Ilario Incerto światowej sławy piłkarz i zawodnik Juventusu Turyn z powodu koronawirusa traci najbliższą osobę. Nieoczekiwanie kontaktuje się z nim pracownik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, któremu nowy patogen dopiero co zabił ojca. Nieznajomy twierdzi, że wie, kto ponosi winę za wybuch światowej pandemii.Mężczyźni łączą siły i zaczynają zakrojone na międzynarodową skalę śledztwo. To, czego wkrótce się dowiedzą, ściągnie na nich śmiertelne niebezpieczeństwo.
Wydawnictwo: Manufaktura Tekstów
Data wydania: 2020-10-07
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 380
Ostatnie dni przynoszą zatrważające dane o liczbie zakażonych i zmarłych na Covid-19. Wirus szaleje i zbiera swoje żniwo. Opowiadanie "Chiński wirus" mimo że powstało rok temu, wciąż jest aktualne. Wiele fragmentów dało mi mocno do myślenia. Analizowałam i weryfikowałam informacje płynące ze świata z tymi przedstawionymi w utworze literackim. Wiele z nich się potwierdziło. Autor pokazuje różne mechanizmy rządzące światem – wielka polityka, bogaci żądni pieniędzy, nienasycone koncerny farmaceutyczne, niewydolny system opieki zdrowotnej, akcje społeczne wyręczające państwa, rozbudowana biurokracja, media nakręcające spiralę strachu. Nie powiem, pisarz dobrze gra na emocjach czytelnika, który wnika w wymyślone wydarzenia i w nich uczestniczy. Jest to możliwe dzięki temu, że fabuła została mocno osadzona w realiach. Finał mnie zaskoczył. Zaczęłam się zastanawiać, czy wizja pisarza może stać się prawdą...
Święte Jezioro i przeklęty wiatr? (s. 144)
Chiński wirus to zbiór dziewięciu opowiadań, z czego tytułowe jest najdłuższe i najbardziej przemawiające do wyobraźni czytelnika, najbardziej przerażające. Pozostałe utwory to głównie kryminały. Niektóre z nich były już opublikowane, inne dopiero w tym zbiorze miały swoją premierę. Nie wszystkie z nich jednakowo przypadły mi do gustu. Najbardziej spodobały mi się opowiadania z komisarzem Ryszardem Grodzkim i dziennikarzem śledczym Andrzejem Sokołem. Szczególnie: "Tam, gdzie czai się wiatr", "Recepta", "Agencja" oraz "Historia ratusza solą pisana".
To moje pierwsze spotkanie z piórem Krzysztofa Koziołka i przyznam szczerze, że jestem mile usatysfakcjonowana, choć w trakcie czytania towarzyszyła mi paleta emocji nie zawsze tych miłych i dobrych. Otrzymałam zbiór różnorodnych tematycznie opowiadań, dzięki czemu mogłam od razu poznać wachlarz gatunkowy pisarza i jego zainteresowań literackich. Autor zaciekawia fabułą, dobrze snuje intrygę, łączy różne wątki, dba o detale i wiarygodność (znakomity research), dokonuje zaskakujących zwrotów akcji i zaskakuje w finale. Do swoich opowiadań wplata wątki historyczne, przyrodnicze, legendy. Pokazuje urokliwe miejsca, często ze swojego najbliższego otoczenia. Mimochodem zaprasza czytelnika do udziału w wydarzeniach – w śledztwie, w poszukiwaniu skarbu, a także na spacer.
Wykreowani przez niego bohaterowie to postacie na wskroś realne, z którymi można się zaprzyjaźnić albo iść na udry. Największe wrażenie wywarł na mnie Andrzej Sokół, bystry i arogancki dziennikarz śledczy, którego wyobraźnia działa nieszablonowo. Już jako agent ABW łączy pozornie niezwiązane ze sobą wydarzenia i wpada na trop niegroźnej awarii w niemieckiej elektrowni jądrowej…
Wyobraźni Krzysztofowi Koziołkowi nie brakuje. Pomysły czerpie z życia, inspirują go miejsca, lecz całość to wyobraźnia autora. Na końcu antologii opowiadań pisarz przyznał, że owszem, opisane przez niego wydarzenia są fikcyjne, ale jednocześnie nie wykluczył, że kiedyś mogą się one wydarzyć naprawdę. Cóż… może lepiej nie wszystkie. Nie mniej jednak warto przeczytać zbiór opowiadań Chiński wirus i na dłużej zatrzymać się przy tytułowym thrillerze.
