Emocjonujący thriller dla młodzieży, pierwszy tom trylogii osadzonej w świecie, w którym decyzja o życiu lub śmierci oskarżonego zapada w oparciu o SMS-owe głosowanie. Świat zrobił postępy od czasów, gdy w starożytnym Rzymie publiczność przesądzała o ułaskawieniu bądź skazaniu gladiatora, głosując kciukiem zwróconym w górę lub w dół. Teraz o losie skazańca decyduje się SMS-ami. Po raz pierwszy w Celi 7 znalazła się nastolatka posądzona o zamordowanie celebryty Jacksona Paige'a. Dziewczyna przyznała się do winy, ale czy to ona pociągnęła za spust? A może czasami rzeczywistość bywa bardziej skomplikowana, niż obrazy, którymi karmią nas media?
Wydawnictwo: Debit
Data wydania: 2017-03-29
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 472
Tytuł oryginału: Cell 7
Większość osób posiada w swoich domach telewizor (laptop, radio), a niektórzy nawet kilka. Również większość, każdego wieczoru zasiada przed nimi i ogląda różne, często próżne programy, które niczego sensownego nie wnoszą do życia. Tak samo większa część społeczeństwa idzie za głosem tłumu, nie biorąc pod uwagę tego, czy to, co widzimy w telewizji, jest prawdziwe, czy to tylko misternie uknuta intryga na rzecz lepszej oglądalności – sprzedaży. Media potrafią doskonale manipulować człowiekiem.
Martha żyje w świecie, który głosi zasadę: oko za oko, ząb za ząb – kara musi odpowiadać winie. Dla niektórych nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że o losie skazanego decydują widzowie zasiadający przed telewizorami. A wszystko po to, aby mieć zapewniony pewny rodzaj „rozrywki”. Życie to nie talk-show, aby o czyimś istnieniu przesądzali ludzie majętni za pomocą telefonu, bo zanim podejmie się ostateczną decyzję o egzekucji, powinno się być pewnym czyjejś winy.
Autorka akcentuje, że bogaci i wpływowi są zdolni zrobić wszystko. Mogą oskarżyć, osądzić, oczernić, a tłumy przed telewizorami wierzą w każde ich słowo. Książka: o korupcji i zawieranych układach; o manipulacji i kłamstwach; o złym wymiarze sprawiedliwości; o przepaści między ubogimi a bogatymi; o tym, że bogaty nie znaczy „dobry”, a biedny „zły”. Nie ma tutaj miejsca na szarość, coś pomiędzy jest tylko biel i czerń – niewinny i winny. A o losie skazanych decydują ci, których stać na oddanie głosu.
Książka podzielona jest na siedem rozdziałów, opisujących siedem dni, które Martha spędza w celach śmierci. Historia trzyma w napięciu od pierwszych stron, akcja toczy się dynamicznie, a końcowe rozdziały są niezwykle ekscytujące i zaskakujące. Autorka miała niebanalny pomysł na fabułę i w pełni to wykorzystała, przy czym zwróciła uwagę na to, w jak prosty sposób za pomocą telewizji można manipulować ludźmi. Stworzyła książkę, która idealnie nadaje się do jej zekranizowania. Gdzieś w tle pojawia się wątek miłosny, jednakże autorka nie na nim się skupiła, ale w tym przypadku jest to atutem książki. Zakończenie, które jest otwarte, sugeruje, że być może w przyszłości poznamy historię głównej postaci męskiej, czyli Isaac'a?
Moim zdaniem pisarka sprawnie operuje słowem i kładzie nacisk na mocne i dobrze zobrazowane emocje. Nie nudzi zbędnymi opisówkami, buduje przykuwające uwagę dialogi, które pozwalają bardzo sprawnie chłonąć kolejne strony. Treść skłania do refleksji. A bohaterowie mimo młodego wieku okazują się nad wyraz dojrzali. Jedna z lepszych młodzieżówek, które czytałam w tym roku. Uważam, że czytelnik w każdym wieku znajdzie tutaj coś dla siebie, manipulacja ludźmi poprzez różne środki masowego przekazu nie jest jedynie fikcją stworzoną na potrzeby książki, jest to problem, z którym stykamy się każdego dnia. Polecam.
