Ma dość uroczych chłopców. Ale ten jest inny!
Shannon MacLeod zawsze przyciągała niewłaściwych mężczyzn.
Brnęła od jednego toksycznego związku do drugiego, aż przyszło otrzeźwienie - w niebezpiecznych, niosących poważne konsekwencje okolicznościach. Kiedy jej marzenia legły w gruzach, przysięgła sobie trzymać się z daleka od mężczyzn, a zwłaszcza od playboyów.
Cole Walker uosabia to wszystko, od czego Shannon ucieka - niezwykle przystojny, o wspaniałym ciele ozdobionym tatuażami, czarujący i pewny siebie. Ale pod powierzchownością playboya kryje się mężczyzna o szlachetnym charakterze, szukający tej jedynej kobiety. Stara się, by Shannon odzyskała wiarę w szczerą miłość i prawdziwą namiętność.
Wydarzenia z przeszłości nadal jednak prześladują Shannon. Swoim postępowaniem wystawia ona ich związek na próbę i niszczy - być może bezpowrotnie - więź opartą na zaufaniu, które Cole z takim trudem budował.
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2020-02-26
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 376
Tytuł oryginału: Echoes of Scotland Street
Samantha Young zyskała oddaną czytelniczkę. Wszystko na to wskazuje, bo przeczytałam właśnie jej drugą powieść i jestem pod wrażeniem! Kiedy nie tak dawno temu otrzymałam od wydawnictwa Burda Książki propozycję zrecenzowania powieści „Cofnąć czas”, przyznam szczerze, nie byłam przekonana. W końcu dopiero staram się polubić z literackim romansem, a tu kolejna propozycja. Przeczytałam wprawdzie w ostatnim czasie kilka lżejszych lektur, żeby oderwać się od pochłanianych przeze mnie nałogowo thrillerów i kryminałów, trochę się odprężyć i zapomnieć o tym, co dzieje się na świecie, ale z drugiej strony nie przesadzajmy z tą miłością. Coś jednak podpowiadało mi, żeby dać Young kolejną szansę i sprawdzić, dlaczego polskie i zagraniczne czytelniczki tak bardzo lubią jej powieści. Zgłosiłam się więc po egzemplarz i powiem Wam, że to była świetna decyzja.
„Cofnąć czas” to jedna z tych powieści, których schemat i rozwiązanie z łatwością można przewidzieć. Nie oznacza to jednak, że nie warto jej czytać. Wręcz przeciwnie! Do lektury książki Samanthy Young gorąco Was zachęcam, jeśli lubicie powieści obyczajowe z wątkiem erotycznym, ewidentnie należące do gatunku New Adult. Kiedy przed lekturą powieści czytałam okładkowego blurba, który wychwalał irlandzką pisarkę, że jak mało kto potrafi opisywać sceny miłosne, wydawało mi się to stwierdzenie mocno przesadzone. Przecież jest tyle autorek, które tworzą romanse, że Young z pewnością nie może być wyjątkowa. Irlandka jednak po raz drugi już udowodniła mi, że posiada talent do kreowania intrygujących, budzących sympatię postaci, w których relacji łatwo dostrzec chemię. Romans to gatunek, po który z większą regularnością sięgać zaczęłam stosunkowo niedawno, znam wiele nazwisk autorek tworzących powieści obyczajowe z wątkiem miłosno-erotycznym, ale niewiele książek reprezentujących tę kategorię mogą zaliczyć do przeczytanych. W ciągu ostatnich dwóch lat miałam okazję poznać twórczości: Elle Kennedy, Penelope Bloom, Helen Hoang, Kristen Ashley, Beth O’Leary i właśnie Samanthy Young. Gdybym którąś z tych autorek miała wyróżnić za kreacje męsko-damskiego duetu, to bez wahania wskazałabym na Kennedy i Young. Ich bohaterowie są tak fantastyczni, tak cudowni, że aż chciałybyśmy znaleźć się u ich boku :) Brenna i Jake („Ryzyko”), Summer i Fitz („Pościg”), Charley i Jake („Żyj szybko, kochaj głęboko”) oraz Shannon i Cole („Cofnąć czas”) to niesamowicie zgrane pary, które z miejsca zaczynamy darzyć sympatią.
