Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2016-08-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Któż z nas nie marzy o pozostawieniu za sobą naszego życia, tych wszystkich zmartwień, kłopotów i obowiązków, spakowaniu najpotrzebniejszych rzeczy do niewielkiego plecaka i wyruszeniu w daleką, egzotyczną wyprawę gdzieś hen, hen za horyzont...:)? Cóż, marzy wielu, zaś decydują się nieliczni, ale na szczęście raz jeszcze z pomocą przychodzi nam niezawodna i nieoceniona literatura! Oto bowiem za sprawą lektury powieści "Biuro Podróży Samotnych Serc. Kierunek Tajlandia", autorstwa Katy Colins, możemy wraz z jej główną bohaterką porzucić wielkomiejskie życie i wyruszyć w podróż życia do dalekiej i jakże intrygującej Tajlandii:) Czy aby jednak podróż ta okaże się tak wspaniałą i piękną, jak ją sobie wyobrażamy...? O tym dowiemy się z lektury samej książki, jak i po części także z niniejszej recenzji...;)
Główną bohaterką tej opowieści jest młoda kobieta - Georgia, która właśnie stała się niedoszłą panną młodą... Zamiast rozpaczać, rozdrabniać na czynniki pierwsze swój los i użalać się w zaciszu czterech ścian nad rysującą się coraz wyraźniejszymi barwami wizją staropanieństwa, Georgia postanawia postawić wszystko na jedną kartę i spełnić swoje największe marzenie - polecieć do egzotycznej Tajlandii! Wyjazd ten okazuje się jednak zupełnie czymś innym, aniżeli nasza bohaterka mogła wyobrażać to sobie w najodważniejszych snach:) Otóż Georgia ma bowiem niezwykły dar do pakowania się w nie liche kłopoty i tarapaty, a tych na europejskich turystów w Tajlandii czeka naprawdę wiele... Na całe szczęście, los bywa przewrotny i tym samym szykuje dla Georgii także i miłe niespodzianki, które uczynią tę podróż jedną z najważniejszych chwil w życiu młodej Angielki...;)
Książka Katy Colins to niezwykle pogodna, ciepła, zabawna, ale przy tym i wielce intrygująca opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca w życiu, spełnianiu największych marzeń, oraz często dość bolesnej ich weryfikacji z rzeczywistością. Przede wszystkim jest to jednak fascynująca historia o zwykłym, wcale nie podkoloryzowanym literacko, jak najbardziej realistycznym życiu kobiety przed 30-tką, która zmaga się z losem i jego niespodziankami tak, jak tylko potrafi najlepiej. A bronią w tym jest jej humor, rozbrajający uśmiech i dobre serce, którym to Georgia obdarza każdego dookoła...:) Tym samym lektura ta niesie nam przednią zabawę, świetną rozrywkę, barwną przygodę, oraz mądre i szczere emocje, które to moim zdaniem stanowią największą siłę tej opowieści...:)
Jedno z haseł reklamowych tej pozycji głosi, iż bohaterka tej powieści stanowi odpowiednik "Bridget Jones z plecakiem", i w zasadzie muszę się jak najbardziej zgodzić z tym hasłem:) Otóż Georgię, podobnie jak słynną Bridget, także cechuje ujmująca naiwność, ciepło, dobry charakter, wielka wrażliwości i marzenie o prawdziwej, szczęśliwej miłości:) Ponadto obie Panie łączy wielki dar do przyciągania kłopotów i pakowania się w najbardziej pechowe z możliwych sytuacji, co nam czytelnikom gwarantuje świetną rozrywkę i moc uśmiechu:) I tym samym nie da się nie polubić Georgii, która tak naprawdę jest jak najbardziej zwykłą, normalną, zwyczajną dziewczyną, pełną cennych zalet, ale też i nie wolną od licznych wad, czyli jak każdy z nas:) Polubiłam tę Angielkę również za to, że ma ona odwagę spełniać swoje marzenia i nigdy nie poddaje się losowy, choćby ten był nawet najbardziej przebiegły i okrutny... Naturalnie, nie sama Georgia ubarwia nam życie tą lekturą, gdyż równie wiele dobrego wnoszą w tę opowieść także intrygujący bohaterowie drugiego planu, choćby z jej najbliższą przyjaciółką - Marie, na czele:)