Niezbyt odległa przyszłość w Anglii jest miejscem z dużymi podziałami. Kontrast między biednymi, a bogatymi i przepaść między poszczególnymi dzielnicami w Londynie widać gołym okiem. Państwo zrezygnowało z "przestarzałego" systemu sądownictwa z adwokatami, sędziami i wszelkimi jego atrybutami i oddało głos społeczeństwu. Na podstawie głosowania zbrodniarze zostają uznani winnymi lub niewinnymi i trafiają na krzesło elektryczne. W tryby tej machiny wpada Martha, szesnastolatka złapana na miejscu zbrodni. Dziewczyna, która twierdzi, że zabiła celebrytę i filantropa. Jak zagłosuje publiczność? Czy uda jej się wyjść cało? I najważniejsze: czy Martha rzeczywiście jest winna?
Oryginalny pomysł na fabułę, która wypływa z dzisiejszego życia, wydaje się świetnym początkiem sukcesu. Dyskopia pokazująca komercjalizację życia, społeczną znieczulicę, podziały społeczne i wszelkie możliwości, jeśli ktoś posiada pieniądze - to tylko początek tego, co możecie znaleźć na kartach tej powieści. Prawie pięćset stronicowa historia opowiada o siedmiu ostatnich dniach życia Marthy, a także o wszystkim co dzieje się poza jej celami.
"Umrę za siedem dni, ponieważ muszę, ale potem ich bańki pękną i wszyscy poznają prawdę"
Narracja to jeden z plusów. Pojawia się autor pierwszoosobowy oraz trzecioosobowy. Wydarzenia i wspomnienia głównej bohaterki, która wraz z ze zbliżającym się końcem coraz bardziej się odsłania, to narracja pierwszoosobowa. Jest jednak wiele rozdziałów z perspektywy osób, które są blisko niej, starają się zrozumieć całą sytuację i jej pomóc. Oprócz tego codziennie pojawiają się odcinki programu telewizyjnego, który czyta się trochę jak scenariusz z podzielonymi rolami. To wszystko sprawia, że historia nie nudzi nawet przez moment.
Perspektywa ustalania winnego i skazywania go na śmierć przez smsowe głosowanie wydaje się nie do pomyślenia, jednak dopiero bliższe poznanie tematu jeży włosy na głowie. Dowody? Po co! Adwokat? Brak! Rozmowy z "ekspertami", przeinaczanie słów byłych sędziów... Ludzie mają mieć dobrą zabawę, a jednocześnie świadomość, że społeczeństwo samo likwiduje przestępców z ulic. Miasto jest bezpieczne. Tylko, że połowa z jego mieszkańców to biedni ludzie których nie stać na telefony i internet...
Wiele się dzieje w tej książce, wraz z jej końcem poznajemy coraz więcej mrocznych sekretów, nie do końca wiadomo jak potoczą się wydarzenia. Ta młodzieżowa dystopia z jednej strony wciąga i intryguje, a z drugiej pokazuje ciekawy obraz przyszłości. Ludzka podłość, brak poszanowania innych, pieniądze i władza, która dzięki nim płynie. Bardzo wiele można odkryć dzięki lekturze.
Żeby nie było idealnie, dwie kwestie które gdzieś nie do końca mi zagrały. Po pierwsze moje podejrzenia co do niektórych wydarzeń okazały się słuszne, więc nie dałam się zaskoczyć. Zastanawia mnie też zaskoczenie, o którym nie mogę napisać. Wiecie, spojlery.
Podsumowując autorka miała świetny pomysł na tę historię, ciekawy sposób poprowadzenia narracji z różnych punktów widzenia. Świat który stworzyła, również bardzo wiarygodny. Bohaterowie w większości nie dają się poznać. Są stworzeni, żeby przedstawić historię, a nie dla samych siebie. To plus czy minus? Musicie osądzić sami. Podobała mi się ta historia i dała mi do myślenia. Powinniście sami sięgnąć i zdecydować, czy to historia dla Was.
Czasem zdarza się, że już na podstawie opisu danej książki możemy przewidzieć, czy osiągnie ona sukces. To sytuacje, gdy już krótki zarys fabuły okazuje się na tyle ingtrygujący, że po prostu trzeba poznać jej treść. Myślę, że "Celę 7" spokojnie można zaliczyć właśnie do tej kategorii. Osobiście nie dziwi mnie więc, że wiele krajów wykupiło prawa do tego tytułu jeszcze przed jego oficjalną premierą. Czy sama powieść zaspokoi oczekiwania czytelników, rozbudzone tekstem na jej okładce?