„Cofnąć czas” to świetna powieść obyczajowa z gatunku New Adult, której lektura okazuje się prawdziwą przyjemnością nawet dla kogoś takiego jak ja, czyli miłośniczki mocnych wrażeń, psychopatów i rozlewu krwi. Romans to gatunek z zasady przewidywalny, schemat jest raczej prosty: (młodzieńcza) wielka miłość – przeciwności losu nieoczekiwanie stające na drodze prawdziwemu uczuciu – happy end. Słowem – rozstania i powroty, przeplatane co pikantniejszymi lub subtelniejszymi scenami miłosnych zbliżeń w zależności od tego, czy mamy do czynienia z obyczajem, czy z erotykiem. Samantha Young udowadnia jednak, że potrafi tworzyć wciągającą i angażującą fabułę, która bawi, wzrusza i pozwala dać się porwać wspomnieniom z okresu, gdy miałyśmy po naście lat i zaczytywałyśmy się w tego typu powieściach, unikając przy tym przegadania, nudy i zmuszania czytelniczki do przewracania oczami z zażenowania, gdy przychodzi jej czytać o łóżkowych podbojach bohaterów. „Żyj szybko, kochaj głęboko” okazało się bardzo przyjemną powieścią o młodzieńczym uczuciu, „Cofnąć czas” spodobało mi się jeszcze bardziej, a zatem chyba oficjalnie muszę przyznać, że jestem #TeamSamanthaYoung i już wkrótce zamierzam poznać pozostałe powieści irlandzkiej autorki :)
Bardzo przyjemna książka. Przepełniona uczuciami które również ja odczuwałam. Piękna historia która ma w sobie tak wiele bólu, że trudno pojąć, że taki ciężar przeznaczony był dla jednej osoby. Nikt nie powinen cierpieć w ten sposób.
Bohaterka chce kochać ale się boi. Chce ufać ale nie może. Trauma poprzednimi przeżyciami paraliżuje ją przez co może przegapić swoją miłość. Miłość która jest piękna i delikatna. Porywającą i uskrzydlająca.
To piękna historia która długo zostanie mi w pamięci.
Twórczość autorki nie jest mi obca i każda jej książkę biorę w ciemno bo wiem że się nie zawiodę.
Samantha Young ma dar tworzenia pięknych a zarazem bolesnych historii. Kreuje bohaterów, których pokochać można od pierwszych chwil. Nie inaczej było w książce „Cofnąć czas”. Powieść na pozór lekka z każdym przeczytanym rozdziałem odkrywa swoje drugie, bolesne oblicze. Nie brakuje w niej jednak pikanterii oraz humoru a bohaterowie pozytywnie zachodzą czytelnikowi za skórę!
Shannon MacLeod jest pechową dziewczyną. Ma skłonności ulegać urokowi niegrzecznych chłopców. Dlatego po kolejnym traumatycznym związku oraz po rodzinnej aferze, dziewczyna ucieka z miasta, aby rozpocząć nowe życie. Shannon szukając pracy trafia do studia tatuażu. Jest to idealne miejsce, aby spotkać kolejnego niegrzecznego chłopaka. I tak się właśnie dzieje. Jednym z jej współpracowników jest Cole Walker. Wysoki, umięśniony, wytatuowany… nieznośnie seksowny i błyskotliwy. Jest tym wszystkim, od czego Shannon chce uciec. Oceniając mężczyznę po jego wyglądzie Shannon z góry szufladkuje go, jako Bad Boya. Jednak Cole to uroczy i uparty mężczyzna oraz wspaniały przyjaciel. Od pierwszej chwili zaczyna flirtować z Shannon. Napięcie seksualne między tą dwójką iskrzy w powietrzu. Jednak Shannon postanawia dosadnie powiedzieć, co myśli o postawie Cole'a. Ale czy warto oceniać człowieka ze względu na jego wygląd? Czy bolesna przeszłość Shannon przekreśla to, że w przyszłości znajdzie szczęście, miłość i wybaczenie?
„Cofnąć czas” to kolejna fenomenalna powieść Samanthy Young. Autorka ma niebywałą lekkość pisania. Powieść czyta się z zapartym tchem! Fabuła rozwija się w szybkim tempie, bohaterowie wzbudzają sympatię i nie brakuje zaskakujących zwrotów akcji. Young w idealnych proporcjach funduje czytelnikowi humor, dramat i erotyzm. Jest to jedna z moich ulubionych autorek! Jeśli jeszcze nie znacie tej pisarki to książka „Cofnąć czas” będzie idealną lekturą, aby poznać jej fantastyczne pióro!
Więcej recenzji na www.facebook.com/LiteraturaZmyslow
Seria przypadkowych zdarzeń doprowadza do spotkania, które Ava i Caleb zapamiętają na zawsze. Chyba cały wszechświat sprzysiągł się przeciwko Avie...
Samantha Young, autorka uwielbianej przez czytelniczki serii Hart's Boardwalk, w chwytającej za serce komedii romantycznej dziejącej się w urokliwym nadmorskim...
Przeczytane:2020-04-30, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,
Zapewne większość z Was zna Samanthę Young i jej serię On Dublin Street. Przyznam, że Cofając czas było moim pierwszym spotkaniem (zacząć od 5 tomu, ładne sobie) z autorką książek obyczajowych z romansem i nutką erotyzmu w tle. Czy udanym? Dowiecie się, czytając recenzję.
Historia rozpoczęła się prologiem, w którym poznajemy główną bohaterkę, Shannon MacLeod, w wieku szesnastu lat. Pomieszkuje u babci w Edynburgu, skąd ma ją odebrać chłopak, Ewan, bo ruszają na koncert. Traf - lub raczej zrządzenie losu - chce, że Shannon na swojej drodze spotyka chłopaka, którego widok dosłownie oczarowuje. Nazywa się Cole Walker.
Fabuła nagle urywa się i przenosi o dziewięć lat w przyszłość. Teraz Shannon przeprowadza się z Glasgow do Edynburga, by uwolnić się od rodziny, toksycznego związku i znaleźć dobrą pracę. Przychodzi na umówioną rozmowę kwalifikacyjną do popularnego, szkockiego studia tatuażu INKarnate, którego szefem jest znany i szanowany tatuażysta, Stu Motherwell. Od momentu wkroczenia do studia, od poznania przystojnego Simona, zawsze wrednej, ale przy tym szczerej do bólu Rae, życie Shannon wywraca się o przysłowiowe sto osiemdziesiąt stopni. I chyba to życie nie zamierza oszczędzić bohaterki, bo niespodziewanie okazuje się, że menadżerem salonu jest nie kto inny, a chłopak poznany w prologu, rudzielec z niezwykłymi oczami, które oczarowują. Cole.
Akcja nabiera rozpędu, gdy przystojny tatuażysta zaczyna powoli przedzierać się przez gruby mur zbudowany w ramach bezpieczeństwa wokół serca Shannon. Zamknięta w sobie, zakompleksiona, poszukująca szczęścia oraz odwzajemnionej miłości, porzucona i odrzucona zbyt wiele razy kobieta wreszcie otwiera się na drugiego człowieka. Pytanie brzmi: na jak długo i kiedy znów zostanie zraniona?
Cofnąć czas to opowieść poruszająca, niezwykle emocjonująca, a momentami zaskakująca. Stykamy się z dziewczyną, która po ogromie zawodów czy to miłosnych, czy na poziomie rodzinnym, nadal próbuje walczyć. Co przez demony przeszłości jest niezwykle trudnym zadaniem. Realistycznie wykreowani bohaterowie ze swoim indywidualnymi charakterami bardzo urozmaicają powieść, nadając jej wręcz przerażająco rzeczywistego odbioru. I wielu smaczków. Dostajemy parę zwrotów akcji, fabuła jednak rozwija się powoli, skrupulatnie dążąc do celu. Nie było momentu, w którym bym się nudziła i który wydałby mi się mało prawdopodobny. Bohaterów polubiłam od razu, szczególnie Rae - niepatyczkującą się kobietę pełną wulgarności i z sercem na dłoni.
Jedyną wadą, jaką znalazłam w Cofnąć czas, były czasami zbyt cukierkowate fragmenty. O dziwo, nie między głównymi bohaterami, a dalszą lub bliższą rodziną Cole'a. Te ich spotkania wydawały się ździebko oderwane od rzeczywistości. Za słodko i za dużo lukru, bym powiedziała. W porównaniu do całokształtu ta wada to zaledwie niewielki mankament.
Cofnąć czas polecam osobom mającym ochotę choć na chwilę uciec od burej pogody za oknem. Chcącym poczytać o powoli kiełkującej nici porozumienia, przekształcającej się najpierw w zaufanie, a potem w bezwarunkową miłość. Książka o trudzie losu, z którego można - jeśli się mocno chce i dostatecznie wierzy - wyjść obronną ręką. Bo żeby żyć w pełni szczęścia wcale nie trzeba cofać czasu. Trzeba nauczyć się na błędach i zaufać odpowiednim ludziom, szczególnie jeśli tak podpowiada serce.