"Dom służących", imponujący debiut literacki Kathleen Grissom, stał się absolutnym hitem klubów książki i zdobył na świecie tak wielkie uznanie, że czytelnicy błagali autorkę o kontynuowanie stworzonej przez siebie historii. W ten sposób powstał równie poruszający "Blask wolności" – przepiękna opowieść o rodzinie i sekretach przez długi czas pogrzebanych wzdłuż zdradliwej Kolei Podziemnej.
Jamie Pyke, który uciekł z plantacji w Wirginii, niegdyś nazywanej przez niego domem, wkracza do społeczności Filadelfii jako bogaty biały złotnik. Po latach starań osiąga uznanie i bezpieczeństwo, tylko po to, by dowiedzieć się, że jego ukochany służący Pan został schwytany i oddany do niewoli na Południu. Ojciec Pana, u którego Jamie ma wielki dług, prosi go o pomoc i Jamie się zgadza, mimo świadomości, że podróż zaprowadzi go niebezpiecznie blisko Tall Oakes oraz łowcy niewolników, który ciągle go szuka.
Nie mając nic do stracenia, Jamie wyrusza w podróż do Karoliny Północnej, gdzie Pan jest przetrzymywany przez byłego niewolnika z Tall Oakes, planującego zabrać Pana do Kolei Podziemnej. Wkrótce cała trójka ucieka przez wielkie bagna w Wirginii – śmiertelnie niebezpieczną kryjówkę dla zbiegłych niewolników. Choć mają pomoc z Kolei Podziemnej, nie wszyscy wyjdą z tego żywi.
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2017-11-29
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 450
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Podolska Agnieszka
"Dom służących" był dla mnie wyśmienitą lekturą, dlatego bardzo się cieszyłam, że mam również tom drugi. I muszę powiedzieć, że "Blask wolności" podobał mi się jeszcze bardziej.
Głównym bohaterem tej części jest Jami Pyke, syn niewolnicy, jednej z głównych bohaterek poprzedniej części, poczęty poprzez gwałt, jakiego dopuścił się na swojej własności Marshall, mąż Lavinii. Jami, po ucieczce z Virginii, w wieku trzynastu lat, trafił do Filadelfii, gdzie po jakimś czasie udało mu się znaleźć pracę u jubilera, który po kilku latach go usynowił. Dzięki swojej białej skórze i trzymaniu swego pochodzenia w najgłębszej tajemnicy, udaje mu się żyć wśród białej elity. Po dwudziestu latach jest posiadaczem domu, sklepu i pokaźnej fortuny. Jego życie toczyłoby się zapewne utartym torem, gdyby nie dwa wydarzenia. Pierwszym jest ciąża jego ukochanej Caroline, która niestety jest zamężna oraz nie zdaje sobie sprawy z pochodzenia swojego kochanka. Drugim jest zaginięcie murzyńskiego chłopca, Pana, którego Jami wziął pod swoje skrzydła. Na prośbę ojca chłopca, wobec którego nasz bohater ma dług wdzięczności, wyrusza on na poszukiwania chłopaka, pomimo strachu, jaki odczuwa przed powrotem w rodzinne strony.
"Blask wolności" to przewrotny tytuł, gdyż pomimo życia na wolności, osoby, którym udało się uciec z niewoli, nigdy nie żyją naprawdę wolni. Rządzi nimi strach. Ciemnoskórzy boją się powtórnego pojmania, ciągle oglądają się za siebie. Ci wolni z urodzenia mogą w każdej chwili, podobnie jak to było w wypadku Pana, zostać porwani i wywiezieni na daleką plantację. Biali, którzy mają w sobie mieszaną krew, żyją w lęku, iż ich pochodzenie zostanie odkryte a oni zostaną zdemaskowani. Jami budził początkowo moją niechęć. Rozumiem jego asekuracyjne zachowanie, jednak jego pogarda i wyniosłość wobec czarnoskórych budziła we mnie nieprzychylne uczucia, nawet, jeśli wziąć pod uwagę wpływ wychowania przez babkę, która przez wiele lat wpajała mu kłamstwa na temat niewolników. Na szczęście później pokazał kim jest naprawdę i zmieniłam zdanie co d niego.
Druga część "Domu służących" jest powieścią bardziej dynamiczną, wypełnioną akcją i naprawdę ciężko się od niej oderwać. Podczas podróży głównego bohatera oglądamy wiele okrucieństw i nie raz miałam gulę w gardle, gdy czytałam o okropieństwach spotykających niewolników. W tej części autorka narratorami zrobiła Jamiego i Pana, chociaż w kilku rozdziałach oddała głos kilku kobietom mającym związek z życiem Pyke'a. Styl Kathleen Grissom jest lekki, płynny i plastyczny, łatwo podąża się za opisywanymi wydarzeniami i nietrudno przenieść się do świata ogarniętego okrucieństwem i niesprawiedliwością. Ciekawie ukazana jest sieć powiązań pomiędzy białymi i czarnymi, współpracujących przy pomaganiu w ucieczkach niewolników. Tak zwana Kolej Podziemna jest tu bardzo wiarygodnie ukazana. Powieść, pomimo przykrych obrazków, pokazuje także, iż zawsze i wszędzie znajdą się dobrzy ludzie, bezinteresowni, współczujący i gotowi ponieść ofiary w imię swoich przekonań. Polubiłam wyniosłego kamerdynera Roberta, który dla swojego pracodawcy zrobiłby wszystko. Pokochałam pewną rezolutną nastolatkę z dobrego domu, która nie zawahała się ryzykować życia, by uratować murzyńskiego chłopca. Płakałam nad losem Sakey, która pomimo niewolniczego życia i wielu doświadczonych okrucieństw, potrafiła ratować swoich braci.
Cóż mogę jeszcze powiedzieć? Czytajcie, bo obie części są naprawdę świetnie napisanymi, poruszającymi historiami o niewolnictwie.
Przeczytane:2019-01-09, Ocena: 5, Przeczytałam, ***Niewolnictwo,
Kiedy w połowie 2014 roku sięgnęłam po debiutancką powieść Kathleen Grissom pt. "Dom służących" nie miałam pojęcia, że w przyszłości pojawi się kontynuacja tej opowieści. To na prośbę czytelników autorka zdecydowała się napisać dalszy ciąg historii o służących związanych z jedną z plantacji w Virginii na południu Stanów Zjednoczonych. W ten sposób powstał "Blask wolności" - równie interesująca, ujmująca i refleksyjna historia, która dostarcza mnóstwa emocji i zmusza do własnych przemyśleń.
Przenosimy się w lata 30-te XIX wieku do Filadelfii położonej na północno - wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Tutaj w jednym z bogatszych domów zamieszkuje James Burton - miejscowy jubiler, rysownik, człowiek zamożny i wykształcony. Bohater to jednak nikt inny jak Jamie Pyke, biały syn murzyńskiej niewolnicy i okrutnego właściciela plantacji. Poznaliśmy go jako małego chłopca, który musiał uciekać z posiadłości "Wysokie Dęby" w obawie przed sprzedażą do niewoli i postanowił zmierzać ku wolności.
Wydaje się, że po ponad dwudziestu latach czasy niewolnictwa pozwoli odchodzą w przeszłość, a liberalna północ Stanów Zjednoczonych traktuje czarnych jak wolnych ludzi, którzy mogą w pełni stanowić o sobie. Tymczasem prawda jest taka, że miejscowa społeczność nadal nie akceptuje Murzynów i kolorowych, do których czują wstręt i obrzydzenie. W takim trudnym czasie skomplikowana przeszłość Jamesa upomina się o niego, a porwanie czarnego chłopca o imieniu Pan do niewoli na plantację oraz dług i obietnica złożona jego ojcu Henremu zmusza bohatera do podjęcia ogromnego ryzyka wyprawy na południe, gdzie w rozległych posiadłościach wciąż pracują czarni niewolnicy nadzorowani przez okrutnych i bezdusznych zarządców.
Jakie konsekwencje będzie miała ta ryzykowna wyprawa? Czy James odnajdzie uprowadzonego chłopca? Jakie niebezpieczeństwa czyhają na niego w Virginii?
Blask wolności... Wolność, która powinna świecić jasnym blaskiem, nieść nadzieję na lepsze życie bez wyzysku, okrucieństwa i bólu w rzeczywistości może zagwarantować jedynie ciągły strach, niepewność jutra, ukrywanie się i życie w nieprawdzie w imię własnego bezpieczeństwa.
Powieść Kathleen Grissom dostarcza wiele emocji, trzyma w napięciu do ostatniej strony. Dobrze skomponowana, dynamiczna i ekspresyjna sprawia, że stajemy się niemymi świadkami wydarzeń, w których być może wcale nie chcielibyśmy brać udziału. Okrucieństwo, bestialstwo, prześladowania, złe traktowanie - na takie zachowania musimy być przygotowani sięgając po tę książkę. Z drugiej strony znajdziemy tu prawdziwą przyjaźń, miłość, bezinteresowną dobroć, oddanie i bezgraniczne zaufanie i lojalność. Nadzieja towarzysząca bohaterom, ich determinacja i wola walki jest godna podziwu.
Autorka pisze prostym, wyrazistym i plastycznym językiem. Wiernie oddaje opisywaną rzeczywistość i potrafi wczuć się w opisywane wydarzenia. Problemy społeczne i czerpanie z historii niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych są adekwatne do pierwszej połowy XIX wieku. Kathleen Grissom narrację powieści oddaje poszczególnym bohaterom i dzięki temu poznajemy punkt widzenia min. dorosłego białego mężczyzny, dwunastoletniego czarnego chłopca, czy Murzynki - niewolnicy. W ten sposób mamy możliwość szerszego spojrzenia na sytuację.
"Blask wolności" to chyba jeszcze lepsza powieść od "Domu służących". Jest to zdecydowanie moja ulubiona historia. Mogę ją z przyjemnością polecić osobom lubiącym powieści obyczajowe z rozbudowaną warstwą społeczną lub historyczną oraz czytelnikom gustującym w sagach rodzinnych.
Na zakończenie muszę niestety zwrócić uwagę na rażące błędy korektorskie, mnóstwo literówek, braki przyimków, zaimków, co znacznie obniżało komfort czytania. Chwilami miałam wrażenie jakby tekst był tłumaczony przez jakiegoś automatycznego translatera. Szkoda, że zabrakło profesjonalizmu i dokładności na tym etapie wydania powieści.