"(…) każdy wielki kryzys to ogromne pieniądze do wzięcia. Trzeba tylko wiedzieć, kiedy się po nie schylić".
Chyba nigdy w dziejach świata nie obserwowaliśmy takiego nasilenia zainteresowania różnorakimi teoriami spiskowymi, jak obecnie, w dobie pandemii koronawirusa. Ta swoista "inspiracja" służy także pisarzom do tworzenia swoich wymyślonych opowieści. Czy jednak oby na pewno historia ukazana w "Chińskim wirusie" to jedynie fikcja literacka?
Krzysztof Koziołek, rocznik 1978 to absolwent politologii na Uniwersytecie Zielonogórskim, który mieszka obecnie w Nowej Soli. Jest dziennikarzem i pisarzem, a także pasjonatem górskich wędrówek i kibicem żużla. Autor zadebiutował w 2007 r. powieścią sensacyjną pt. "Droga bez powrotu", jest częstym gościem bibliotek w całej Polsce.
Ilario Incerto to znany na całym świecie piłkarz, którego babcia umiera w szpitalu na koronawirusa. Ze zdezorientowanym bohaterem nieoczekiwanie kontaktuje się Grzegorz Marczuk, pracownik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, który w taki sam sposób stracił ojca. Mężczyzna nakłania piłkarza do wszczęcia razem z nim śledztwa, które wykaże ukrywaną prawdę o powstaniu niebezpiecznego patogenu.
Geneza powstania "Chińskiego wirusa" to niezwykle wymowny dowód na to, jak mocno realne życie wpływa na wyobraźnię pisarzy. Książa ta bowiem początkowo ukazywała się w odcinkach w internecie na przełomie marca i kwietnia 2020 r. jako powieść online. Fabuła tej historii ewoluowała więc wraz z rozwojem pandemii i doskonale odzwierciedla ówczesną oraz obecną sytuację na świecie, czyli ogólne niedoinformowanie, liczne niedopowiedzenia i wielka niewiadoma w kwestii powstania COVID-19.
Krzysztof Koziołek kreując wydarzenia, jakie od śmierci babci dzieją się wokół głównego bohatera, nawiązuje do teorii, jakie obecnie rozgrzewają do czerwoności miliony ludzi na całym świecie. Wielu z nas zastanawia się bowiem nad tym, czy to przypadek, że wirus pojawił się w mieście, gdzie działa laboratorium zajmujące się najbardziej niebezpiecznymi patogenami? Autor wspomina także o dobrze wyreżyserowanej spirali strachu bazującej na emocjach oraz o taktyce psychologicznej polegającej na dziennym podawaniu przez media liczby zgonów na koronawirusa, zapominając przy tym o takich punktach odniesienia, jak chociażby o tym, że dziennie z głodu umiera 90 tysięcy osób. Sporo w tej minipowieści takich znaków zapytania, które autor poddaje czytelnikom pod dyskusję. I pomimo zupełnie nieprawdopodobnego finału tego dreszczowca, warto zastanowić się nad wskazanymi przez Krzysztofa Koziołka niewiadomymi.
"Chiński wirus" to także oprócz thrillera osadzonego w naszej aktualnej rzeczywistości, dodatkowy bonus dla fanów Krzysztofa Koziołka pod postacią ośmiu opowiadań tworzonych w latach 2011-2018. Te krótkie formy charakteryzuje zróżnicowanie czasowe, gdyż akcja części z nich dzieje się w przeszłości, a także temat, jaki dotykają. Najbardziej zajmującym okazało się dla mnie opowiadanie pt. "Recepta" o receptowym mordercy z twistem na końcu, a także "Agencja", w którym występuje dobrze znany mi Andrzej Sokół i wątek ABW. Warto także wspomnieć o tym, że niektóre z tych krótkich form doskonale promują nasze polskie miasta, takie jak Przemęt, czy też Zieloną Górę.
