,,Pełna dręczących obrazów i ważnych pytań". New York Times Book Review
Niesamowita powieść psychologiczna z elementami horroruz krótkiej listy nominowanych do międzynarodowej nagrody Man Booker 2017!
Ta powieść jest jak senny koszmar, jak opowiastka o duchach rozgrywająca się w rzeczywistym świecie...
Młoda kobieta, Amanda, umiera w wiejskim szpitalu. Przy jej łóżku czuwa chłopiec imieniem Dawid. Nie jest jej synem, a ona nie jest jego matką. Wspólnie opowiadają przerażającą historię o udręczonych, pełnych toksyn duszach, a także o sile i desperacji. Niemalże widmowy głos Dawida zmusza kobietę do zmierzenia się z prawdą o jej stanie - przypomina sobie porzucenie męża i wyjazd na argentyńską wieś, a także obsesję na punkcie bezpieczeństwa własnej córeczki - ,,bezpieczną odległość".
Schweblin, z wirtuozerią godną najlepszych głosów nowoczesnej literatury, snuje opowieść o współczesnej Argentynie, jej zagrożeniach i bolączkach, o niebezpieczeństwach, jakie niesie uprawa genetycznie zmodyfikowanej żywności, a także o obezwładniającej potrzebie rodziców, by uchronić własne dzieci przed wszelkim złem.
,,Niewielka powieść, która wywołuje burzę. Zgrabna, lecz wybuchowa mieszanka. Schweblin z wirtuozerią łączy studium nad matczyną trwogą z horrorem o podłożu ekologicznym". The Economist
,,Hipnotyzująca, wciągająca lektura w świetnym stylu". The Oprah Magazine
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2020-09-16
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 136
Tytuł oryginału: DISTANCIA DE RESCATE
Tłumaczenie: Tomasz Pindel
Samanta Schweblin nie była mi do tej pory znana i choć wydawnictwo Sonia draga wydało już jedną jej książkę to zupełnie tego tytułu "nie zauważyłam". Zdarza się, że w natłoku różnych nowości coś nam umyka, a czasami to kwestia wypromowania. Wiadomo, że jednym książkom jest łatwiej innym trudniej. Szczególnie, że literatura piękna nie ma tak wielkiego brania jak powiedzmy kobieca czy kryminały. Sama z ogromnym smutkiem muszę przyznać, że sięgam po nią sporadycznie mimo, że najczęściej bardzo dobrze się z nią "dogaduję".
W wiejskim szpitalu umiera młoda kobieta. Co ciekawe przy jej łóżku przebywa Dawid. Mały chłopiec, który nie jest jej synem, tak jak ona nie jest jego matką. A jednak łączy ich o wiele więcej niż można by się było spodziewać. Oboje na zmianę opowiadają sobie przerażającą historię o ludziach, a raczej ich duszach przepełnionych toksynami. O sile jaką mają oraz o desperacji by otrzymać to czego chcą, co im się rzekomo należy.
Wręcz nieludzki głos chłopczyka powoduje, że Amanda musi zmierzyć się z podjętymi wcześniej decyzjami, które doprowadziły ją do tego miejsca, w którym się znajduje. Porzucenie męża, ucieczka z Buenos Aires i wyprowadzka na wieś. Do tego poznanie Carli, która twierdzi, że dusza jej synka opuściła jego ciało i wstąpiła w inne...
Jednym z powodów dla których sięgnęłam po ten tytuł było zakwalifikowanie go przez portal Lubimy Czytać do gatunku grozy/horroru. Pomyślałam, że czemu by nie sięgnąć po coś z tej półki, tak dla odmiany z kryminałami, z którymi na co dzień się zadaję. Potem jak zapoznałam się z wydawnictwem Sonia Draga to okazało się, że to jednak proza, gdzieś jeszcze indziej literatura piękna... A więc bądź mądry i pisz wiersze za co tak naprawdę się wzięłam.
To co ciekawe, to fakt, że jak skończyłam czytać to sama nie byłam pewna z jakim gatunkiem miałam do czynienia. Podobnie jest z moimi uczuciami po odłożeniu pozycji na bok. Ani mnie ten tytuł wciągnął, ani zniechęcił. Momentami owszem, nudziłam się, ale chwilę potem było niezwykle ciekawie. Jedno jest pewne - to nie jest ani łatwa, ani przyjemna lektura. Trzeba się skupić, wczuć i dać trochę z siebie by zrozumieć co autorka ma na myśli. Choć nie jestem pewna czy sięgnę po pierwszy wydany przez Sonię Dragę tytuł, to nie mówię stanowczego NIE. Po prostu wiem, że jeśli się zdecyduję to muszę się za nią wziąć w odpowiednim momencie i tylko wtedy, gdy będę w stanie poświęcić książce więcej niż tylko kilka godzin.
W tym niezwykłym zbiorze argentyńska autorka Samanta Schweblin zaszywa się w umyśle czytelnika i nie chce go opuścić. Bohaterami hipnotyzujących i niedających...
Wstrząsająca powieść o pułapkach nowych technologii Dzielą się na podglądaczy i podglądanych. Użytkownicy kentuki, nowej technologicznej zabawki,...
Przeczytane:2021-12-18, Ocena: 3, Przeczytałam, Wyzwanie - 2021 , Legimi,
I co tu napisać ...
Oj bardzo trudna była ta lektura, pomimo tylko 136 stron. Chaotyczny i zagmatwany początek. Autorka miesza czasy: teraźniejszy z przeszłym; są liczne retrospekcje. Cofamy się z główną bohaterką-Amandą do zdarzeń, by odkryć przyczynę jej choroby i jej córki. Rozmawia ona z Davidem (chłopcem) teraz, a w retrospekcjach z mamą Dawida- Carlą i swoją córką - Niną. No można się pogubić ...
Pojawia się tu również motyw rozszczepienia duszy na dwa ciała.
Pomimo skomplikowanej narracji i całej fabuły nie mogłam się oderwać od książki zastanawiając się co rusz ,,O CO TU CHODZI?"
Cały czas miałam takie poczucie, jakby wrzucono mnie w oko cyklonu tej powieści, ale jak się ten cyklon pojawił? Jakie będą jego skutki? Jaki będzie morał tej historii? Czułam niejednokrotnie dezorientację i lekką konsternację. A zakończenie tak nagłe jak i początek .
Osobiście chyba nie skumałam do końca przesłania autorki i co chciała pokazać . Choć tytuł książki intrygujący i ciekawie ukazany.