KONTYNUACJA TRZECIEGO TOMU BESTSELLEROWEJ SERII O BRACIACH SLATER
Aideen Collins jest na skraju załamania. Ma wszystkiego dosyć, począwszy od ciąży. Przede wszystkim jednak nie może znieść swojego chłopaka i jego ciągłych wybuchów.
Po raz pierwszy w życiu Kane Slater jest naprawdę szczęśliwy. Ma u boku kobietę, którą kocha i niedługo zostanie ojcem. Wydaje mu się, że wreszcie wszystko będzie dobrze.
Kiedy zostają rodzicami, zaczynają odczuwać strach, który czai się za ich plecami. Żadne z nich nie chce przyznać, że cień z przeszłości zaczyna niszczyć ich związek. Aideen jest zdeterminowana i zrobi wszystko, aby ochronić swoją rodzinę.
Aideen kocha Kane'a. Aideen dba o to, co kocha.
__
Absolutnie zakochałam się w tej książce, jak zresztą w każdej z serii Bracia Slater. Uwielbiam historię Kane i Aideen, tak różną od całej reszty
- Caz, Amazon.com
NIE przeskakuj tej książki do kolejnych z serii! Jest tak zabawna, seksowna i odkrywcza, że każdy fan serii Bracia Slater absolutnie musi ją przeczytać!
- MissSmoak, Amazon.com
__
L.A. Casey - bestsellerowa autorka ,,The New York Times" i ,,USA Today". Pochodzi z Irlandii, mieszka w Dublinie. Jej życie składa się z dwóch podstawowych elementów: wychowywania cudownej córeczki oraz ,,czarowania" kolejnych powieści. Uwielbia rozmawiać ze swoimi fankami na Facebooku. Zainspirowana literaturą erotyczną ciężko pracowała nad własną książką i determinacją wywalczyła jej wydanie. Całe szczęście! Tak powstał kultowy Dominic z serii Bracia Slater. Choć miała zaledwie dziewiętnaście lat, przygodę z pisarstwem rozpoczęła od hitu. Dominic według recenzji sklepu internetowego Amazon to spektakularny sukces i bestsellerowa książka.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2018-04-13
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 176
Tytuł oryginału: Aideen
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Sylwia Chojnacka
(...)
„Kane” podobnie jak dwa poprzednie tomy doczekał się również swojej nowelki, która została utrzymana w takim samo swobodnym klimacie co główny tom. Jest ona idealnym uzupełnieniem tej szalonej historii i znakomicie rozwija wątek skomplikowanej, ale pełnej miłości relacji Kane’a i tytułowej bohaterki. A nieco wolniejsze tempo świetnie współgra z jeszcze większą dawką humoru serwowaną przez braci Slater. Ta niepozorna i króciutka nowelka naprawdę wciąga z niesamowitą siłą. Jedyną rzeczą, którą uznałabym za minus w przypadku „Aideen” to okładka. Niestety nie należała ona do najsubtelniejszych.
Trzeci tom serii o Braciach Slater wraz z nowelką uzupełniająca to obowiązkowa lektura dla każdego fana tej serii i nie tylko. Gwarantuje Wam, że historia Kane’a i Aideen nie raz rozbawi Was do łez i sprawi, że na chwilę całkowicie zapomnicie o otaczającym Was świecie. Wydaje mi się, że nie będzie przesadą, jeśli powiem, że „Kane” wraz z „Aideen” są stanowczo najlepszymi z wszystkich dotychczasowych części. Zwłaszcza, że widać, iż autorka dojrzała wraz z bohaterami, a jej styl pisania uległ znacznej poprawie.
Gorąco polecam!
Aleksandra
Szukaj mnie na:
http://tygrysica.tumblr.com/
https://www.instagram.com/tygrysicaa/
http://kochajacaksiazki.blogspot.com/2018/05/158-l-casey-aideen.html
Zazwyczaj po lekturze kolejnej części „Braci Slater” odczuwałam niedosyt i od razu brałam się za te króciutkie dopełnienia, będące kontynuacją losów danej pary. I tym razem nie było inaczej. Po napisaniu recenzji „Kane’a”, od razu sięgnęłam po „Aideen”. W chwili obecnej mogę śmiało stwierdzić, że było to jak na razie najlepsze dopełnienie tomu. Dlaczego? Już tłumaczę…
Aideen Collins jest na skraju załamania. Ma wszystkiego dosyć, począwszy od ciąży. Przede wszystkim jednak nie może znieść swojego chłopaka i jego ciągłych wybuchów.
Po raz pierwszy w życiu Kane Slater jest naprawdę szczęśliwy. Ma u boku kobietę, którą kocha i niedługo zostanie ojcem. Wydaje mu się, że wreszcie wszystko będzie dobrze.
Kiedy zostają rodzicami, zaczynają odczuwać strach, który czai się za ich plecami. Żadne z nich nie chce przyznać, że cień z przeszłości zaczyna niszczyć ich związek. Aideen jest zdeterminowana i zrobi wszystko, aby ochronić swoją rodzinę.
Aideen kocha Kane’a. Aideen dba o to, co kocha.
„Aideen” była zdecydowanie bardziej spójnym i realnym dopełnieniem niż „Bronagh” czy „Keela”. Autorka nie stworzyła w nim jakiś dziwnych i wyolbrzymionych problemów, które w pewnym stopniu „gryzły się” z poprzednią częścią. W tym przypadku historia ta toczy się naturalnie. Kontynuowana jest od miejsca w którym zakończyła się poprzednia część.
Odrobinę żałuję, że watek który dość mocno mnie zaintrygował, nie został wyjaśniony do końca w tej części. Być może będzie on rozwinięty w kolejnych częściach. Nie mniej jednak może być on wtedy zepchnięty na dalszy plan, gdyż autorka zapewne skupi się na kolejnych postaciach, którymi będą Ryder i Branna.
Książka ta liczy sobie niewiele ponad sto stron, a więc przeczytanie jej nie zajmuje więcej niż dwie godziny. Pomimo tak małej objętości, cała zawarta w niej historia jest dokładna i spójna (mimo częstych przeskoków w czasie).
Oczywiście to, za co pokochałam tą serię i tym razem nie uległo zmianie. Lekka i wciągająca fabuła, banda podobnych, choć tak różnych facetów, niezależne i inteligentne dziewczyny, dla których najważniejsza jest przyjaźń i rodzina. Nie zapominajmy oczywiście o rewelacyjnym poczuciu humoru autorki, który nie raz doprowadził mnie do łez (!).
Największym (i w sumie chyba jedynym) zarzutem wobec tej książki jest… okropna okładka. Ogólnie uważam, że to świetny pomysł, że Wydawnictwo Kobiece tak ściśle trzyma się oryginalnej wizji okładki. Nie mniej jednak, nie ma co ukrywać – okładka „Aideen” w porównaniu do pozostałych, jest po prostu paskudna. Nie mam nic przeciwko umieszczaniom kobiet w ciąży na okładkach książek, ale ta wersja po prostu mnie nie przekonuje. Co więcej, ona mnie nawet lekko przeraża…
Podsumowując, „Aideen” to jak dotąd najlepsze dopełnienie serii. Jeśli i Was nieco odstrasza ta okładka, to zapewniam, że wnętrze książki jest dużo piękniejsze. Z kolei zaś Alec w tej historii dostał ode mnie nagrodę „Komika 2018”:D
Z niecierpliwością będę wypatrywać kolejnych części tej serii. A jeśli Wy jak dotąd po nią jeszcze nie sięgnęliście, to nie pozostaje mi nic innego, jak tylko Wam ją polecić!
Moja ocena: 7/10
Jestem zachwycona tymi krótkimi nowelami w Braciach Slater. Chociaż uważam, że można by to było jakoś połączyć, ale nie mogę narzekać, bo te książki są naprawdę miłym dodatkiem. Gdyby przyszło mi wybierać, która jest moją ulubioną, to bez wahania wskazałabym na "Aideen". Ta książka nie mogła być bardziej zabawna. Wydarzenia w książce mają miejsce kilka tygodni po tym jak zakończyła się poprzednia część. To zakończenie było niezwykle zaskakującej, ale było także miłą niespodzianką dla rodziny Slaterów, gdyż do domu powraca bardzo bliska im osoba. Ado i Kane nadal są w szczęśliwym związku i czekają na narodziny swojego maleństwa, które powinno przyjść na świat już niebawem. Tymczasem rodzina Slater cieszy się z powrotu bardzo bliskiej im osoby, która nieoczekiwanie Przyznaje się, że czytałam "Aideen" już jakiś czas w temu w oryginale i ta część wyjątkowo utkwiła mi mocno w pamięci. W szczególności zapamiętałam ostatnie sceny i tego zaklinacza dzieci. Alec i Nico tworzą razem świetny duet. Moja reakcja na ich wspólną scenę była dokładnie taka sama co reakcja Ado. Zrozumiecie mnie, jak przeczytać tę pozycję. Ale skoro już jesteśmy przy Aleku, to umówmy się - wszyscy potrzebujemy kogoś takiego jak on w swoim życiu. "Alec płakał wczoraj, gdy dowiedział się, że KFC zmieniło swoje menu". Mistrz nad mistrzami. Ta nowelka jest naprawdę świetnym uzupełnieniem historii Aideen i Kanego. Teraz czekam na książkę o losach Rydera i Branny, żeby móc dowiedzieć się, jak ich relacja dalej się potoczy. W ich związku doszło do kilku zmian, ale co te zmiany spowodowało? Na odpowiedź na to pytanie musimy poczekać do kolejnej części.
omg! ja chcę już przeczytać Rydera!!! Dlaczego kobiece nie informuje jeszcze o dacie premiery?;(
Kontynuacja trzeciego tomu o braciach Slater jest ciekawa i zabawna. Ciąża, poród i dziecko razem z braćmi daje książce trzochę świeżośc. A bohaterowie muszą stawić czoło przyszłości, w której może się znalęźć zmiana brudnej pieluchy. Jak na razie ta częśc cyklu podoba mi się najbardziej.
UWAGA! OSTRZEŻENIE! Jeśli nie tolerujesz dominujących i zaborczych mężczyzn, Dominic NIE jest dla ciebie. Jeśli nie lubisz pewnych siebie kobiet, które...
Kontynuacja czwartego tomu bestsellerowej serii o braciach Slater! Po ciężkich przeżyciach Branna i Ryder pragną spokoju. Jednak oboje mają zupełnie inną...
Przeczytane:2019-03-10,
Aideen jest już na finiszu ciąży. Mogłoby się zdawać, że niebezpieczeństwo minęło, ale Duży Phil nadal nie został złapany, a kobietę męczą traumatyczne przeżycia. Jedyne czego pragnie, to bezpieczeństwa dla siebie i swojej rodziny. Aideen jednak nie jest sama, bo troskliwą opiekę otaczają ją przyjaciółki, jej rodzina, bracia Slater, kórzy nie zostawiają jej samej. Może liczyć również na Kane'a, mężczyznę, którego kocha. Jednak czy szczęście może trwać wiecznie? Kane znów coś przed nią ukrywa, co niepokoi Aideen.
"Aideen" to tak jak pierwsza część, wciągająca i zabawna historia. To jedna z najlepszych nowelek tej serii. Oczywiście jest tu troszkę słodkości, ale nie powoduje ona przesłodzenia. Panuje tu rodzinna atmosfera, która mnie po prostu oczarowała. Wyobraźcie sobie skupisko samców alfa, których postawiono w nowej dla nich sytuacji - w wyniku tego znajduje się tu wiele zabawnych momentów, przy których nie raz się uśmiałam. Szczególnie chodzi mi o duet, którzy tworzy Alec i Nico, bo kiedy ta dwójka jest obok siebie, to wynikają z tego absurdalne sytuacje. Jeden drugiego dopełnia idealnie. Tak tylko wspomnę, że autorka miesza nie tylko w życiu głównych bohaterów, ale w tle toczy się również życie innych postaci, czym otwiera sobie furtkę do kontynuacji tej serii, z innymi bohaterami. Nie mogę się doczekać kolejnych części, bo Damien i Ryder, to bracia, którzy intrygują, każde na swój sposób.
"Aideen" to udana kontynuacja i zamknięcie losów Kane'a i Aideen. Nie ma tu dynamicznej akcji, bo ta książka skupia się głównie wokół ciąży, porodu i macierzyństwa, ale jeśli polubiliście tych bohaterów, to warto ją przeczytać.