W zdumiewających okolicznościach ginie znany i podziwiany celebryta. Na miejscu zbrodni zostaje zatrzymana szesnastoletnia Martha Honeydew, która natychmiast przyznaje się do winy. Dziewczyna zostaje osadzona w celi i już za siedem dni ma dowiedzieć się, czy za swoją zbrodnię zapłaci życiem. Czasy przedłużających się rozpraw i decyzji sędziów mamy już za sobą. Obecnie każdy może wziąć spawiedliwość w swoje ręce. (Chociaż czy na pewno...) O losie podejrzanej decydują widzowie telewizyjnego reality show. Wystarczy jeden przycisk, by wypuścić ją na wolność lub posłać na krzesło elektryczne. Producenci zacierają ręce, bo sprawa budzi ogrome emocje. Nie dość, że ofiarą jest uwielbiany prominent, to po raz pierwszy w historii programu do celi śmierci trafia nastolatka. Sprawa zdaje się być przesądzona i tylko niewielka garstka osób zdaje sobie sprawę, że rozwiązanie może nie być aż takie proste, jak próbują je przedstawić media. Kto naprawdę zabił? Jaki sekret skrywa Martha Honeydew?
Wszystko wskazuje na to, że Kerry Drewery trafiła w dziesiątkę. Fabuła jej książki momentalnie intryguje i pobudza wyobraźnię. I na nasze szczęście muszę dodać, że lektura powieści wcale nie rozczarowuje. Prosty język i wartka akcja sprawiają, że książkę czyta się wprost błyskawicznie. Każdego dnia Martha musi przenosić się do następnej celi, która przybliża ją do potencjalnej i, jak wszystko wskazuje, już przesądzonej śmierci. Każdy kolejny dzień to jednak również nowa dawka informacji dla czytelnika, który siłą rzeczy musi zacząć zastanawiać się nad tym, czy samo przyznanie się do winy wystarcza, by wydać na kogoś wyrok. Innowacyjny system osądzania podejrzanych w pierwszej chwili może wydać się całkiem ciekawy, szybko jednak dostrzeżemy jego ogrome luki. "Cela 7" to nie tylko historia młodej Marthy, ale również opowieść o niesprawiedliwym traktowaniu i wykorzystywaniu najbiedniejszych warstw społecznych, a także o tym, jak bezwstydnie wpływowe osoby nadużywają swojej władzy. Książka budzi wiele emocji i trzyma w napięciu do ostatniej chwili. Jedyne, co odrobinę mi przeszkadzało, to niewiele informacji, które dałyby mi możliwość bardziej polubić główną bohaterkę. Co prawda jej zachowanie i sekrety niezmiernie intrygują, jednak ona sama pozostaje nam nieco odległa, nie jest to typ postaci, z którą łatwo się "zaprzyjaźnić".
Choć generalnie nie przepadam za porównaniami, jednak tym razem jestem przekonana, że książka przypadnie do gustu fanom takich serii jak "Igrzyska śmierci" czy "Niezgodna", nawet jeśli powieść w żaden sposób nie próbuje się do nich upodobnić. To co łączy te historie to niebanalny pomysł na fabułę, intrygujący problem, krytyka nadużywania władzy, przerażającej bezmyślności społeczeństwa, które tak łatwo daje sobą manipulować. Kerry Drewery stworzyła wciągającą historię dla nastolatków, która zmusza je do zastanowienia się nad takimi zagadnieniami jak zasadność kary śmierci, czy wpływ mediów na nasze życie. Zachęcam do lektury a sama trzymam kciuki, by na polskim rynku niedługo ukazała się kolejna część tej wciągającej historii.
Przed Wami Kerry Drewery i "Cela 7"!
W zeszłym roku byłam podekscytowana, gdy dowiedziałam się o premierze tej książki. Brałam udział chyba we wszystkich konkursach, gdzie było można ją wygrać. W końcu kupiłam ją, odłożyłam na półkę i... zapomniałam o niej. Po ponad roku jednak po nią sięgnęłam. I pytam się: dlaczego tak późno?!
Wszystko odbywa się w świecie, w którym to obywatele wymierzają sprawiedliwość. Osoby oskarżone o poważne przestępstwa przez 7 dni siedzą w celach. W tym czasie ludzie decydują czy oskarżony powinien żyć, czy skończyć na krześle elektrycznym. Poznajemy Marthę, która przyznaje się do zastrzelenia jednej z najpopularniejszych gwiazd kraju. Ale czy na pewno ona pociągnęła za spust? Czy może zginąć za nie swoją zbrodnię?
