuszczona do środka. Bo jest cierpliwa i nie przyjmuje słowa sprzeciwu. Która koi serca, niesie nadzieję, roztapia lody, sprawia że ogień krzepnie a blask ciemnieje. I nagle wszystko staje się możliwe.”

Do świąt co prawda pozostało jeszcze trochę czasu, ale Agnieszka Stec-Kotasińska swoją powieścią wprowadziła mnie w iście świąteczny nastrój. Historia zawarta na łamach tej powieści wzrusza, wyciska łzy, daje do myślenia, ale przede wszystkim pozwala uwierzyć w cuda. Jestem zauroczona tą książką pod każdym względem.

Jagoda to bohaterka, która zaskarbiła sobie serce czytelnika swoją postawą. To niezwykle ciepła, otwarta i ambitna dziewczyna, która została zraniona i porzucona przez swojego narzeczonego po pięciu latach. Naukę ma we krwi i pragnie zostać położną.

Mikołaj wciąż cierpi po śmierci swojej narzeczonej, z którą nie może się pogodzić. Udziela się jako wolontariusz w schronisku dla zwierząt. Ma niezwykle wrażliwą duszę, jest opiekuńczy i uczy gry na saksofonie młode dzieci. Nie sposób go nie polubić.

Autorka w swojej powieści ukazuje nam obraz ludzi, którzy gdzieś tam w świecie borykają się z różnymi problemami, przeżywają swoje dramaty, są odrobinę zagubieni. To ludzie tacy jak my, którzy popełniają w swoim życiu błędy. W końcu człowiek uczy się całe życie na własnych. Nie ma ludzi nieomylnych, idealnych. I na tym polega piękno świata, gdyż dzięki temu każdy z nas jest inny, niepowtarzalny. Każdy dokonuje własnych wyborów i ponosi ich konsekwencje.

W książce poznajemy bliskich Jagody oraz Mikołaja. Zagłębiamy się w ich historie, stoimy gdzieś z boku i odnosimy wrażenie jakbyśmy brali czynny udział w ich życiu. Każdy z tych bohaterów został dobrze wykreowany i przedstawiony. To postacie z krwi i kości, które się radują i smucą, które mają również chwile słabości.

Agnieszka porusza w swojej powieści istotną kwestię, jaką jest rodzina. Bywa, że czasem odcinamy się od naszych bliskich, zapominamy spędzać z nimi czas, szukamy wymówek by się nie spotkać. A to właśnie rodzina jest największym ogniwem, które powinno się scalać. Powinnyśmy pielęgnować wspólne chwile, spotykać się, spędzać wspólnie czas, bo nigdy nie wiemy, ile nam go zostało.

Dzięki tej książce zamarzyły mi się białe, okryte puchem i rodzinną atmosferą Święta Bożego Narodzenia. Czytając tę historię niejednokrotnie się wzruszałam, pojawiły się również łezki w oczach. Mamy tutaj również psiego bohatera, który skradnie każde serce. Autorka stara się również uświadomić, że zwierzę nie jest rzeczą, prezentem świątecznym, który można wyrzucić gdy ten się znudzi, albo zacznie sprawiać kłopoty. Wzięcie do domu zwierzęcia, wiąże się z ogromną odpowiedzialnością, dlatego należy tę decyzję dobrze przemyśleć.

„Jagoda również zamyśliła się na chwilę. Właśnie za to lubiła Boże Narodzenie. Czas przygotowań – o wiele dłuższy niż same święta – niósł w sobie jakąś obietnicę. Jakkolwiek byłby on przesycony przepychem i komercją, zdawał się zaklinać rzeczywistość, wyprostowywać zakrzywienia ludzkich losów i wymazywać cienie trosk.”

"Cuda cichej nocy" to książka, która wzruszy niejednego z nas i pozwoli uwierzyć w magię świątecznego czasu oraz że cuda mogą zdarzyć się naprawdę. Koniecznie przeczytajcie!

Link do opinii

Święta w tym roku będą niesamowite, bo rozpoczęłam ten szalony okres z najlepszą powieścią, jaką tylko można sobie wymarzyć. Poważnie, rzućcie wszystko i czytajcie, bo "Cuda Cichej Nocy" są 10/10!

