Młoda, utalentowana prawniczka, Rebeka Martinsson, otrzymuje telefon od koleżanki z lat dziecięcych, która desperacko prosi ją o pomoc. Wyjawia, że w nawie miejscowego kościoła znalazła ciało brutalnie zamordowanego brata, a teraz jest główną podejrzaną o dokonanie zbrodni. Rebeka, choć niechętnie, zgadza się pomóc dawnej znajomej. Opuszcza Sztokholm i przybywa do rodzinnego miasteczka, Kiruny, gdzie przyjdzie jej nie tylko rozwikłać sprawę morderstwa, ale także stawić czoła swojej przeszłości.
Pierwsza część cyklu z Rebeką Martinsson w roli głównej.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2013-09-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 364
Tytuł oryginału: Solstorm
Pierwsza część cyklu o prawniczce Rebece Martinsson. Asa Larsson jest kolejną skandynawska autorką, której książki zaczęłam właśnie czytać. Akcja rozgrywa się w społeczności religijnej ,, Kościoła Źródła Mocy", w której to zostaje zamordowany pastor. Na prośbę siostry zamordowanego do Kiruny wraca Rebeca Martinsson, która ma pomóc koleżance i jednocześnie musi zmierzyć się z demonami przeszłości. Lata temu została z tego kościoła wydalona. Dlaczego? Przeczytajcie sami. Naraża się na ogromne niebezpieczeństwo. Są tacy, którzy pragną jej śmierci. Atmosfera jest gęsta i mroczna. Napięcie cały czas rośnie aż do brutalnego zakończenia. Powieść wywołuje wiele emocji, które nie pozwalają jej odkładać. Polubiłam Rebecę za jej odwagę, bezpruderyjność, bezpośredniość, lojalność i prawość. Za nic zaś nie byłam w stanie wykrzesać choć odrobiny sympatii do Sanny, która jest neurotyczna, słaba, nudna. Cykl polecono mi w bibliotece i dobrze, ponieważ odkryłam kolejną autorkę, której styl pisania bardzo mi odpowiada.
Winner of the Best Swedish Crime Novel of the Year 2021 (Swedish Crime Writers' Academy)Winner of the Storytel Award for Best Suspense Novel 2021Winner...
Kolejna powieść z Rebeką Martinsson w roli głównej. Bohaterka niespodziewanie wikła się w sprawę morderstwa charyzmatycznej pani pastor. I tym razem zdolna...
Przeczytane:2013-10-09, Ocena: 5, Przeczytałam, czytam regularnie w 2013 roku, Mam,
Kiruna, północna Szwecja. W Kościele Źródła Mocy zamordowany zostaje Wiktor Strandgard, popularny kaznodzieja, zwany Rajskim Chłopcem. Mocno zbezczeszczone zwłoki odnajduje jego siostra Sanna. Poruszona kobieta o pomoc w przebrnięciu przez trudny dla niej okres prosi swoją dawno niewidzianą przyjaciółkę, prawniczkę Rebekę Martinsson. Rebeka pomimo olbrzymiej niechęci do powrotu w rodzinne strony, postanawia wesprzeć dawną przyjaciółkę i zaopiekować się nią i jej córkami w trudnym dla nich czasie. Policja rozpoczyna śledztwo, które wykryć ma sprawcę lub sprawców brutalnego zabójstwa. Równolegle do działań policji, także prawniczka rozpoczyna poszukiwanie sprawców, rozgrzebując przy tym bolesną przeszłość i nie do końca zabliźnione rany. Jej działania sprawiają wiele zamętu i są mocno nie na rękę lokalnym prominentom. Tak rozpoczyna swoją opowieść Aka Larsson w powieści „Burza słoneczna”, kryminale wartym każdej spędzonej przy jego lekturze chwili. Ale o tym przekonajcie się sami. Ja podpowiem wam tylko, co urzekającego jest w powieści Larsson.
Miłośnicy kryminałów, zwłaszcza tych skandynawskich, powinni czuć się w obowiązku, by poznać debiutancką powieść Asy Larsson. Być może są tacy, którzy już ją wcześniej czytali - ukazała się pod innym tytułem, „Burza z krańców ziemi”, jednak w innym wydawnictwie i w innym tłumaczeniu. Warto więc odświeżyć sobie znajomość lektury, albo dopiero odkryć moc kryjącą się w tej powieści.
Śledztwo w „Burzy…” toczy się niejako trzema oddzielnymi torami. Policja z ciężarną Anną Marią Mellą na czele, bliżej współpracuje z Rebeką Martinsson, niż z prokuratorem von Postem. Wszyscy próbują we własnym zakresie dociec prawdy, która może zaburzyć panujący w Kirunie porządek. Z czasem na jaw wychodzić zaczynają brudy z przeszłości bohaterów. Niezabliźnione rany rozdrapywane są pazurami, wspomnienia wracają jak bumerang, powodując nieoczekiwane konsekwencje i krwawy finał.
Ogromną zaletą powieści są krwiste postacie, które potrafią zajść za skórę nie tylko pozostałym bohaterom „Burzy…”, ale i żywo dopiec czytelnikom. Chwiejna emocjonalnie Sanna, zadufany i trudny w relacjach von Post, czy harda Martinsson, to jedne z wielu charyzmatycznych osobowości, od jakich roi się w książce.
Mocny tekst osadzony w religijnej aurze dopełnia całości, pogłębiając tylko grozę. Pozornie dużo tu Boga, w rzeczywistości jest on niesamowicie odległy.
Jest jeszcze coś, co dodaje pieprzu. Trudny powrót w rodzinne strony i trudne wspomnienia, które są solą w oku „bohaterom” powieści. Dzięki temu „Burza…” to nie tylko kryminał, ale i powieść o hipokryzji, ukrywaniu zła pod płaszczykiem dobra, historia wilków w owczej skórze. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że jest to kryminał o nieludzkiej, ludzkiej naturze.
Debiut Asy Larsson to mocna, miejscami bulwersująca historia obalająca świętości i wartości, dająca do myślenia, paląca umysł historia, która jest przy okazji kawałem dobrej literatury kryminalnej. Gorąco polecam!