Krzysztof Koziołek w swojej najnowszej książce, w świetnym stylu przedstawia nasze wątpliwości i obawy dotyczące aktualnie występującej pandemii, wpisując je w konwencję dobrego dreszczowca. Tym samym pod płaszczem fikcji literackiej, skłania czytelnika do szeroko zakrojonej refleksji w temacie tego, co może być prawdą, a co kłamstwem.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Wiesław Fidler, tajniak głęboko zakonspirowany w strukturach mafijnych, zostaje zdradzony. Mafia wydaje wyrok śmierci na niego i jego żonę. Cudem udaje...
Jest 15 lipca 1928 roku, gdy polskie stacje nasłuchowe odbierają niemiecką depeszę zaszyfrowaną w nowy sposób – za pomocą maszyny nazywanej Enigmą...
Przeczytane:2020-11-05, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku (100), Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020,
Rok 2020 zapamiętamy na długo, powiedziałabym nawet, że na zawsze. To rok pandemii koronawirusa, rok absurdalnej rzeczywistości, dystansu społecznego, noszenia maseczek, kolejnych obostrzeń i zakazów. A wszystko przez maleńką cząsteczkę, która sieje pogrom i zniszczenie na całym świecie. Ten jakże bieżący temat wykorzystał twórca thrillerów i kryminałów retro - Krzysztof Koziołek, który wydał w październiku zbiór opowiadań "Chiński wirus", z thrillerem o tym tytule na czele. Poza nim w pozycji tej znajduje się osiem innych opowiadań autora, publikowanych i niepublikowanych.
"Chiński wirus" - Włochy, marzec 2020. Światowej sławy włoski piłkarz grający w Juventusie - Ilario Incerto jedzie do szpitala, by odwiedzić ukochaną babcię. Jednak na miejscu czeka na niego tragiczna wiadomość - staruszka jest w stanie krytycznym a prawdziwą diagnozą okazuje się być nie grypa a Covid-19!
W życiu załamanego i zalanego falą hejtu piłkarza pojawia się jednak człowiek, który twierdzi, że wie kto ponosi winę za śmierć babci. Grzegorz Marczuk twierdzi również, że jest pracownikiem polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych a dwa dni wcześniej stracił ojca.
Incerto jest mu potrzebny, bowiem posiada samolot, pieniądze i poważanie. Marczuk krok po kroku realizuje swój plan, odwiedzając kolejne osoby i miejsca na świecie, obalając lub potwierdzając teorie. Docierają do informacji o szczepionce, rozważają informacje skąd wziął się wirus, są śledzeni.
Autor poruszył tutaj różne teorie, niektóre z nich już się potwierdziły. Wspomniał o mediach, które nakręcają spiralę strachu, grają na emocjach, że robi się mało testów, trudno jest dodzwonić się do Sanepidu.
Bieżący temat, umiejscowiony w oryginalnej i pomysłowej fabule a na koniec zaskakujący finał!
"Tam, gdzie czai się wiatr" - komisarz wydziału kryminalnego w Zielonej Górze - Ryszard Grodzki, podczas joggingu w Przemęcie znajduje ciało młodej dziewczyny pływające po rzece. Matka dziewczyny, która przyleciała z Francji prosi o pomoc w wyjaśnieniu sprawy, bowiem córka potrafiła świetnie pływać. Dla Grodzkiego oraz prowadzącej śledztwo na miejscu - Darii Nawrotnej - staje się jasne, że nie był to wypadek. Wyłupane cegły, dziury w dębach oraz zagraniczny samochód stają się śladami, które prowadzi do historii z odległej przeszłości i tajemniczego zawiniątka. Co w nim było? Czy policja znajdzie mordercę?
"Recepta" - w czasie konferencji z okazji powołania nowego kierunku na Uniwersytecie Ziemi Lubuskiej, w biurowcu NFZ dochodzi do oddania strzałów. W ich wyniku giną dwie osoby a "receptowy morderca" sprytnie uniknął kamer i jest nieuchwytny. Śledztwo prowadzą nadkomisarz Miłosz Kleemann oraz komisarz Ryszard Grodzki, jednak dopiero gdy w fabule pojawia się Andrzej Sokół sprawa zaczyna posuwać się do przodu. Jaka okaże się prawda? Jaki z niej płynie morał dla rodziców?
"Agencja" - do Andrzeja Sokoła zgłasza się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego z propozycją pracy. Bystry, kreatywny, arogancki i myślący nieszablonowo były dziennikarz wpada na trop afery z awarią elektrowni atomowej w Niemczech. Czego przykrywką miała być? Jaki był cel złodziei i czy uda się na czas ocalić tysiące ludzi?