Równie okazale jak bohaterowie, prezentuje się w tej książce także i stworzony tu przez autorkę literacki świat. Oczywiście, na pierwszym miejscu jawi się nam bajkowa Tajlandia, która z jednej stroni zachwyca nas swoimi kolorami, kulturą, orientalnym klimatem i cudowną naturą..., z drugiej zaś nieco rozczarowuje mentalnością jej mieszkańców, wszechobecną przestępczością, czy też dającym się zauważyć na każdy kroku ubóstwem... Niemniej, po wyważeniu "plusów i minusów" musimy przyznać, że mimo wszystko kraj ten jest fascynujący, a poznawanie go u boku Georgii jest po prostu wyjątkowym i niezapomnianym przeżyciem:) Ale nie tylko Tajlandia nam tutaj imponuje, gdyż równie barwnie prezentuje się odwiedzana przez główną bohaterkę Turcja, czy też nawet jej rodzinna Anglia, o której to czyta się także z wielką przyjemnością i radością:)
W dobrej komedii obyczajowej, a do takiego nurtu należy niewątpliwie zaliczyć tę pozycję, najważniejszy jest humor i wątek obyczajowy:) I tak oto jeśli chodzi o dowcip zawarty w tej lekturze, to jest on bardzo inteligentny, delikatny, ujmujący, jak i przede wszystkim przepełniony wielkim ciepłem i dobrymi emocjami. Owszem, śmiejemy się z wpadek i tarapatów Georgii, ale jest to śmiech pełen współczucia, życzliwości, dobrego smaku, co mi osobiście bardzo się tutaj podoba. Głównie mamy tu do czynienia z humorem sytuacyjnym, który to autorka przekłada w mistrzowski sposób na słowa i zdania, zmuszające nas do jakże częstych i niekontrolowanych ataków śmiechu:) Jeśli chodzi zaś o wątek miłosno-romantyczny, to oczywiście nie zabrakło go i w tej opowieści, aczkolwiek podano go tu z gracją, z klasą, jak i stosownym umiarem... Ale spokojnie, są i porywy serca, i pocałunki i piękne wyznania, które tak bardzo kochamy w tego typu opowieściach...:)
Książka "Biuro Podróży Samotnych Serc. Kierunek Tajlandia" to niezwykle barwna, udana i intrygująca lektura spod znaku komedii obyczajowej, którą to polecam każdej czytelniczce z pełnym przekonaniem:) Otóż spotkanie z tą opowieścią wprawia nas w doskonały humor, odgania wszelkie smutki i troski, a do tego uświadamia i przypomina nam, iż w życiu liczy się przede wszystkim to, by być zadowolonym i spełnionym w naszej codzienności... To powieść o marzeniach, które choć nie zawsze się ziszczają, a jeśli już nawet, to też nie zawsze spełniają nasze oczekiwania, ale za to stanowią kwintesencję naszego życia, gdyż bez nich byłoby one jakże puste, smutne i nudne... Myślę, że spotkanie z Georgią i jej niezwykłymi przygodami to doskonałą okazja ku temu, by postanowić także i w naszym życiu spróbować spełnić jedno z osiągalnych przez nas marzeń, wszakże czemu by nie..:)? Reasumując - polecam raz jeszcze sięgnięcie po tę książkę, tym bardziej iż kolejne odsłony przygód Georgii już czekają na nas na półkach polskich księgarni...:)
Recenzja również na: http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
Co byś zrobiła, gdyby twój przyszły mąż rzucił cię dwa tygodnie przed ślubem? Jak byś sie czuła? Co byś zrobiła, aby sobie z tym poradzić?
Odpowiedź na te pytania zna Georgia, wie jak to jest.
W dniu swojego ślubu, zamiast przygotowywać się, iść do fryzjera, makijażystki, jest w słonecznej Turcji i się opala.
Pojechała tam razem z przyjaciółką, aby oderwać się od smutnej rzeczywistości.
Za jej namową spisała listę rzeczy, jakie pragnie zrobić. Znajdują się na niej m.in. przejażdżka na słoniu, czy też zrobienie tatuażu. Ma do tych planów mieszane uczucia, jednak postanawia zrobić to wszystko.
Historia pokazuje zmianę głównej bohaterki. Georgia od smutnej, przybitej i płaczącej dziewczyny, zmienia się w radosną kobietę, która zaczyna żyć własnym życiem i rozpoczyna zwiedzanie świata, który zaczyna ją przerastać.