Zgadywałam, że nie będzie to najlżejsza powieść, ale aż tylu rzeczy się nie spodziewałam. Świat, w którym każdy może zdecydować o wykonaniu na kimś kary śmierci. Sama kara śmierci. Radzenie sobie ze śmiercią bliskiej osoby. Korupcja szerząca się na każdym kroku. Bieda i do czego ona popycha. A nawet wątek miłosny. A to wciąż powieść, którą można znaleźć w dziale młodzieżówek!
Książka jest podzielona na rozdziały różnej długości (jedne mają po stronie, inne ciągną się przez kilkanaście kartek). Każdy z nich jest z perspektywy innej osoby, bądź jest scenariuszem programu telewizyjnego (które czytało mi się najlepiej). Dzięki temu mamy lepszy wgląd w ten intrygujący świat. Autorka świetnie go wykreowała, genialnie przedstawiła swoją wizję obywateli-sędziów, obywateli-katów. Dobrze przedstawieni byli też bohaterowie i targające nimi emocje, szczególnie te siedzące w Marcie.
Co jeszcze? Oczywiście zawrotne tempo akcji. Jeju, mimo że książka ma około 450 stron, to nie znudziła mnie ani na moment! Wciąż chciałam ją czytać i poznać losy bohaterów. W szybkim czytaniu pomogły też liczne zwroty akcji. Większości z nich się domyśliłam, ale kilka odkrytych tajemnic wywołało u mnie szok.
Takim małym minusem jest dla mnie tylko geniusz informatyki, który w bardzo znaczny pomógł reszcie bohaterom. Było to dla mnie strasznie naciągane, miałam wrażenie, że autorka poszła na łatwiznę. Poza tym jednak nie przypominam sobie o innych znaczących minusach.
Tak więc "Celę 7" mogę polecić z całego serduszka. A ja pomału szukam drugiej części, a trzeci tom wychodzi już na jesień!
recenzja z bloga: zatraceni w kartkach
Świat się zmienił. Anglia pod ręką nowej władzy zmieniła ustrój. Sądownictwo jakie znamy przestało istnieć.
Wielka Brytania usuwając sądy wprowadzili system smażenia przestępców. Cela 7, to nie tylko tytuł książki. Jest to też czas akcji (siedem dni) i ilość dni, podczas których telewidzowie głosują za, lub przeciw zabiciu człowieka. My, moje pokolenie możemy dożyć takich czasów.
Umiera człowiek, zostaje postrzelony śmiertelną kulą prosto w głowę. Jackson Paige to szanowany przez wszystkich działacz społeczny. Nagle umiera. Bohater narodowy zostaje brutalnie zabity. „Siedem kul przeszyło go, zabiła z zimną krwią!” Kto? A no nasza główna bohaterka- Martha.
Złapana przez policję dziewczyna ma siedem dni życia. Czy pogrążona w ciszy szesnastolatka stanie się największą sensacją współczesnego systemu?
Codziennie można śledzić poczynania więźniów i ich motywy dzięki programowi „Sprawiedliwością jest śmierć”. Nadawany każdego dnia o 18:30.
Kerry Drewery wprowadziła nas w świat korupcji. Wprowadziła nas w świat chamstwa i nierównej walki o prawo do przeżycia. Cela 7 ostrzega nas, do czego prowadzi korupcja i ufanie tylko i wyłącznie mediom- śmiercią niewinnych.
Nerwy miałem w strzępach oglądając… czytając opisy programu telewizji. Wkurzała mnie prowadząca, która robiła wszystko, żeby oczernić więźniów, nawet tych niewinnych. A po co? Po pieniądze…
Świat schodzi na psy. Jeśli w to nie wierzysz, przeczytaj tę książkę i przekonaj się, że nie tylko ja tak myślę.
Książkę kupiłem w empiku. I to był chyba mój ostatni zakup w tej sieci. Dlaczego?