"Godzina" - pociąg relacji Kraków Główny - Świnoujście zatrzymuje się o 3:00 w nocy w polu za Poznaniem, ponieważ musi odstać godzinę z uwagi na zmianę czasu. Nikt się nie spodziewa, że ta godzina została już wcześniej szczegółowo zaplanowana przez jednego z konduktorów. Co obejmuje jego plan? Jak pozbędzie się rewizora, by móc go zrealizować? A przede wszystkim w jakim celu?
"Zamach na Błoniach" - komisarz Miłosz Kleemann czekając na awans, sprząta nagromadzoną latami dokumentację i znajduje teczkę z czerwca 1997r., kiedy to będąc starszym sierżantem podejrzewał zamach na papieża. Czy miał rację i dlaczego waha się trzymając teczkę w ręku?
"Miasto królewskie Wschowa" - opowieść tocząca się w roku 1755, kiedy to poseł Porty Ottomańskiej, oficer wojsk tureckich gościł we Wschowie, gdzie miał się spotkać z królem Augustem III. Burmistrz oprowadzał gościa po urokliwym miasteczku - co najbardziej zainteresowało posła?
"Sława, miejsce magiczne" - Andrzej Sokół spacerując po Sławie i poznając jej uroki ma przywidzenia z przeszłości. Jakie mają one znaczenie dla byłego dziennikarza?
"Historia ratusza solą pisana" - podczas remontu ratusza w Nowej Soli w 1934r., za boazerią w ścianie Izby Rady zostaje znaleziona szkatułka z intrygującą zawartością. Jakie reakcje pracujących w budynku osób wzbudzi i jaka okaże się jej historia?
Opowiadania są bardzo zróżnicowane tematycznie a zgodnie z kanonem swojej twórczości Koziołek często zmienia miejsca i czas akcji, nawet w obrębie jednego utworu. W tekstach, które wydały samorządy uwagę zwracają szczegółowo opisane ulice, zabytki, historia miasta czy budynków co miało zachęcić czytelników do odwiedzenia danych miejsc. Mnie zachęciły, bo zwiedzić miasta i miasteczka takie jak Przemęt, Zielona Góra, Gorzów Wielkopolski, Wschowa, Nowa Sól czy Sława.
W opowiadaniach widoczny jest doskonały research autora, zawsze bywa w miejscach, do których później "udają się" jego postacie, stąd realność miejsc akcji. Widać, że Koziołek kocha region, w którym mieszka i łącząc pasję turysty z pisarstwem właśnie poprzez swoje teksty przekazuje nam, że warto zwrócić na niego uwagę.
Znakiem charakterystycznym tekstów Koziołka są zwroty akcji oraz zaskakujące zakończenia i nie inaczej jest w przypadku tego zbioru opowiadań. Najbardziej do gustu przypadły mi te z udziałem - znanych z innych książek autora bohaterów - komisarza Ryszarda Grodzkiego oraz byłego dziennikarza Andrzeja Sokoła. Obaj panowie są bardzo wyraziści, z mocnym charakterem i niezwykłą intuicją, co znacznie podnosi poziom tekstu, dzięki szczególnemu napięciu. Nie wszystkie opowiadania wzbudziły mój entuzjazm, ale tak bywa w przypadku zbiorów - nie każdy tekst jest dla każdego. Choć mimo wszystko, jako osoba nie czytująca raczej zbiorów opowiadań przyznaję, że cieszy mnie fakt iż poznałam "Chińskiego wirusa".
Podsumowując - zbiór opowiadań "Chiński wirus" to nie tylko - jak mówi okładka - "brawurowy thriller" o tymże tytule, ale również kilka ciekawych tematycznie tekstów, które przenoszą czytelników w czasie i przestrzeni, pokazując różne ludzkie oblicza, uczucia, pragnienia. Autor zaprasza nas w wiele ciekawych historycznie miejsc, ale też potwierdza swoje uwielbienie dla wprowadzania pociągu jako elementu początkowego tekstu lub miejsce akcji. W opowiadaniach widoczne jest zaczerpnięcie pomysłu z życia, co powoduje, iż lepiej odnajdujemy się w fabule. Gorąco polecam Wam ten zbiór!