W tamtym roku po raz pierwszy sięgnęłam po kilka świątecznych powieści i, nie licząc jednej perełki, mocno się nimi rozczarowałam. Za dużo w nich było dramatyzmu, chaosu, wymuszania emocji, a gdyby nie stojąca za plecami bohaterów choinka, to w ogóle nie pomyślałabym, że akcja działa się w grudniu. Brakowało tamtym książkom tego, co znajdziemy na praktycznie każdej ze stron "Cudów Cichej Nocy" - magii świąt.

Nie wierzyłam, że to specyficzne poczucie nadziei i miłości, rodzinnej atmosfery i kuchennej krzątaniny da się przelać na papier, a jednak Agnieszka Stec-Kotasińska tego dokonała. Niby z bohaterami spędzamy tylko kilka dni, a czułam się jakbym znała ich od zawsze i też była częścią tej rodziny. Każdy z nich ma swoje życie i swoje problemy, które na chwilę odsuwa na drugi plan. Czego tu nie było! Wzruszałam się przy poważnych tematach i uśmiechałam przy zabawnych scenkach, a to wszystko zostało przedstawione w idealnej równowadze.

Na główny plan wybija się romantyczna historia Mikołaja i Jagody. Gdyby to był inny okres w roku, to można by powiedzieć, że trafili na siebie przypadkiem, ale to jest początek grudnia, bożonarodzeniowy jarmark na rynku, a potem zatłoczony sklep z zabawkami - to było przeznaczenie! Od początku czuć między nimi chemię, pięknie się ten wątek rozwijał i często wzdychałam "aww" pod nosem, bo byli razem tacy uroczy.

W powieści są użyte też dosyć typowe schematy, które znamy choćby z wielu komedii romantycznych, ale są one tak dobrze poprowadzone, że bawiłam się przy tym świetnie. Nie ma przesady, nie ma sztuczności, nie ma głupiego i naiwnego zachowania, które twórcy wstawiają chyba tylko po to, aby popchnąć fabułę dalej z braku lepszego pomysłu. Wszystko się ze sobą łączy, a każdy wątek ma swoje rozwiązanie.

Nie wiem, jak jeszcze mogłabym was przekonać. Był pies Rudolf! Choćby dla niego to przeczytajcie!

Egzemplarz do recenzji otrzymałam od wydawnictwa.

Link do opinii

Święta są okresem radości, okazją do wybaczenia wszystkiego co złe, szansą pogodzenia się za utraconą przeszłością. Czasem, w którym zaczynamy doceniać to, co mamy na wyciągnięcie ręki, dostrzegać błędy i starać się je naprawić. Magia nieśmiało puka do drzwi, otula ciepłem, wprowadza w nostalgię, refleksję, wlewa do serca szczęście, daje nadzieję na lepsze jutro. Sprawia, że człowiek dostrzega małe cuda, które go otaczają. Staje się bardziej życzliwy dla innych, pogodny, zaczyna zauważać uroki zimy oraz cieszyć z najdrobniejszych rzeczy. Święta, mimo że piękne i pogodne, nie zawsze należą do najłatwiejszych, w międzyczasie los potrafi nieźle pokrzyżować plany i ścieżki, często podrzuca kłody pod nogi, sprawia, że człowiek traci nadzieję na lepsze jutro, jednak zawsze znajdą się życzliwe osoby, które bezinteresownie wyciągną pomocną dłoń, gdy kolejny raz boleśnie upadnie się na samo dno.

W książkach autorki spodobała mi się wielowątkowość. Nie każdy potrafi w tak piękny i subtelny sposób połączyć ze sobą nici, by te później mogły tworzyć zachwycający obraz. Każda z postaci, którą mamy okazję poznać w powieści, otrzymuje możliwość opowiedzenia o sobie, co go trapi, z czym się mierzy, o czym marzy, jakie radości i nieszczęścia spotkały go na drodze, jakie towarzyszą mu emocje w danym momencie. Dzięki temu stają się bliżsi, autentyczni. Z mieszaniną oczekiwania i ciekawości czytelnik chłonie kolejne ich perypetie, kibicuje, gdy coś idzie po ich myśli i złości, gdy los postanowi sobie z nich zakpić. Autorka potrafi nieźle usidlić czytelnika w czytanej powieści, aż ten nie pozna finału historii. A do tego jej pozycje są lekkie, przyjemne, zabawne, ciepłe, pozwalają wyciszyć się na moment, zapomnieć o troskach i bolączkach, potrafią skłonić do refleksji i wprowadzić w pozytywny nastrój. Są niczym plaster na rany, dadzą małego pstryczka w nos, by później otulić niczym ciepły koc.