A no dlatego, że książka jest zniszczona. Jeśli chcemy coś kupić, to raczej w najlepszej jakości, prawda? To dlaczego wystawione są książki z pozaginanymi okładkami, z odklejającymi się stronami? Jeśli już takie są, powinny być przecenione prawda? Im bardziej zniszczony produkt, tym większa przecena. Jeśli zgięta okładka i odklejające się strony to argument na przecenienie tylko o 10%, to pozdrawiam…
Empik się nie spisał. Żeby nie było, to nie była moja pierwsza taka akcja. Czasami dostaję ładniejsze książki przesłane Pocztą Polską nie w folii bąbelkowej. Jeśli wiecie o czym mówię, to w tym momencie się uśmiechniecie XD
Podsumowując.
Książka Kerry Drewery pokazuje nam temat, którego nie poruszy telewizja i prasa. Cela 7 jest bardzo interesującą powieścią, która powinna trafić w ręce każdej osoby.. Okładka też jest piękna. Naprawdę! Aczkolwiek od początku nic nie mówi o książce, aż do pewnego momentu.
Londyn w przyszłości. Podział na biednych i bogatych. Świat zależny od mediów. Ludzie wierzą we wszystko co podaje telewizja.
Manipulacja i samorządność (równouprawnienie w możliwości sądzenia za przewinienia).
Dziewczyna z samego dna staje przeciwko systemowi.
Martha ma szesnaście lat i właśnie trafiła do celi nr. 1. Pozostało jej siedem dni życia, podczas których będzie przenoszona do kolejnych cel. Siedem dni psychicznej mordęgi, narastającego przerażenia i walki o zachowanie zdrowej psychiki. Siedem dni, podczas których widzowie mają zdecydować o jej życiu lib śmierci. W jej wypadku werdykt jest praktycznie przesądzony, gdyż dziewczyna przyznała się do zbrodni.
Ofiarą morderstwa padł Jackson Paige, znany i uwielbiany celebryta, słynący z działań charytatywnych. Co prawda biedniejsi mieszkańcy dzielnicy, w której doszło do morderstwa, wiedzą, jaki Jackson był naprawdę, ich opinia jednak nie ma większego znaczenia. Nie stać ich na głosowanie a powiedzenie prawdy nie wchodzi w grę.
Isaac - chłopak Marthy, Eve - doradczyni skazanych oraz Cicero - były prokurator, będą starali się zrobić wszystko, by dziewczyna nie została stracona na krześle elektrycznym.
Kerry Drewery przedstawia alternatywny świat, w którym nie istnieją już sądy a do uznania kogoś winnym nie potrzeba żmudnego śledztwa, dowodów zbrodni ani motywu. W tym świecie działa metoda oko za oko. Za zabicie człowieka trafiasz do celi i jesteś zdany na głosy ludzi, którzy decydują o twojej śmierci. Wszystko odbywa się na wizji podczas show "Sprawiedliwością jest śmierć". Nie masz szans się bronić.
Autorce udało się ukazać siłę manipulacji, jakiej poddani są widzowie podczas programu. Łatwość, z jaką ludzie wierzą we wszystko, co ukazuje się na ekranie, przeraża. Udało jej się również dobrze oddać postać głównej bohaterki, która jest zwykłą dziewczyną, pragnącą wreszcie ukazać światu prawdę. Nawet kosztem swojego życia. Ciekawą postacią jest również Eve, kobieta, która działa w systemie jako doradczyni, osoba, która doznała już krzywdy od systemu, jednak tkwi w nim nadal. Pod wpływem Marthy coś się w niej zmienia.
Akcji, jako takiej, w powieści nie ma za wiele. Podczas lektury krótkich rozdziałów, w których poznajemy historię z perspektywy kilku bohaterów oraz z transmisji na żywo, dociera do czytelnika naga prawda - życiem rządzi pieniądz, pieniądz to władza a widzowie to ciemny motłoch, któremu można wmówić wszystko. Niestety, wiele w tym prawdy także w naszym świecie.
"Cela 7" to ciekawa pozycja, głównie ze względu na tematykę, dotykającą medialnej manipulacji, która jest bardzo na czasie. Cała reszta opiera się na typowym schemacie. Ona, on, miłość, walka z niesprawiedliwością, poświęcenie. Książka broni się ciekawą narracją i dobrą kreacją głównej bohaterki. To dobra powieść dla młodzieży, która może się także spodobać osobom dorosłym. Czasami wzruszająca, czasami budząca trwogę, każąca zastanowić się nad tym, na ile sami dajemy się zmanipulować.
Czyjeś życie zamienione w show, czyjaś śmierć rozstrzygnięta poprzez głosowanie. Jeden sms może sprawić, że ktoś straci życie. Usiądź wygodnie, zrób kawę, włącz telewizor, weź do ręki telefon i oglądaj show, w którym sam jesteś sędzią. Miłej zabawy.
Martha i Isaac zdołali uciec, lecz muszą się ukrywać. W świetle propagandy rządowej są niebezpiecznymi dla społeczeństwa buntownikami. Choć za ich głowy...
Przeczytane:2017-06-01, Ocena: 5, Przeczytałam, 80 książek 2017, Ulubione,
Motyw "mediów jako władzy" jest bardzo popularny we współczesnej literaturze. Pojawia się on coraz częściej i przejmuje coraz to nowszą i bardziej niebezpieczną formę. Dowodem na to jest książka "Cela 7", gdzie media zdają się pełnić władzę absolutną.
W świecie Marthy, głównej bohaterki owej powieści, nie istnieją sądy. Zamieniono je na złudną demokrację - ludzie za pomocą SMSów rozstrzygają losy skazanego. Opcje są dwie: winny lub niewinny, gdzie ten pierwszy kończy na krześle elektrycznym, a drugi wychodzi na wolność. Wszystko rozstrzyga się w ciągu siedmiu dni, każdego dnia więzień zmienia celę - tytułowa siódma jest tą ostatnią... W tym czasie wszelkie środki masowego przekazu (głównie programy telewizyjne i prasa) przekazują informacje o więźniach, relacjonując wszystko na bieżąco, aby ułatwić widzom głos. Brzmi pięknie, ale to wszystko jest jedynie wielką ułudą, którą tytułowa bohaterka pragnie zniszczyć i otworzyć oczy społeczeństwu. Pokazać, że muszą walczyć o swoje prawa.
"Głosują tylko ci, których na to STAĆ! (...) Ludzie myślą, że rząd daje im władzę, ale to złudzenie! Błędne mniemanie! Rząd kontroluje prasę, a prasa manipuluje ludźmi! Rząd nie dba o właściwe wymierzanie sprawiedliwości ? tych ludzi obchodzi tylko władza! To ich jedyny cel..."
Martha jest postacią zdeterminowaną w dążeniu do celu. Ta szesnastolatka to jedna z najodważniejszych i najbardziej zdecydowanych postaci, z jakimi spotkałam się w literaturze. Dojrzała jak na swój wiek, ale skutkiem tego mogą być przykre doświadczenia z przeszłości - koszmary, które zgotował jej (i nie tylko jej!) panujący rząd. Władzę sprawują media wraz z elitą i choć wszyscy wiedzą, że nowy wymiar sprawiedliwości jest wypaczony, boją się, że zostaną złapani po niewłaściwej stronie? Czemuż się dziwić? Media to wielka manipulacja, skazywani zostają niewinni lub niewygodni dla rządu - bogatych stać na wykupywanie głosów?
Losy Marthy oraz zdemoralizowane społeczeństwo obserwujemy z kilku stron: głównej bohaterki, Eve - jej doradcy oraz mediów. Dzięki temu swoiście doświadczamy przekrętów rządu, widzimy je na własne oczy, jesteśmy w stanie odróżnić prawdę od fałszu... Jednakże - to nie wszystko. Sprawa walki o sprawiedliwość nie jest jedynym motywem "Celi 7". Dzięki dwóm głównym bohaterkom obserwujemy również życie codziennie owej antyutopii, ludzkie rozterki, a także... miłości. Autorka fenomenalnie ukazała nastoletnią miłość - zakazaną i gorzką, a przy tym jakże piękną...
"Kochaj mnie tak mocno, żeby mi pozwolić odejść."
"Cela 7" jest książką, która całkowicie wgniotła mnie w fotel. Rewelacyjna, bogata w zwroty akcji fabuła porywa i nie pozwala oderwać się od lektury. Z każdą stroną poznajemy kolejne sekrety i brudy świata Marthy oraz jej własnego. Wszystko zostało w tej powieści przemyślane - bohaterowie, nieprzesłodzony wątek miłosny, społeczeństwo, rząd, misternie ukazane programy telewizyjne oraz prasa, korupcja, manipulacja - WSZYSTKO! Jestem absolutnie zakochana w tej powieści i nie mogę doczekać się kontynuacji. I proszę, nie sugerujcie się, że książka została skierowana głównie do młodych ludzi - to majstersztyk, który powinni poznać wszyscy, bo kto wie, dokąd zmierza nasza historia...