I Wojna Światowa. Alfa Ndiaye, Senegalczyk, który nigdy wcześniej nie opuszczał rodzinnej wioski, walczy w szeregach armii francuskiej. Pewnego dnia jego przyjaciel Mademba Diop, zostaje poważnie ranny. Nie chce umierać w męczarniach. Błaga Alfę, by go dobił. Ten jednak nie znajduje w sobie odwagi, by spełnić prośbę przyjaciela. Gdy Mademba umiera, Alfę zaczynają dręczyć wyrzuty sumienia. Pragnie pomścić kompana i odkupić swoją przewinę. Rozpoczyna makabryczny rytuał. Nocami zakrada się za linię wroga, by zabijać niebieskookich niemieckich żołnierzy; odcina im dłonie i zanosi je na francuską stronę. Początkowo jego towarzysze patrzą nań z podziwem, wkrótce jednak pojawiają się plotki, że Alfa, czarnoskóry tyralier, nie jest wcale bohaterem, lecz czarownikiem – pożeraczem dusz.
Ta powieść jest niczym zew i zaklęcie. Nie sądzę, bym kiedykolwiek o niej zapomniała.
Ali Smith, „The Guardian”
Gdy docieramy do wstrząsającej, perfekcyjnej końcówki, historia przemienia się w coś mistycznego, nieuchwytnego… Wyjątkowa powieść o jednej z najkrwawszych kart naszej historii.
Chigozie Obioma, „The New York Times Book Review”
Głęboka analiza dehumanizacji, będącej skutkiem wojny i kolonializmu. Ta nieduża książka eksploduje z wielką mocą.
„The Times”
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2021-10-20
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 144
Tytuł oryginału: At Night All Blood is Black
Tłumaczenie: Jacek Giszczak
Przeczytane:2021-12-27, Ocena: 6, Przeczytałam, 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021, 52 książki 2021, Mam,
O woooow!!! Już dawno żadna książka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Trudno mi nawet ją opisać Jest krótka, co jest banalnym stwierdzeniem i bez większego znaczenia. Jest mocna, oryginalna, wyjątkowa, poruszająca i dająca do myślenia. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się czegoś tak wyjątkowego nawet w połowie. Niby tak niewielka, a tak głęboka i dotykająca tak ważnych rzeczy. Język tej króciutkiej powieści też jest wyjątkowy, prosty, jest tam mnóstwo powtórzeń, chwilami wręcz ubogi, co zdecydowanie było zamierzeniem autora. Właściwie nawet nie wiem dlaczego sięgnęłam po tę książkę. Okładka i opis mnie nie zachęcały, a jednak ciągnęła mnie jak magnes. I słusznie. Dalej tego nie wiem, ale czuję, jak bardzo jest to ważny punkt na literackiej mapie świata. Chapeau bas!