" - Masz szansę zaliczyć - zaśpiewała mi do ucha, skinąwszy głową w stronę Ricka, który miotał się w tańcu jak ofiara epilepsji."
Szczerze mówiąc, nie bawiłam się dobrze przy tej książce. Wszystko przez to, że główna bohaterka ciągle użala się nad sobą. I kiedy miałam nadzieję, że już przestała, ona na nowo zaczynała swój wewnętrzny monolog.
Tak samo jest z jej przyjaciółką, która zachowuje się jak dziecko, mimo tego, że ma ponad 20-cia lat.
Sam pomysł na książkę jest bardzo fajny, temat podróży zawsze mnie interesował. Niemniej jednak wykonanie i sposób przedstawienia pozostawia wiele do życzenia.
Autorka wplotła mnóstwo niepotrzebnych opisów miejsc, rzeczy, wydarzeń, przez które historia się dłużyła i była monotonna.
Cytuję "Agencja turystyczna Odlotowe Wyloty znajdowała się naprzeciwko wejścia do domu towarowego Kendals. Jaskrawy neon bił w oczy jak snop światła pomiędzy apteką a sklepem z używaną odzieżą. Na wystawie przed zdjęciem piaszczystej plaży z palmami ustawiono drewniane leżaki. Z ich oparcia zwisały kapelusze z korkowymi wisiorkami, jakie noszą australijscy hodowcy bydła w interiorze, a obok uśmiechał się do przechodniów nadmuchany kangur..."I czy to jest potrzebne? Nie sądzę.
Kolejnym negatywnym aspektem tej książki są nijacy i niezdecydowani bohaterowie, którzy zachowują się jak banda niedorozwiniętych nastolatków.
Georgia wyrusza na wycieczkę, myśląc, że będzie bawić się niesamowicie, wyśmienicie.
I w sumie nie rozumiem w czym ona miała problem... To, że jest "niedoświadczoną podróżniczką" jest mylne. Owszem, jedzie pierwszy raz samotnie w podróż, ale niepowodzenie jest tylko i wyłącznie jej winą.
Pojechała na wycieczkę z grupą, która ma 18-21 lat, gdzie ona ma 28. I miała nadzieję, że będzie bawić się tak jak oni. Przecież to wiadome, że jadąc na wycieczkę należy dogadać wszystko i każda grupa wiekowa nie będzie dla nas idealna...
" - Nie włożę czegoś takiego do ust.
- Mogę ci włożyć do buzi co innego."
Jest to jedna z tych historii, która ma być lekka i przewidywalna, jednak u mnie wywołała odwrotny efekt. Zdecydowanie do mnie nie przemówiła i po drugą książkę, o kolejnych przygodach tej bohaterki z pewnością nie sięgnę.
Gdyby tak ograniczyć wywody Georgii oraz zmniejszyć ilość opisów, książka byłaby idealna.
Jednak żeby nie było, że tylko narzekam, muszę wam powiedzieć, że momentami można było się pośmiać, a i okładka jest przepiękna.
"Szczęka mi opadła. Mój tata dał komuś w pysk! I to nie byle komu, tylko mojemu byłemu narzeczonemu! Mój tata, który jest najspokojniejszym, najbardziej łagodnym człowiekiem pod słońcem, kryje w sobie zadziornego boksera! Oniemiałam."
Żyj z rozmachem, bo kiedy przyjdzie twój kres, będziesz dumna, że nie zabrakło ci odwagi i niczego w życiu nie przegapiłaś (s. 285)
Pewnie wiele z nas miało takie chwile, gdy chciało całe dotychczasowe życie rzucić w kąt i zacząć wszystko od nowa: znaleźć nową pracę, nowego partnera, nowych przyjaciół, zwiedzić świat i choć raz nie przejmować się zdaniem innych. Georgia Green jest właśnie taką kobietą. Do niedawna wiodła uporządkowane, choć nieco przewidywalne życie: miała niezłą pracę, lojalnych przyjaciół i ukochanego mężczyznę u swego boku. Niewiele brakowało, by została szczęśliwą mężatką. Tak się jednak nie stało, bo Alex, narzeczony Georgii, w ostatniej chwili się rozmyślił. Pogrążona w rozpaczy Georgia nie może znieść własnego upokorzenia, zdrady ukochanego i faktu, że w ciągu zaledwie kilku dni kompletnie zawalił jej się świat. Za radą Marie, najbliższej przyjaciółki, sporządza listę rzeczy, które chciałaby zrobić przed śmiercią. Jeden z punktów obejmuje zwiedzanie egzotycznych miejsc. Ale kto o tym nie marzy? To dość schematyczne marzenie znalazłoby się zapewne na liście niejednej osoby. Rodzice starają się studzić zapał córki, ale po utracie pracy Georgia postanawia zebrać się na odwagę i zaryzykować – pakuje plecak i wyrusza na sześciotygodniową wycieczkę do Tajlandii. Spodziewa się, że będą to beztroskie wakacje, które pomogą jej nie tylko zrealizować marzenia, ale i odnaleźć siebie. A tymczasem nawet sobie nie wyobraża, jak wiele fascynujących, choć nie zawsze pożądanych przygód będzie ją czekać w azjatyckiej dziczy.
Co przyniesie pobyt w tętniącej życiem Tajlandii? Czy Georgii uda się zrealizować odważne plany, pozamykać niedokończone sprawy i zacząć wszystko od nowa? Czy pozna ludzi, którzy pomogą jej uwierzyć w siebie, a może spotka mężczyznę, który pozwoli jej zapomnieć o nieudanym związku? Aby się o tym przekonać, sięgnijcie po powieść Katy Colins! Będziecie mile zaskoczone.
Biuro Podróży Samotnych Serc. Kierunek: Tajlandia to niezwykle pozytywna książka, będąca doskonałym połączeniem powieści obyczajowej, przygodowej i romansu. O jej wartości decyduje zapewne to, że jej autorka, dziennikarka i blogerka, Katy Colins, na własnej skórze przekonała się, co znaczy odciąć się od przeszłości, zapomnieć o bolesnych upokorzeniach, zawalczyć o siebie i swoje marzenia. Ona sama również została porzucona przez narzeczonego, jednak zamiast tonąć w stertach mokrych chusteczek, zastanawiając się, dlaczego im nie wyszło, postanowiła ruszyć na podbój świata – rzuciła pracę, sprzedała dom i samochód i wybrała się w podróż dookoła świata. Po wszystkim zdecydowała się wykorzystać swoje przygody, które stały się inspiracją dla cyklu o nazwie Biuro Podróży Samotnych Serc. Efekt jest bardzo zadowalający.
Wakacyjna okładka powieści Katy Colins w połączeniu z chwytliwym tytułem i wciągającym opisem fabuły czynią tę książkę pozycją, po którą od razu chce się sięgnąć. Wystarcza rzut oka na przedstawioną na okładce kuszącą plażę, by wiedzieć, że Biuro Podróży Samotnych Serc. Kierunek: Tajlandia to idealna lektura na lato. I choć powieść Colins świetnie się nadaje na plażę, to jednak zachęcam wszystkie miłośniczki inspirujących lektur, by sięgały po nią nie tylko latem, gdy szukają pomysłów na umilenie sobie błogiego leniuchowania na wakacyjnym wyjeździe, lecz także jesienią i zimą, gdy tęsknią za ciepłą, morską bryzą, prażącym słońcem i drinkami z palemką.
Dzięki Biuru Podróży Samotnych Serc przekonacie się, że z nawet najbardziej beznadziejnej sytuacji jest wyjście, a każdy dzień może być początkiem czegoś nowego. Z niecierpliwością czekam na kolejne przygody nieustraszonej Georgii. Jestem pewna, że będą równie wciągające co jej podróż po Tajlandii. Polecam!
Bohaterka na dwa tygodnie przed ślubem zostaje porzucona przez narzeczonego. Podejmuje odważną decyzję, by wyruszyć w świat i ,,odnaleźć siebie". Mogło być zabawnie i ciekawie. Mogła być książkowa podróż zachęcająca do odbycia tej prawdziwej. Ale ja nie znalazłam tu nic zabawnego i nie poczułam się zainteresowana Tajlandią.
Georgia Green prowadzi Biuro Podróży Samotnych Serc, które powoli buduje swoją markę. Miała nadzieję, że ten biznes okaże się cudowną przygodą, ale rzeczywistość...