Ta lektura opowiada o wybaczaniu, o pogodzeniu się z bolesną przeszłością, o samotności, złości na chichoty losu, o różnych odcieniach miłości. Daje nadzieję na lepsze jutro, rozgrzewa, jest niczym czekolada, zawiera w sobie gorzkie nuty, jak i szczyptę słodyczy, która rozpływa się ustach. Wywołuje uśmiech na twarzy, odpręża, wycisza. Dajcie się porwać tej niesamowitej historii. Gorąco polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2021-12-15, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2021,

Kiedy kupowałam tę książkę, nie spodziewałam się, że wywoła ona we mnie tyle emocji. To chyba najpiękniejsza powieść świąteczna, jaką przeczytałam w tym roku, chociaż ja jak to ja początkowo trochę gubiłam się w postaciach. Ale jak zwykle wyrysowałam sobie kto jest z kim i dalej już poszło jak z płatka.

Czuć w niej tę magię świąt od początku do końca. Ciepła, nieco nostalgiczna, sprawiła że dosłownie poczułam klimat zbliżającego się Bożego Narodzenia.

Jeżeli ktoś oglądał ,,Listy do M" i podobały mu się, to ta książka z pewnością również go zachwyci. Jeśli chodzi o mnie to tak jak ktoś nie wyobraża sobie świąt bez Kevina, tak ja nie wyobrażam sobie tego okresu bez ,,listów" czy filmu ,,To właśnie miłość".

I taka jest ta książka, Kilka historii powiązanych ze sobą osób i Oni... Młodzi, piękni, zakochani i On... uroczy brzydal ze schroniska, pies staruszek o imieniu Rudolf. Czy nie brzmi cudownie i bajkowo?

Ta powieść to książka, którą czyta się z prawdziwą przyjemnością, historie jej bohaterów być może nie są cukierkowo słodkie, bo przecież w wielu rodzinach zdarzają się lepsze i gorsze dni, ale optymizm jakim zaraża autorka jest jak najbardziej odpowiednim przekaźnikiem nadziei, a jak nadzieja to radość i szczęście.

Święta to taki czas, kiedy wierzymy w cuda, staramy się myśleć o tych osobach, o których dawno zapomnieliśmy. Wielu ludziom wydaje się, że magia świąt ich zmienia. Pięknie, kiedy te zmiany pozostaną w człowieku, chociaż często zaraz po świętach o tym wielu ludzi zapomina.

Ta książka to piękny przekaz relacji panujących między rodzeństwami, między rodzicami i dziećmi, między osobami których być może dzielą pokolenia.

To również obraz tego, jak bardzo można się pogubić w życiu, stawiając na pierwszy miejscu pracę, rodzinę odsuwając na plan dalszy.

Różne postacie przedstawione w tej historii to również przekrój osobowościowy wielu ludzi. Dzięki temu jednak możemy bardziej emocjonalnie zbliżyć się do bohaterów.

Moim zdaniem to taka słodko-gorzka opowieść o perypetiach różnych ludzi, o ich problemach i marzeniach, smutkach i radościach, pokazana w taki sposób, że kiedy dochodzimy do ostatniej strony, to mamy ochotę zapytać: ,,to już koniec?"

Tak jak wspomniałam na początku, jak dla mnie to jedna z najpiękniejszych powieści świątecznych, po przeczytaniu której nawet osoby nie wierzące w magię świąt będą w stanie uwierzyć, że w prozaicznym życiu każdego człowieka, mogą zdarzyć się cuda, których się nie spodziewamy. Ktoś pokocha starego, schorowanego psa ze schroniska, ktoś znajdzie swoją drugą połówkę, gdzieś urodzi się dziecko w warunkach do tego wcale nie przystosowanych, czy odnajdą się osoby, które dawno temu straciły ze sobą kontakt, ich samotność pójdzie w zapomnienie.

Mnie ta książka spodobała się na tyle, że zaraz po jej przeczytaniu zamówiłam w empiku kilka egzemplarzy na prezenty dla bliskich.

Czy muszę pisać, że POLECAM JĄ całym sercem?

Link do opinii
Avatar użytkownika - Anna1990
Anna1990
Przeczytane:2021-11-09, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2021,

Przedświąteczny czas to nieodpowiedni moment na problemy i życiowe roszady. Dobitnie przekonuje się o tym Jagoda, którą niespodziewanie przed Świętami rzuca ukochany. To nie koniec problemów dziewczyny, bo w tym samym czasie traci swoją pracę. Chociaż dziewczyna za grosz nie ma w sobie ducha Świąt zostaje poproszona przez siostrę o kupno prezentu dla dzieci. Żeby było śmiesznie konkretnego prezentu, który jest szalenie poszukiwany przez wszystkich rodziców w kraju. I kiedy myśli, że szczęście się do niej uśmiechnęło ktoś sprzed nosa sprząta jej to co upatrzyła. Tym kimś jest Mikołaj, który dopiero teraz otrząsnął się z wydarzeń, które zachwiały jego poukładanym życiem. Jedno spotkanie Jagody i Mikołaja wywróci ich życia do góry nogami. Czy dwójka nieznanych sobie ludzi może od tak zapałać do siebie sympatią? Czy dane będzie im spotkać się ponownie?
Mówi się żeby nie oceniać książki po okładce. I słusznie, bo nie zawsze śliczna okładka przekłada się na ciekawą historię dopracowaną w każdym szczególe. Nie raz się o tym przekonałam. Jednak tym razem postanowiłam przymknąć oko na tę życiowa mądrość i nie zawiodłam się. Treść jest równie interesująca co okładka. Polubiłam w niej wszystko- począwszy od interesującej i wciągającej fabuły, sympatycznych chociaż czasem zakręconych bohaterów a kończąc na ważnych tematach, które w niej spotkałam, ale po kolei... Cuda Cichej Nocy jest książką, w której nie znajdziemy przesłodzonej do granic możliwości fabuły. Tutaj w idealny sposób radości mieszają się ze smutkami a sukcesy z porażkami. Dzięki tej książce możemy przekonać się o tym dobitnie. I nie tylko my, bo bohaterowie także nie mieli łatwej przeprawy. Dla każdego z nich okres przedświąteczny miał smak słodko-gorzki. Sami bohaterowie są ludźmi takimi samymi jak my. Mają swoje wzloty i upadki. Oni, podobnie jak my pragną kochać, śmiać się. Po prostu być szczęśliwi. Jednak podobnie jak nam, los lubi rzucać kłody pod nogi. I podobnie jak my muszą walczyć o swoje.
Jak już zaznaczyłam wcześniej, Cuda Cichej Nocy zawierają w sobie szereg ważnych tematów. Historia zawarta w środku dobitnie uświadamia nam, że przeznaczenie dosięgnie nas gdziekolwiek byśmy nie byli i co byśmy nie robili. I chociaż czasami myślimy, że nic nas dobrego w życiu nie czeka, możemy się miło zaskoczyć. Inną kwestią jaka roztrząsa autorka jest problem z żywymi świątecznymi prezentami, które stają się potem problemami. Dlaczego uważam to za problem? Wielu rodziców ( i nie tylko rodziców) uważa, że mała puchata kuleczka- kotek lub piesek to idealny prezent pod choinkę. Tylko niestety mało kto zastanowi nad ważną kwestią- ta mała puchata kuleczka rośnie i potrzebuje opieki. A co często dzieje się z takimi prezentami, które albo są nietrafione albo obdarowany się nim znudzi? Wątpię czy osoby, które decydują się na taki prezent rozważyły wszystkie za i przeciw. Dlatego ta książka jest tak bardzo ważna. Ona pozwala w klarowny sposób uświadomić sobie czym skutkują nasze nierozważne decyzje i chwilowe porywy serca. To tylko oczywiście tylko ułamek tematów jakie możemy znaleźć w niej znaleźć. Zapewniam jednak, że wszystkie są ważne i warte by się nad nimi pochylić.
Cuda Cichej Nocy to książka absolutnie obłędna i idealnie wpisująca się w atmosferę Bożego Narodzenia. To lekka i przyjemna książka, która zawiera w sobie wiele życiowej mądrości. Nie sposób przejść obok niej obojętnie. Dzięki niej z moich oczu kilkukrotnie poleciały łzy. Raz były to łzy radości, innym razem wzruszenia bądź smutku.
Z całą mocną polecam tę książkę. I to nie tylko ze względu na przeuroczą okładkę, ale także na bogatą treść.

Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2021-11-09, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2021,

Przedświąteczny czas to nie jest dobry moment, żeby zostać porzuconą przez ukochanego, zwłaszcza kiedy już planuje się ślub. A jednak to właśnie przydarza się Jagodzie, dwudziestopięcioletniej studentce ostatniego roku położnictwa. Jej narzeczony oświadcza, że w ich związku wieje nudą, po czym odchodzi w siną dal.

Jagoda jest załamana, ale życie toczy się dalej, święta za pasem, więc pewnego dnia wybiera się do jednej z wrocławskich galerii handlowych po prezenty dla bliskich.

W tym samym czasie na podobny pomysł wpada Mikołaj, muzyk, który po śmierci narzeczonej zamieszkał we Wrocławiu i podjął pracę w szkole muzycznej, gdzie uczy dzieci gry na saksofonie.

W sklepie Jagoda i Mikołaj nieoczekiwanie wyciągają ręce po tę samą zabawkę...

Co wyniknie z tego przypadkowego spotkania dwójki zranionych ludzi? Czy będą umieli otworzyć się na nową miłość? A może święta to naprawdę czas cudów?

"Cuda Cichej Nocy" są moim pierwszym spotkaniem z twórczością autorki. Gdy tylko wzięłam do ręki tę książkę, z miejsca urzekło mnie to, co spotkałam na jej kartach. O przepięknej okładce nie wspominając.

Nic w tej książce nie jest przekombinowane. Wszystkie sytuacje i wydarzenia tchną życiowym realizmem. A i sami bohaterowie również tacy są. Każdy z nich opowie nam swoją własną historię. Autorce doskonale wyszło uzupełnianie i przeplatanie poszczególnych wątków, by w rezultacie połączyć je w spójną całość.  

Wierzycie w przeznaczenie? Musi coś w tym być. Ta historia udowadnia, że nawet po upływie dziesiątek lat można na nowo odnaleźć do siebie drogę. Los bowiem potrafi być bardzo przewrotny, zaskakiwać człowieka obrotem spraw w najmniej spodziewanym momencie.

"Krążymy po różnych orbitach, ale najważniejsze, że przyciąga nas to samo słońce. W chwilach zwątpienia warto o tym pamiętać." 

Czy myślicie, że kobieta będąc wdową, skazana jest tylko na samotność? Otóż nie. Każdy zasługuje, by kochać i być kochanym.

Agnieszka Stec-Kotasińska przekonuje, że w życiu nie wszystko jest oczywiste. Zbiegi okoliczności, a może właśnie przeznaczenie otwiera nas na coś nowego, daje szansę na coś pięknego. Trzeba tylko potrafić to docenić, wykorzystać.

Wzruszających momentów było tu dość sporo, a ja uwielbiam tego typu emocje w świątecznych książkach. Oprócz tego powieść niesie ze sobą refleksje. Trzeba dobrze, w pełni wykorzystywać czas, jaki jest nam dany u boku najbliższych. Życie jest zbyt krótkie, dlatego trzeba kochać, poświęcać drugiej osobie uwagę, bo potem może być już za późno.

"Jesteśmy tylko ludźmi. I jedyne, w czym tak naprawdę jesteśmy dobrzy to popełnianie błędów. Reszta to tylko zbiór wyuczonych rubryk i tabelek."

"Cuda Cichej Nocy" to pełna ciepła, wzruszeń i szczypty humoru powieść o marzeniach, skrywanych pragnieniach, przebaczeniu, pojednaniu, przyjaźni, nadziei na miłość. A wszystko otulone magiczną atmosferą świąt Bożego Narodzenia. Czy zatem można liczyć na cud? Sprawdźcie sami! W moim sercu ta książka zostanie na dłużej.

Link do opinii
Inne książki autora
Wiatr nadziei. Wydeptane ścieżki tom 2
Agnieszka Stec-Kotasińska0
Okładka ksiązki - Wiatr nadziei. Wydeptane ścieżki tom 2

Wzruszająca opowieść o zerwanych więzach rodzinnych, dawnej miłości i głębokiej żałobie Weronika, teraz stateczna żona i matka dwóch synów, redaktor...

Wydeptane ścieżki (#1). Wichry losu
Agnieszka Stec-Kotasińska0
Okładka ksiązki - Wydeptane ścieżki (#1). Wichry losu

Czy wojenne sekrety dwóch sióstr po wielu latach ujrzą światło dzienne? Weronika, młoda dziennikarka, pewnego dnia dostaje wyjątkową szansę - ma przeprowadzić...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy