Błyszczące sześciany

Ocena: 4.33 (3 głosów)

Im więcej odkrywasz, tym więcej tajemnic pozostaje nierozwiązanych.


W niedalekiej przyszłości życie zostało zdominowane przez tajemnicze przedmioty zwane skrzyniami eksploracyjnymi. Każda z nich umożliwia użytkownikom wejście do jednej z mnogich kreacji - pełnych wyzwań, alternatywnych rzeczywistości skrywających cenne nagrody. Roger Orter, nieautoryzowany eksplorator, postanawia odkryć tożsamość geniusza odpowiedzialnego za zrewolucjonizowanie ludzkiego życia. Talent i odwaga Rogera, tak przydatne w zdobywaniu kolejnych fantów, pewnego dnia sprawią, że mężczyzna wplącze się w śmiertelną intrygę uknutą przez nieuchwytnego Kreatora. Co będzie musiał poświęcić, by uratować siebie i swoich najbliższych?

Informacje dodatkowe o Błyszczące sześciany :

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2020-10-28
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788382190380
Liczba stron: 375
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak

więcej

Kup książkę Błyszczące sześciany

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Być może naprawdę byłem jedynie małym chłopcem, który nigdy nie dorośnie do roli męża i ojca.


Więcej

Odniosłem wrażenie, jakby ktoś właśnie wyrwał z mego ciała duszę, pociął ją na drobne plasterki i na siłę wetknął z powrotem do pokrytej skórą skorupy.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Błyszczące sześciany - opinie o książce

Co jeśli masz możliwość podróżowania po alternatywnych rzeczywistościach? Czekają tam na Ciebie nie tylko przygody, ale też wspaniałe nagrody, dające coś więcej niż szczęście czy pieniądze. Dające władzę...
Jest jednak pewien problem. Każdy z tych obcych światów jest niebezpieczny i zabójczy. Pragnie krwi i cierpienia. Co wybierasz: rodzinę i życie w spokoju czy może dające władzę i pieniądze fanty?

Przed tak trudnym wyborem musiał stanąć bohater książki "Błyszczące sześciany" Dex'a Carster'a. Alternatywne światy, zwane kreacjami, zostały stworzone przez tajemniczego i nikomu nie znanego Kreatora. Są one niewyobrażalnie niebezpieczne i mało kto wychodzi z nich żywy. Roger nie jest zwyczajnym człowiekiem. Potrafi jak nikt inny zdobywać fanty znajdujące się w kreacjach wychodzac z tego bez większego szwanku. Jednak jego największym marzeniem jest spotkać Kreatora. Czy zwycięży możliwość szczęśliwego i spokojnego życia z rodziną? A może chęć odkrycia prawdy okaże się silniejsza?


Jako pierwsze muszę przyznać, że nie spotkałam się jeszcze z podobną historią. Autor wykazał się niezwykłą pomysłowością i wyobraźnią. Często zdarzało mi się odnajdywać pewne podobieństwa pomiędzy różnymi publikacjami. Opowieść o Rogerze jest absolutnie wyjątkowa, inna niż wszystkie. Motyw błyszczących sześciennych skrzynek otwierających portale do kreacji bardzo mi się spodobał. Czytanie o tym samym w kolejnych książkach staje się w końcu nudne. Dex Carter wprowadza nas w inny i wyjątkowy świat, którego jeszcze nigdzie nie było.

Warto wspomnieć, że na początku fabuła była dla mnie trochę niejasna i niezrozumiała. Jednak z czasem wszystko zaczęło nabierać sensu i książka stawała się coraz to ciekawsza. Przygody Rogera stawały się coraz bardziej interesujące i chciało się wiedzieć jakie decyzje jeszcze będzie musiał podjąć.

Motyw wyboru między rodziną a pracą jest tu niezwykle ważny. Wybory bohatera mogą być niekiedy intrygujące i niezrozumiałe. Roger ma możliwość życia w spokoju wraz z najbliższymi. Nie jest to jednak takie oczywiste. Mężczyzna jest bowiem w pewien sposób uzależniony od ryzyka i adrenaliny. Nie umie bez nich żyć, choć wie, że jest to niezwykle niebezpieczne.

Świat Rogera to świat przyszłości. Najważniejsza jest władza i pieniądze. Życie to ciągły strach i niepewność. Władze oszukują i ukrywają ciągłe morderstwa i zniknięcia. Wszystko nasiąknięte jest kłamstwem. Dookoła jest tylko zniszczenie i wszechobecna ciemność.
Życie w takim świecie z pewnością jest niezwykle trudne i wymaga wytrwałości w dążeniu do swoich celów. Chcesz coś osiągnąć - musisz być sprytny i przebiegły, inaczej - skończysz na dnie.

Chcesz wiedzieć jak poradził sobie Roger? Czy dał sobie rady w okrutnym świecie, z którym przyszło mu się zmierzyć? Jeśli tak, koniecznie musisz przeczytać tę książkę.

Link do opinii

Fabuła koncentruje się na podróżowaniu przez niejakiego Rogera po alternatywnych rzeczywistościach, zwanych tutaj kreacjami. A umożliwiają to skrzynie eksploracyjne. To odwiedzanie portali nie jest bezpieczne i niewiele osób to potrafi. Roger tak. Wchodzi do nich głównie dla zarobku, bo skrzynie skrywają cenne łupy. Potem trochę mu odbija i zaczyna gonić za Kreatorem, twórcą skrzyń.

To tak w skrócie, bo dzieje się w książce dużo więcej. Uczciwie przyznam, że początek tej historii był dla mnie trudny. Od razu pojawił się nowy świat, dość specyficzny i nowe, trudne dla mnie nazwy. Miałam problem z wgryzieniem się w tę historię. Na szczęście, po tym niezbyt jasnym dla mnie wstępie dość szybko wszystko zaczęło się klarować, a historia się rozwinęła. Kiedy już się wkręciłam w tę opowieść, nie mogłam przestać czytać. Gratuluję autorowi wyobraźni. To, co stworzył, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Świat przedstawiony, skonstruowany od podstaw, jest oryginalny i drobiazgowo przedstawiony. Sam pomysł na eksplorowanie alternatywnych rzeczywistości za pomocą skrzyń jest bardzo ciekawy i intrygujący. I jest czymś, czego w literaturze science-fiction jeszcze nie spotkałam. I ten element fabuły był dla mnie najbardziej interesujący. Fabuła trzyma się kupy, jest spójna. Zostajemy zaproszeni do świata przyszłości, którym rządzi potężna korporacja. W tym świecie istnieje wyraźny podział na ludzi przymierających głodem i tych opływających we wszelkie bogactwa. Wszechobecna jest inwigilacja, postrach budzi Cybotreg, organizacja, która kontroluje społeczeństwo. W takim świecie spotykamy Rogera, który zajmuje się odkrywaniem kolejnych kreacji i łowieniem kolejnych łupów. Jednak, jak już wspomniałam w streszczeniu, przestaje mu to wystarczać. Bo zgodnie ze słowami: „Im więcej odkrywasz, tym więcej tajemnic zostaje nierozwiązanych”, Roger pragnie czegoś więcej. On musi czuć adrenalinę, jest uzależniony od ryzyka. Dlatego robi to, co robi. Z drugiej strony chce być lojalny wobec żony. Targają nim sprzeczne uczucia. Jest moralnie rozdarty. Dzięki pierwszoosobowej narracji mamy dobry wgląd w motywacje Rogera, w jego przemyślenia, rozterki. Z jednej strony jest to plus, bo bohater daje się całkiem dobrze poznać. Z drugiej jednak nie jestem pewna, czy w jego przypadku jest to zaleta. Jest to skomplikowana postać. W jego głowie ciągle toczy się walka pomiędzy tym co chciałby, a co należy zrobić. Mężczyzna zaczyna mieć niezdrową obsesję na punkcie twórcy skrzyń i to nie działa na jego korzyść. Zachowuje się jak ćpun na głodzie. Ponadto można odnieść wrażenie, że bohater jest skupiony przede wszystkim na sobie. Dla niego ważny jest on, jego potrzeby, jego nadzwyczajna, potrafiąca wszystko i wszędzie osoba. Zaglądanie w przemyślenia bohatera nie zawsze jest dobre, a na pewno nie w tym przypadku. Bo Roger tych przemyśleń ma zbyt dużo i głównie na swój temat. I bywa to męczące.

Akcja powieści biegnie płynnie, nie nudzimy się podczas lektury. Razem z Rogerem zwiedzamy inne światy i drżymy o niego za każdym razem, kiedy naraża się na niebezpieczeństwo. A ma na co się narażać, bo te jego podróże są zarazem fascynujące i lekkomyślne. Biedna jest jego żona. Nie jestem w stanie pojąć, dlaczego na to wszystko pozwala. Nie została zbyt dobrze przedstawiona, dlatego ciężko dociec, o co może chodzić, oprócz tego, że kocha męża, boi się o niego, a jednocześnie nie chce podcinać mu skrzydeł. Podobnie czegoś zabrakło w kreacji postaci przyjaciela głównego bohatera. Liczę na to, że wszystkie potraktowane nieco po macoszemu wątki doczekają się rozwinięcia w kolejnej części, która prawdopodobnie powstanie, bo zakończenie zostawia otwartą furtkę dla kontynuacji. Finał tej historii jest intrygujący i zaskakujący. Zostawia czytelnika z kilkoma niedopowiedzeniami i wyraźnym niedosytem, co każe niecierpliwie czekać na ciąg dalszy, który mam nadzieję się pojawi.

„Błyszczące sześciany” to ciekawie skonstruowana powieść sci-fi o nieco przerażającym świecie przyszłości, który w dość niekonwencjonalny sposób umożliwia wybrańcom podróżowanie po alternatywnych rzeczywistościach. Intrygująca i trzymająca w napięciu. Trochę przegadana, jednak wciągająca na tyle, że chce się z nią spędzić czas. Jeśli chcecie wiedzieć, czy Roger odkryje tajemnice, które tak go nurtują, sięgnijcie po tę książkę. Polecam!

Link do opinii

"Błyszczące sześciany" to debiutancka powieść Dexa Carstera. 

Jak na debiut nie było źle, jednak daje się odczuć niewprawne pióro.Chciałabym pochwalić autora za pomysł. Jest naprawdę dobry, jednak nie w pełni wykorzystany. 

Czym są sześciany? - metalowe skrzynki, stworzone przez genialnego wynalazcę, które (po naciśnięciu guzika) otwierają portal do światów wykreowanych przez tegoż wynalazcę. Sześcian jest jednorazowego użytku, a wchodzący do portalu śmiałek ryzykuje życie, by wydobyć fant - nagrodę. W większości jest to jakiś unikatowy wynalazek. 

Roger Orter jest nieautoryzowanym eksploratorem, specem od penetrowania kreacji. Jako jedyny nie zrezygnował po kilku wejściach, nie dość, że przeżył (co też udawało się nielicznym) to jeszcze wciągnęło go to jak nałogowy hazard. 

Co mnie zawiodło, to same kreacje.O ile świat realny był ładnie opisany, z dbałością o szczegóły, o tyle świat w kreacji był potraktowany powierzchownie, a nasz bohater niczym szczególnym się w nich nie wykazał (liczyłam na jakieś wyjątkowe umiejętności fizyczne i logiczne) Roger miał po prostu fuksa i tyle. 

Liczyłam też na dreszczyk emocji, niestety nawet moja wyobraźnia zastrajkowała :) 

Autor starał się, by była to historia z morałem, i to mi się podobało. Przedstawił społeczeństwo kontrolowane przez Cybotreg, wszechobecne kamery i podsłuchy, lokalizatory itd. 

Dzielnice zamożnych pracujących dla Cybortegu i dzielnice biedoty. A wszędzie, niezależnie od miejsca, brak empatii i samotność. 

Urządzenia, które mogłyby pomóc ludziom, ułatwić im życie i podnieść poziom życia najbiedniejszych, trafiały do sejfu korporacji i nigdy nie były wykorzystywane. Wykorzystywano natomiast wszelkie wynalazki ułatwiające inwigilację, zbrojono gwardię Cybortegu i ogólnie doprowadzono kontrolę do perfekcji. 

Na podstawie najbardziej rozwiniętego technologicznie miasta, autor przedstawił nam smutny obraz społeczeństwa zdążającego ku zagładzie. 

Moja ocena nie jest tak entuzjastyczna jak innych recenzentów, ale było poprawnie, a autor rokuje dobrze na przyszłość. 

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta portalu nakanapie.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - writeratpl
writeratpl
Przeczytane:2020-11-08,

Błyszczące sześciany przykuły moją uwagę już samym opisem, bo on po prostu jest cudowny. Nie zdradza zbyt wiele, nie mija się z rzeczywistą fabułą (jak często się zdarza) i jest wystarczająco ciekawy, abym chciał zakupić książkę.

Im więcej odkrywasz, tym więcej tajemnic pozostaje nierozwiązanych.
Tak. To mnie bardzo urzekło. Jednak na początek nakreślę trochę fabułę. Nie chce zdradzać więcej, niż to potrzebne, dlatego pozwolę sobie czerpać z oryginalnego opisu.

W niedalekiej przyszłości życie zdominowały tajemnicze przedmioty zwane skrzyniami eksploracyjnymi, które umożliwiają ich użytkownikom przeniesienie się do jednej z bardzo wielu kreacji. Kreacji, czyli pełnych wyzwań, alternatywnych rzeczywistości, gdzie skryte są cenne nagrody. Niebezpieczne światy mogą zwiedzać jedynie wyszkoleni eksploratorzy, ale nie brakuje śmiałków, którzy zapuszczając się tam na własną rękę, nigdy już nie wracają. Kto je stworzył? Roger Orter, nieautoryzowany eksplorator, postanawia odkryć tożsamość człowieka odpowiedzialnego za zrewolucjonizowanie życia. Odwaga i talent Rogera, którymi wykaże się podczas zdobywania fantów, sprawią, że mężczyzna wplącze się w śmiertelną intrygę uknutą przez wielkiego, nieuchwytnego Kreatora. Ile będzie musiał poświęcić, aby ocalić bliskich?

Dex Carster – Błyszczące sześciany – stara szkoła pisarstwa
To, co bardzo zasługuje na pochwałę, to styl. Dawno nie widziałem takiej konstrukcji narracji i dialogów. To brzmi prawdziwie, w tej książce nie ma sztuczności. Jestem zaskoczony stylem autora, bo we współczesnych książkach za dużo jest lania wody, zdań kompletnie niepotrzebnych i całkowicie nie na temat.

Prostota połączona z szlifowanym rzemiosłem – tak to bym określił. Dzisiaj już niewiele osób pisze w ten sposób. Niepotrzebnie długie opisy – co nie dość, że męczą, to jeszcze denerwują – są naszą literacką codziennością. Toteż na znak sprzeciwu, ta recenzja będzie możliwie jak najkrótsza.

Fabuła – porywa czy nie?
Fabuła Błyszczących sześcianów jest w porządku. Autor skutecznie buduje napięcie i wprowadza bardzo barwny klimat. Miło się zaskoczyłem, choć nieprofesjonalnym zachowaniem z mojej strony byłoby stwierdzić, że jest idealnie. Mimo że akcja powieści nie posiada zbędnych wątków i jest bardzo prawdziwa w przekazie (jak na science fiction) to jednak miejscami chciałbym, aby pojawił się żywszy, bardziej dramatyczny dialog między postaciami. Brakło mi emocji. To znaczy główny bohater jest ciekawy, pozostałym zaś poświęcono zbyt mało uwagi, dosyć są nijacy.

Wybaczam, bo ten klimat… ach, ten klimat jest szczerze miły. To lektura dla relaksu i wypoczynek dla umysłu.

Błyszczące sześciany – podsumowanie
Nie skłania do refleksji, nie jest idealnie. Za to książka dostarcza rozrywkę na poziomie i trzyma w napięciu, a zakończenie, mimo że niedopracowane, zadowala i nie śmierdzi banalnością. Jestem pełen optymizmu, myśląc o karierze Dexa Carstera.

Link do opinii

"Kreator. Wszystko zaczęło się od niego".

 

W powieści z nurtu science fiction najbardziej cenię sobie to, że mogę za jej sprawą przenieść się do zupełnie innego świata, pełnego zaskakujących elementów fabularnych, jakie potrafi wykreować ludzki umysł. "Błyszczące sześciany" to książka, która zdecydowanie dała mi taką sposobność, a przy okazji pokazała możliwą do spełniania, wizję przyszłości ludzkości, jaka nie napawa optymizmem.

 

Dex Carster to pseudonim literacki gliwiczanina, którego marzeniem było związanie swojego życia z pisaniem. Jego zainteresowania oscylują także wokół ekonomii, teologii i historii, ceni sobie zdrowy rozsądek i nowatorstwo. Jest bezkompromisowym libertarianinem i konserwatystą w jednym. "Błyszczące sześciany" to jego debiut prozatorski.

 

Niedaleka przyszłość. Na świecie pojawiają się tajemnicze skrzynie, za pomocą których można dostać się do różnorakich światów, pełnych cennych fantów. Roger Orter jest nieautoryzowanym eksploratorem, mającym na koncie kilkanaście takich wypraw. Bohater pragnie odkryć, kim jest osoba nazywana Kreatorem, która stworzyła sześciany. W ten sposób wkracza na drogę z której nie ma już powrotu.

 

Muszę przyznać, że zafascynował mnie pomysł stworzony przez debiutującego Dexa Carstera pod postacią tajemniczych sześcianów, gdyż sam motyw tych brył od razu skojarzył mi się z fabułą serii filmów "Cube". Oczywiście to jedynie luźne powiązanie, bowiem w książce tajemnicze skrzynki w kształcie tych wielościanów przenoszą eksploratorów do zupełnie innej rzeczywistości. Autor w swojej powieści pokazuje takie światy, ubarwiając je fantastycznymi urządzeniami, jak chociażby niesamowitym kordygrafem. Cała ta wizja zarówno niepokoi i wywołuje nieco strachu, ale również intryguje, jak wszystko co tajemnicze i niepoznane. Podczas lektury nie sposób bowiem nie zastanowić się nad tym, czy sami nacisnęlibyśmy guzik skrzynki przenoszący nas do innego wymiaru, ryzykując przy tym swoje życie.

 

Nietuzinkowy pomysł na eksploracje nie jest jednak jedynym elementem, jaki skupia uwagę podczas lektury "Błyszczących sześcianów". Sama budowa świata przedstawionego ukazana została bowiem w dobrym stylu, serwując czytelnikowi dość niepokojącą wizję naszej niedalekiej przyszłości. To świat ze sztuczną inteligencją na co dzień pod postacią wszędobylskich androidów, a także zupełnie innych środków transportu. To, co jednak najbardziej działa na wyobraźnię to wszechobecna inwigilacja i działalność Cybotregu - organizacji kontrolującej społeczeństwo. Muszę przyznać, że moją szczególną uwagę w tym aspekcie zwrócił obrazowy opis Wylęgarni, czyli miejsca będącego przeciwieństwem zamożnych dzielnic. To bardzo wymowny wątek i nieco symboliczny w kontekście naszej obecnej rzeczywistości.

 

Dex Carster ukazując niecodzienną historię jednego z najlepszych creseekerów, zastosował pierwszoosobową narrację głównego bohatera, co okazało się trafionym zabiegiem. Dzięki temu bowiem czytelnik poznaje wszelkie wątpliwości i rozterki Rogera, a także obserwuje walkę, jaka dzieje się w jego głowie pomiędzy pasją do eksplorowania i uzależnieniem od ryzyka, a lojalnością wobec żony. To niewątpliwie bohater wewnętrznie skomplikowany, dlatego wywołuje sporo ambiwalentnych uczuć.


Czy można zbudować lepszy świat, gdy w sercach ludzi panuje samotność? Czym w ogóle jest ten lepszy świat i za jaką ceną przyjdzie nam go kreować? Na te pytania i na wiele innych odpowiada debiut Dexa Carstera, którego pozytywnie zaskakuje wyrobiony warsztat pisarski. Jeśli lubicie klimaty z nurtu fantastyki naukowej z dobrze skrojoną warstwą świata przedstawionego, zachęcam was do lektury "Błyszczących sześcianów". Tę książkę po prostu dobrze się czyta!

 

https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

Link do opinii
Inne książki autora
Creseeker
Dex Carster 0
Okładka ksiązki - Creseeker

W tej grze nie ma zwycięzców, są tylko przegrani. Smutny nie jest normalnym człowiekiem. Gdyby był normalny, nigdy nie zdecydowałby się na nagłe przekreślenie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy