Zawsze warto wysłuchać historii drugiego człowieka do końca. W ten sposób można uratować komuś życie.
Kinga straciła już wszystko: dom, rodzinę, dziecko i poczucie godności. Wtedy w jej życiu pojawia się Aśka. Kobieta, która kiedyś zrujnowała jej małżeństwo, teraz wyciąga do Kingi pomocną dłoń. Czy to wyrzut sumienia, ludzki gest, a może jakiś ukryty plan? Aśka nie zna jeszcze historii dawnej rywalki - historii tak bolesnej, że aż trudno to sobie wyobrazić. Czy zdobędzie zaufanie Kingi? Odkryje, dlaczego tak sobą gardzi, tak bardzo cierpi? Czy w Aśce zwycięży wścibska dziennikarka, czy wrażliwa, czuła na krzywdę innych kobieta?
Bezdomna to książka pełna emocji, tajemnic, skomplikowanych relacji rodzinnych i niespodziewanych przyjaźni. To historia, która może toczyć się obok Ciebie. To opowieść, której musisz wysłuchać do końca.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2013-06-06
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 256
Język oryginału: polski
Ludzie patrzą poprzez ciebie, jakbyś była szklaną taflą, boją się, że spojrzenie wprost sprowokuje cię do żebrania o parę złotych. Gdy stajesz na ich drodze, by rzeczywiście żebrać, widzisz w ich oczach pogardę, niechęć, czasem nienawiść. Rzadko współczucie.
"Bezdomna" Katarzyny Michalak to naprawdę bardzo dobra książka. Ciekawa, wciągająca, od której trudno się oderwać. Autorka w swojej powieści porusza dwa bardzo trudne tematy: bezdomności i psychozy poporodowej. O depresji poporodowej słyszał chyba każdy, natomiast psychoza poporodowa to choroba z istnienia której chyba niewiele osób zdaje sobie sprawę. Dlatego powinna być to lektura obowiązkowa dla wszystkich.
Bezdoma Kinga straciła już wszystko: dom, rodzinę, dziecko, poczucie godności. Nie ma już siły żyć i każdego dnia walczyć o przetrwanie. Dlatego postanawia w mroźną wigilijną noc odebrać sobie życie. Wszystko ma zaplanowane i przygotowane. Jednak kot-przybłęda próbuje jej w tym przeszkodzić. I wtedy Bezdomną i kota znajduje Aśka Reszka, rządna sensacji dziennikarka, mieszkająca w pobliskim apartamentowcu. Aśka nie poznaje Kingi, ale Bezdomna doskonale wie kim jest dziennikarka, jej rywalką z przeszłości. Aśka postanawia zaprosić Kingę do siebie i pomóc jej. Liczy na zwierzenia Bezdomnej, które posłużą jako materiał na świetny reportaż, który przyniesie jej upragniony sukces. Kinga szybko uświadamia dziennikarce kim jest, i że łaczy je pewna historia z przeszłości. Mimo wszystko Aśka pomaga Bezdomnej stanąć na nogi. Kinga stopniowo odkrywa przed dziennikarką swoją przeszłość. Im lepiej Aśka poznaje Kingę tym bardziej chce jej pomóc. Artykuł oczywiście w dalszym ciągu jest ważny, jednak kobiety naprawdę się zaprzyjaźniają. Gdy Kinga całkowicie odkrywa się przed Aśką, dziennikarka jest autentycznie wstrząśnięta. Kobiety są zgodne co do tego, że to bardzo ważne aby powstał reportaż, który być może otworzy ludziom oczy i kogoś uratuje. Aśka bardzo uczciwie i rzetelnie podeszła do napisania artykułu. Niestety jej naczelny okazał się prawdziwą hieną żądną krwi i sensacji. Oszukał dziennikarkę, a to co zrobił z jej reportażem miało tragiczne skutki.
"Bezdomna" to trudna i poruszająca powieść. Temat psychozy poporodowej jest bardzo ważny i powinien być nagłaśniany, aby dotarł do świadomości ogółu społeczeństwa. Kobieta, która doświadcza psychozy poporodowej musi jak najszybciej otrzymać pomoc. Dlatego tak ważna jest świadomość w tym temacie, abyśmy potrafili zauważyć niepokojące sygnały i nie bagatelizowali ich. Tytułowa Bezdomna-Kinga została z tym wszystkim sama, nie otrzymała pomocy na czas. Czytając czułam wściekłość na ludzi z jej otoczenia. Dlaczego nikt jej nie pomógł? Dlaczego nikt nie zauważył, że dzieje się z nią coś złego? Przecież Kinga nawet próbowała prosić o pomoc. Wspominała matce, że coś się dzieje, coś jest nie tak. Nawet zdobyła się na odwagę i powiedziała lekarce, która przyszła na wizytę domową, że chyba cierpi na depresję poporodową. Dlaczego wszyscy zbagatelizowali sprawę i machnęli ręką na sygnały, które były wołaniem o pomoc? Kolejnym trudnym tematem w książce jest bezdomność. Skłania do refleksji jak szybko oceniamy ludzi nie znając ich, nie wiedząc co przeszli i co doprowadziło do tego, że stali się bezdomni. Lenistwo, nałogi bezmyślność to pierwsze co przychodzi do głowy gdy pomyślimy o przyczynach bezdomności. Tymczasem powinniśmy pomyśleć, że za bezdomnością kryje się ludzka tragedia. Czasem wystarczy jedna zła decyzja, jeden życiowy błąd, który pociąga za sobą lawinę zdarzeń, która ostatecznie prowadzi człowieka na ulicę. Dlatego nie oceniajmy bezmyślnie bo nikt z nas nie wie co go jeszcze w życiu czeka. Książka Katarzyny Michalak jest świetna. Otwiera oczy, skłania do refleksji, wywołuje mnóstwo emocji. Jest to historia wstrząsająca, bolesna, tragiczna, ktora nie da o sobie zapomnieć. Zakończenie smutne, przygnębiające. Polecam wszystkim serdecznie.
Panią Kasię poznałam przy książce „Nadzieja”. Wtedy książka mimo różnych opinii przypadła im do gustu, a ja pełna pozytywnych endorfin przysiadłam się do kolejnej książki ww autorki.
Na pewno każdy z Was spotkał bezdomnego. Albo takiego, który na noc wraca do przytułku, bo za dnia próbuje dorobić parę groszy na jakiś ciepły posiłek w różnych tanich jadłodajniach, albo takiego już z samego dnia. To było, jest i będzie smutne i trudne tematycznie, najgorzej jednak, że ludzie nie zależnie od Twoich powódek i tak nie podadzą Ci pomocnej dłoni.
Historia „Bezdomnej” Kingi Król zaczyna się od tego, że kobieta postanawia ze sobą skończyć. Kiedy przed jej marginesowym progu pojawia się Joanna, była kochanka męża naszej głównej bohaterki, rozpoczyna się historia, która chwilami zatykała mnie z oniemienia. Zupełnie rozumiem, że to jest fikcja literacka, bo wiadomo, że pisarze rzadko opowiadają historie stricte prawdziwe, ale niestety chwilami było tego za dużo jak na nie całe 300 stron.
Język autorki jest prosty i zrozumiały, wiadomo jak na lekkie czytadło. Bohaterowie nie są źli, chodź faktycznie Joanna mogła być bardziej dziennikarką. Odnosiłam wrażenie, że chwilami to taka trochę ciepła klucha, ale nie ma co narzekać, zapewne taka właśnie miała być! Na pewno ważnym aspektem tej powieści jest tematyka jaką porusza pani Katarzyna – przemoc, samotność, depresja. To plaga XXI wieku. Dodatkowo lekkomyślne ocenianie niejednokrotnie może zaważyć na cudzym losie. Tak czy siak, zakończenie powali z nóg. Dobrze spędziłam czas przy tej książce, jeśli ktoś lubi tę autorkę lub taką właśnie tematycznie fabułę to śmiało może czytać!
Główna bohaterka ,to młoda kobieta wyniszczona przez psychozę poporodową i depresję ,straciła rowniez wszystko co miała ,dom, męża prace .
W psychozie ma przebłyski swiadomosci co stało sie z jej malutkim dzieckiem i bardzo chce dociec prawdy ,jednak ludzie maja ja za wariatkę ,kiedy w lesie przeczuje liscie .Na swojej drodze i na ironie w jej własnym kiedyś domu spotyka dziennikarkę prestizowego magazynu ,ktora cche jej pomoć widzi swietny material na tekst do gazety i swoja rychła karierę.Jednak szef magazynu dazy do sensacji i przerabia po swojemu artykul , chodzi mu glownie o duzy nadruk pisma ,nawet jesli mija sie ono z prawdą .Tak wiec na nasza bohaterke spdaja gromy i jest ona publicznie potepiana i wytykana gdzie sie nie pojawi.W efekcie popelnia samobojstwo nie dowiedziawszy sie prawdy ,ze jej dziecinke znalezli na spacerze niemlodzi juz ludzie ,dzieki temu ze w lisciach wywęszyl ja pies i skrycie przysposobili.
Madra zyciowa powiesc otym ze nie wolno bagatelizowac spraw z pozoru blahych szkoda ze konczy sie tragicznie dla glownej bohaterki .
Akcja jest tak wartka i wciagajaca ze zaintrygowany czytelnik nie moze sie od powiesci oderwac .Polecam .
Książka bardzo przytłaczająca, a wręcz depresyjna. Przeczytałam ją szybko i naprawdę mną wstrząsnęła. Znów kolejny raz autorka mnie zdziwiła fabułą swojej książki, a przeczytałam już wszystkie jej autorstwa. Jestem naprawdę wstrząśnięta do głębi książką i to dosłownie całą. Mój obecny świat wydaje się w tym momencie szary i pusty.
Wystarczył jeden artykuł, aby doprowadzić do śmierci młodej osoby. Dla której nikt nie chciał pomóc, chodź cicho prosiła o pomoc. Jak ludzie szybko wydają osądy, po tym co przeczytają, nie wiedząc jaka jest naprawdę prawda. Nawet rodzice, na których powinno mieć się oparcie w każdym momencie, odwrócili się od córki, a po paru latach dalej nie rozumieli, że Kinga nie zamordowała, z zimną krwią, nie planowała tego. Paranoja i wstrząs poporodowy i wręcz ogrom miłości do dziecka posunął ją do takiego czynu. Ona nie zabiła dziecka, ona je schowała, aby źli ludzie jej nie porwali. Ale szukała w każdy pierwszy czwartek miesiąca, szukała swojej kruszynki, aby sprawić jej godny pochówek.
"Jest różnica, bo ty żałujesz tego, co zrobiłaś, a oni żałują, że dali się złapać."
Moje pierwsze spotkanie z Panią Katarzyną Michalak nastąpiło ubiegłego lata, kiedy to sięgnęłam po książkę "W imię miłości". To właśnie wtedy zawitałam do pięknego Jabłoniowa, by przeżywać dramat dziesięcioletniej Ani, której matka zmarła, blokując jednocześnie jedyne źródło miłości dziewczynki. Dziś, po długim wahaniu ponownie witam autorkę. Jednak tym razem nie jestem zadowolona, jeśli chodzi o mój stan emocjonalny po lekturze. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów, przez większość publikacji miałam łzy w oczach, a na wiele scen cisnęły mi się na usta tak rzadko spotykane u mnie przekleństwa. Owszem, mam świadomość jak świat bywa okrutny.Jestem w stanie wyobrazić sobie niesprawiedliwość tej Ziemi, jestem do tego przyzwyczajona. Nie potrafie natomiast zrozumieć wszechogarniającej znieczulicy.
Kinga, młoda kobieta, którą dotyka problem bezdomności, zna ten parszywy ziemski padół od podszewki. Wie co to głód, niebezpieczeństwo, strach, rozpacz i cierpienie. Potrafi docenić drugą szansę, nie umie za to uciszyć swoich wyrzutów sumienia. Wszystko co robi traktuje jako karę, uważa, że nie zasługuje na nic innego jak tylko na śmierć i to w męczarniach. Sama stara się wymierzyć sobie sprawiedliwość, nie szuka natomiast rozgrzeszenia, bo uważa, że na niego nie zasługuje, nie mówiąc już nawet o tym, że samej sobie nigdy w życiu nie wybaczy. To co ją spotyka traktuje jako karmę, która wróciła, by się z nią rozprawić i nawet nie zamierza się przed tym bronić. Kiedy w Dzień Bożego Narodzenia chowa się w jednym z warszawskich śmietników pragnąc wreszcie rozprawić się ze sobą raz na zawsze, znajduje ją bury kocur, który ratuje dziewczynę przed samobójstwem. To właśnie on postawi na jej drodze dwie dobrze jej znane osoby. Aśkę Reszkę, żadną krwi dziennikarkę, która niegdyś odbierała jej męza, oraz tajemniczego właściciela Kacpra, owego kota. Kiedy wreszcie stanie na nogi, ludzie, Ci sami, którzy omal nie zlinczowali jej dwa lata wcześniej, prasa- wymierzą kolejny, tym razem skuteczny cios prosto w serce biednej, bezbronnej Kingi. Jak poradzi sobie z następnym narastającym cierpieniem? Co takiego skrywa Bezdomna i jak zareagują na to Aśka i Pan Tajemniczy? Czy będzie tu szczęśliwe zakończenie? Czy po takiej historii może ono w ogóle wystąpić? Sięgnijcie, a dowiecie się. Powiem tylko, że naprawdę warto.
Muszę niestety wspomnieć, że jedyne co mnie odrzucało to, uwaga: jak ostatnio często, słownictwo. Zbyt dużo wyrażeń ordynarnych. Mimo wszystko jestem skłonna nie tylko przymknąć oko, nawet je całkiem na to zamknąć! Nie to w tej pozycji jest najważniejsze, tutaj należy zwrócić uwagę głównie na problem jaki to dotyka, treść. Jest on ciężki, smutny i przerażająco prawdziwy. Jak wiele ludzi ma z tym do czynienia, a wszyscy na pewno mieli choć raz spotkanie z taką osobą, choćby z widzenia. Zastanawiam się dokąd zmierzamy, wiem, że to my, ludzie, sami zgotujemy sobie swoje własne piekło na Ziemi.
"Pamiętaj miłość jest ślepa, a ludzie przez nią głupieją".
Temat bezdomności jest bardzo ważny, chociaż bardziej poruszany w telewizji, niż w literaturze. Bezdomność może dotyczyć każdego z nas, jak to mówi stare porzekadło "łatwo przyszło, łatwo poszło". Przyczynami, które prowadzą do takich sytuacji może być mnóstwo: rozwód, alkoholizm, długotrwałe bezrobocie, hazard, ale trudno uwierzyć mi w historię, którą stworzyła Katarzyna Michalak, która w moim odczuciu jest bardzo sztuczna.
Katarzyna Michalak - to urodzona w 1969 roku w Warszawie, polska pisarka specjalizująca się głównie w literaturze kobiecej. Z wykształcenia lekarz weterynarii. W 2008 roku zadebiutowała powieścią "Poczekajka", która świeciła triumfy wśród księgarni internetowej Merlin i Empiku. Na koncie ma około 20 powieści.
Główną bohaterkę Kingę Król poznajemy w wieczór wigilijny, kiedy to tytułowa Bezdomna zamyka się w kontenerze na śmieci i planuje zakończyć swój marny żywot.. Wódka, prochy i do tego niska temperatura - taki jest plan Kingi. Jednak niespodziewanie kwilenie kota sprawia, iż kobieta pragnie mu dać wolność. Gdy wypuszcza go na zewnątrz w progu staje Joanna Reszka, która spędza święta samotnie, do tego jest byłą kochanką męża Bezdomnej. Aśka postanawia zaprosić Kingę na wieczerzę wigilijną. Jednak, jako zaciekła dziennikarka postanawia głębiej poznać historię Kingi Król i okoliczności, które doprowadziły ją do stanu bezdomności i próby popełnienia samobójstwa. Krok po kroku Kinga się otwiera się przed Aśką, traktując ją jako przyjaciółkę, ale czy ta przyjaźń jest odwzajemniona? A może dla dziennikarki to łasy kąsek na główny temat w gazecie?
"Kobiety są jednak beznadziejnie głupie. Pamiętają pierwszy pocałunek, gdy mężczyzna zapomniał już ostatni".
"Bezdomna" to lektura, która porusza wiele istotnych tematów. Na pierwszy plan wysuwa się obraz bezdomności. Łatwo z góry spaść na dół. Jednak Kinga nie była, ani alkoholiczką, ani hazardzistką, czy też bezrobotną. Ona przeszła psychozę poporodową, której wyraźne oznaki były z każdej strony ignorowane. W wyniku utrzymującego się takiego stanu, dochodzi do tragedii. To nie wszystkie tematy, jakie zaserwowała autorka. Bowiem Michalak przemyca tu także problem aborcji, zdrad, czy morderstwo. Taka poważna, różnorodna tematyka, w moim odczuciu nie sprawdziła się. Kipi tutaj od absurdów, przypadków, sztuczności i dramatyzmu, który w pewnych momentach był dla mnie śmieszny. Szkoda, że tak istotne i ciekawe tematy potraktowane zostały po macoszemu. Autorka inspirowała się głośnymi sprawami, które płynęły z mediów między innymi o dziewczynce, która w pierwotnej wersji została porwana, następnie padła informacja, że wyśliznęła się z kocyka.
Książka napisana jest prostym językiem. Lekturę za sprawą dużej czcionki czyta się naprawdę się szybko. Jednak czytelnik ma wrażenie, że coś mu umyka. Bohaterowie są wyraziści, ale w przypadku Aśki, która rzekomo jest dziennikarką, jej słownictwo i dialogi pozostawiają wiele do życzenia. Uwagę moją bardziej przykuł kot, który uratował jakby nie było Bezdomnej życie. Sympatyczny, czworonożny przyjaciel okazuje się, że ma właściciela, którym jest były facet Kingi. Autorka oddała chociaż prawdziwy obraz kota, który naprawdę przywiązuje się do człowieka i potrafi okazać mu uczucia. Zakończenie pełne dramatyzmu, zarazem naiwne, nieprawdopodobne, oceniłabym jednak na plus, gdyż mnie poruszyło i ścisnęło za gardło.
"Bezdomna" w końcowym rozrachunku (choć po długich rozważaniach) wypada słabo. Poruszenie tak poważnych i ważnych tematów wymaga nieco więcej wysiłku od autora. Pani Michalak przedstawiła problemy pobieżnie, dodając przy tym absurdy zbiegów okoliczności (nie chciałabym spojlerować, ale było tego sporo). Problemy zawarte w książce spokojnie można było rozszerzyć dotykając ich głębi, a nie powierzchniowości. Książka pełna wielu sprzeczności, które ważą się na szali. W moim wypadku szala przeważyła na niekorzyść. Historię stworzoną przez Katarzynę Michalak zapamiętam na długo, jednak wrażenia pozostaną nijakie. Fikcja literacka fikcją, jednak lubię, kiedy autor przedstawia historię i piszę w sposób autentyczny, gdzie w moim odczuciu historia mogłaby wydarzyć się naprawdę, tutaj niestety mi tego zabrakło w każdym calu. Tym razem niestety nie mogę polecić powyższego tytułu.
Od ostatniej książki Katarzyny Michalak, którą miałam okazję czytać minęło już sporo czasu. I nie działo się to ze względu na przejedzenie dziełami pisarki, a raczej tym, że trafić wolny egzemplarz z mojej bibliotece graniczy z cudem.
Ledwo jakakolwiek książka jej autorstwa zostaje dodana do katalogu, to niemal natychmiast kilkanaście osób ustawia się w kolejce, zaklepując ją na stronie internetowej biblioteki.
Tydzień temu doczekam się maila, że do odebrania mam "Bezdomną". Pobiegłam czym prędzej, by jak najszybciej zacząć czytać .
"Bezdomna" opowiada historię bezdomnej Kingi. Ta, ze zrujnowaną psychiką, bez domu, rodziny, żyję na ulicy. W noc wigilijna postanawia zakończyć swój nędzny żywot i popełnić samobójstwo, przy użyciu leków. Jednakże jej kolejna próba samobójcza spełza na niczym. Raz, przyczepił się do niej kot. Dwa, przyczepiła się do niej Aśka, która wynosząc śmieci spostrzegła Bezdomną , w jej kontenerze na śmieci. Zaprasza Kingę do domu, na kolację wigilijną i nawet nie wie, że jej i ścieżki Bezdomnej już kiedyś się skrzyżowały....
Kinga jest poniekąd postacią tragiczną. Była młoda, piękna, wykształcona, a jednak niekochana przez męża. Zachodzi w ciąże i popada w depresję. Ta depresja poporodowa i brak wsparcia ze strony najbliższych doprowadziła do łańcucha nieodwracalnych, traumatycznych wydarzeń, które zaprowadziły bohaterkę na skraj życia i śmierci.
Natomiast , Aśka to dziennikarka. Żerująca hiena na nieświadomych ludziach, byle jej artykuł zarobił na siebie oraz na nią. Kobieta bez skrupułów, sypiająca z cudzymi mężami, a jednak w głębi duszy bardzo samotna. Aśka ma niskie poczucie swojej wartości. Być może to powód, by być taką?
"Bezdomna" jest powieścią taką sobie. Podzielona na rozdziały, w których każda z bohaterek zaznajamia czytelnika ze sobą. Wyjawiają swoje sekrety, bolączki oraz obawy. Rozdziały, w których bohaterki występują na wspólnej płaszczyźnie także się nie wyróżniają niczym szczególnym.
W zeszłym roku, gdy, co rusz Katarzyna Michalak wydawała kolejną powieść, to obawiałam się, że idzie na tzw. rekord. Komercja. Szybkie i muszę przyznać efektywne napajanie się wielkim BUM na Katarzynę Michalak.
Przyznaję, bardzo lubią pisarkę i jej książki. Aczkolwiek, bardziej lubiłam, te z początku pisarskiej kariery. Myślę, że gdy obecnie książki powinny być nieco dopracowane. Nie neguję wielkiego talentu pisarce. O nie! Wręcz podziwiam, ale brakuję mi w "Bezdomnej" tego cudu, który mnie omamił w "Nadziei".
"Bezdomna" jest po prostu PRZEWIDYWALNA. Bohaterki niczym mnie nie zaskoczyły. Aśka była do rozgryzienia od pierwszego fragmentu, w którym się pojawia. Kinga mnie drażniła. Oczywiście współczułam jej przeżyć, ale HALO , która osoba musi przesypiać co tydzień ten sam dzień tygodnia? Wiem dlaczego bohaterka tak czyniła, ale fakt, iż pracodawca rozumie jest lekko naciągane.
"Bezdomnej" nie pomógł nawet bardzo ważny, aczkolwiek pomijany w społeczeństwie temat -depresji poporodowej. Zabrakło obszerniejszego, problematycznego, ale i poniekąd edukacyjnego podejścia do tego tematu.
Cóż. Liczę na to, że "skoro jedna jaskółka wiosny nie czyni, to i "Bezdomna" była jedynie epizodem w twórczości Katarzyny Michalak. Ale, o tym fakcie dowiem się tylko i wyłącznie poprzez "dorwanie" kolejnych tytułów.
Katarzyna Michalak to pisarka niezwykle wszechstronna. Potrafi tworzyć nie tylko piękne, wzruszające powieści obyczajowe, lecz również doskonale odnajduje się w literaturze historycznej, erotycznej oraz fantastyce. Niemal każda historia wychodząca z spod jej pióra zachwyca siłą przekazu i emocjami, dlatego bez wahania postanowiłam przeczytać ,,Bezdomną’’ , która jest drugim (po ,,Nadziei'') tomem ,,serii z czarnym kotem’’.
Kinga Król miała kiedyś wszystko: męża, dom, dobrą pracę i wspaniałe plany na przyszłość, lecz pewnego dnia sytuacja uległa diametralnej zmianie. Z dnia na dzień dziewczyna ląduje na bruku. Mija rok. Kinga ma dosyć swojej marnej egzystencji, dlatego w wigilijny wieczór w zamkniętym śmietniku planuje popełnić samobójstwo. Nie wszystko przebiega jednak zgodnie z planem. Wraz z nią w kontenerze nieoczekiwanie znajduje się mały bury kotek. To dzięki niemu niedoszła samobójczyni spotyka się z Joanną Reszką, dziennikarką, która akurat wyszła wyrzucić śmieci. Aśka zaprasza bezdomną na świąteczną wieczerze. Okazuje się, że obie kobiety jednoczy wspólna przeszłość. Jakie relacje łączą Kingę z dziennikarką? Co takiego strasznego zrobiła, że rodzina i przyjaciele się od niej odwrócili? "Niech cię szlag, Kingo Król. Będziesz się smażyć w piekle za to, co zrobiłaś." Już wkrótce główna bohaterka odkryje wszystkie mroczne sekrety ze swojego życia.
Wiedziałam, że w trakcie lektury ,,Bezdomnej’ czekają mnie nie lada emocje, ale to, co dostałam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Tak mocnego dramatu nie miałam jeszcze okazji poznać. Perypetie Kingi Król są najlepszym dowodem na to, że życie potrafi pisać zaskakujące scenariusze. Zwyczajna, szczęśliwa dziewczyna w ciągu kilku chwil zostaje zaszczutą zbrodniarką. Jeden tragiczny moment powoduje ogromną lawinę bolesnych zdarzeń.
Jak w mózgu inteligentnej dziewczyny może coś ,,przeskoczyć’’ zmieniając jej sposób postrzegania otoczenia. Ludzki umysł nie potrafi tego zrozumieć. Dla rozwścieczonego tłumu liczy się tylko sprawiedliwość i najsurowsza kara. Łatwo kogoś pochopnie ocenić sugerując się jedynie suchymi faktami. Nie zastanawiamy się, czy dana historia nie posiada czasem drugiego dna. Katarzyna Michalak na przykładzie głównej bohaterki pragnie przestrzec i uwrażliwić społeczeństwo przed niepotrzebnym linczem skierowanym na dzieciobójczynie. Ja również do niedawna nie miałam żadnej empatii dla ,,takich’’ osób, lecz obecnie całkiem inaczej zapatruje się na tę kwestie. Dotychczas wszystkie morderczynie dzieci mierzyłam jedną miarą nie zważając na żadne okoliczności łagodzące. Istnieją jednak pewne silne schorzenia typu depresja i psychoza poporodowa. Wydaje nam się, że to zwykła fanaberia niektórych matek. Tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy z powagi tej choroby. Psychoza poporodowa przypomina obrazem klinicznym depresję albo manię, w postaci urojeń i omamów, co w konsekwencji popycha chorą do dramatycznych działań. W tym przypadku niezwykle ważne jest wsparcie najbliższych oraz odpowiednich organów zdrowia. Niestety rzeczywistość sprawa przedstawia się zgoła inaczej. Często bagatelizujemy niepokojące sygnały zostawiając świeżo upieczoną mamę na pastwę losu.
Niezwykle ważnym tematem poruszanym przez autorkę, jest także problem bezdomności. W Polsce to zjawisko społeczne bywa bardzo powszechne. Wydaje nam się, że nas to nie dotyczy. Nic bardziej mylnego. Czasem wystarczy wyjątkowa niefortunność losu i każdy z nas może znaleźć się na ulicy. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że traktujemy bezdomnych gorzej niż zwierzęta. Nad biednym kotkiem ulituje się większość ludzi, nad cuchnącym kloszardem prawie nikt. Są oni złem koniecznym, który tylko psuje nasz piękny, poukładany świat. Tymczasem ludzie z marginesu muszą jakoś żyć, dlatego niekiedy kradną ciesząc się, że spędzą noc w ciepłej celi, lub biorą udział w pijackiej burdzie, po której ranni trafiają do szpitala, gdzie czeka ich dobra opieka. Jedyne, czego się obawiają, to napadu zwyrodnialców ,,z dobrych domów’’, którzy dla rozrywki zatłuką na śmierć lub podpalą benzyną. Straszne, ale prawdziwe.
,,Bezdomna’’ jest powieścią o ogromnym ładunku emocjonalnym. Zmusza do dyskusji i refleksji nad własnym życiem i dokonywaniem właściwych wyborów. Uwrażliwia na krzywdę bliźniego i pokazuje różne odcienie zbrodni. ,,To historia, która może toczyć się obok ciebie. Zawsze warto wysłuchać historii drugiego człowieka do końca. W ten sposób można uratować komuś życie’’. Polecam wszystkim bez wyjątku.
poruszająca historia o trudnym dla wielu temacie depresji poporodowej. Książka pokazuje jak bagatelizowanie czyjegoś wołania o pomoc może się tragicznie skończyć.
Bardzo wzruszająca, przeczytana ze łzami w oczach.
Kinga straciła już wszystko: dom, rodzinę, dziecko i poczucie godności. Wtedy w jej życiu pojawia się Aśka. Kobieta, która kiedyś zrujnowała jej małżeństwo, teraz wyciąga do Kingi pomocną dłoń. Czy to wyrzut sumienia, ludzki gest, a może jakiś ukryty plan? Aśka nie zna jeszcze historii dawnej rywalki – historii tak bolesnej i wstrząsającej, że aż trudno to sobie wyobrazić.
Czy Aśka zdobędzie zaufanie Bezdomnej? Odkryje, dlaczego Kinga tak sobą gardzi, tak bardzo cierpi? Co zrobi, gdy pozna prawdę? Czy w Aśce zwycięży wścibska dziennikarka, czy wrażliwa, czuła na krzywdę innych kobieta?
"Bezdomna" to wznowienie powieści Katarzyny Michalak, której chyba nikomu nie muszę przedstawiać. Seria nosi nazwę "Z życia wzięte".
Autorka w swojej książce porusza wiele ważnych tematów. Wiodącym jest oczywiście tytułowa bezdomność. Pewnie wydaje się Wam, że to Was nie dotyczy, że macie gdzie spać, co jeść, ale koleje losu są nieprzewidywalne, nigdy nie możemy być niczego pewni. Dziś mamy wszystko, jutro możemy nie mieć już nic. Wcale nie trzeba pochodzić z patologicznej rodziny, mieć problem z alkoholem, narkotykami czy pozostawać bez pracy. Jak pokazuje historia Kingi, bezdomność może dotknąć każdego z nas.
Pani Kasia ukazała jak bardzo łatwo można zniszczyć czyjeś życie. Osądzanie i wydawanie wyroków przychodzi nam tak prosto. A czy, gdy zajdzie taka potrzeba, potrafimy podać pomocną dłoń lub choćby wysłuchać?
"Nie pogardzaj drugim człowiekiem, dopóki nie poznasz jego historii. Może się bowiem okazać, że znalazł się na dnie przez nieszczęście, chorobę lub ludzką podłość."
Oprócz bezdomności powieściopisarka podejmuje również temat depresji poporodowej, aborcji, zdrady, morderstwa czy pogoni dziennikarskiej za sensacją i jej wpływu na świadomość społeczną. Dzieje się naprawdę sporo, więc czytelnik z pewnością na nudę nie może narzekać.
Istotny dla fabuły okazał się problem depresji poporodowej, a właściwie psychozy poporodowej. Ta historia uświadamia jak ważna jest trafna i wczesna diagnoza, by nie dopuścić do tragedii. W tym przypadku niezwykle cenne jest wsparcie ze strony bliskich. Naszej bohaterce nikt w odpowiednim momencie nie pomógł. To smutne, ale prawdziwe. Czy i my często nie bagatelizujemy gorszego samopoczucia młodej matki?
"Nikt jednak nie zdaje sobie sprawy, czym jest i jak śmiertelnie jest niebezpieczna dla matki i dziecka psychoza poporodowa. Coś, co zaczyna się nagle, bez ostrzeżenia i rozwija błyskawicznie."
Przypadło mi do gustu to, w jaki sposób autorka postanowiła przedstawić nam tę historię. Nie robi podchodów, przydługich wstępów. To od razu zostajemy wrzuceni na głęboką wodę. Od pierwszej strony powieść zaskakuje, a im dalej, tym równie ciekawie. Poznajemy odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Książka zszokowała mnie realizm przedstawionych wydarzeń. Narracja prowadzona z perspektywy każdego z bohaterów to bardzo trafne rozwiązanie. Dzięki niemu mamy możliwość poznania myśli, uczuć i emocji bohaterów. Odnosimy też wrażenie, iż jesteśmy znacznie bliżej nich wszystkich, a poszczególne sytuacje i wydarzenia stają się dla nas znacznie bardziej zrozumiałe. Natomiast nie do końca wierzę w aż tyle zbiegów okoliczności, jakie mają miejsce w książce. Ale ogólnie nie popsuło mi to odbioru historii jako całości.
"Bezdomna" to smutna, poruszająca, szokująca, skłaniająca do refleksji powieść o skomplikowanych relacjach, tajemnicach, przyjaźni, empatii, strachu, bólu, niezrozumieniu drugiego człowieka. To książka, która pozwala inaczej spojrzeć na problem bezdomności. Polecam!
Niedawno nakładem Wydawnictwa Mazowieckiego ukazało się wznowienie powieści „Bezdomna” Katarzyny Michalak. Jest to jedna z jej pierwszych powieści, która niegdyś drukowana była w serii z Czarnym Kotem, dziś ta seria nosi miano „Z życia wzięte”.
Tę powieść czytałam już bardzo dawno temu, zaraz jak tylko rozpoczynała się moja przygoda z powieściami Kasi, ale i w ogóle z czytaniem polskich autorów.
Tym bardziej z przyjemnością wróciłam do lektury tej książki.
To historia, która może toczyć się obok ciebie.
Zawsze warto wysłuchać historii drugiego człowieka do końca.
W ten sposób można uratować komuś życie.
Kinga straciła już wszystko: dom, rodzinę, dziecko i poczucie godności. Wtedy w jej życiu pojawia się Aśka.
Kobieta, która kiedyś zrujnowała jej małżeństwo, teraz wyciąga do Kingi pomocną dłoń.
Czy to wyrzut sumienia, ludzki gest, a może jakiś ukryty plan?
Aśka nie zna jeszcze historii dawnej rywalki – historii tak bolesnej i wstrząsającej, że aż trudno to sobie wyobrazić.
Czy Aśka zdobędzie zaufanie Bezdomnej? Odkryje, dlaczego Kinga tak sobą gardzi, tak bardzo cierpi? Co zrobi, gdy pozna jej prawdę?
Czy w Aśce zwycięży wścibska dziennikarka, czy wrażliwa, czuła na krzywdę innych kobieta?
"Bezdomna" to książka pełna dramatyzmu, skrajnych emocji, tajemnic, skomplikowanych relacji rodzinnych i niespodziewanych przyjaźni.
To historia, która może toczyć się obok ciebie.
To opowieść, której musisz wysłuchać do końca.
„Bezdomna” Katarzyny Michalak to pozornie książka prosta, autorka ma bowiem dar do pisania w sposób lekki i trafiający od razu do czytelnika.
To bardzo poruszająca historia kobiety, która nie otrzymała pomocy na czas – tak w skrócie mogłabym to opisać.
Jak często idąc na zakupy, na lody czy do kina mijasz na swej drodze ludzi bezdomnych?
Cy zastanawiasz się czasem jaką historię skrywają pod płaszcze brudu i nędzy?
Czy interesuje Cię co doprowadziło do sytuacji, w której się znajdują?
Nie, oczywiście, że nie. Nikt z nas nie ma czasu, to po pierwsze. Po drugie najczęstszym towarzyszem bezdomności jest alkoholizm lub narkomania. Kto by się zatem zatrzymywał przy kimś takim na chwilę. My przecież nie mamy na to czasu, nam wszak też nikt nie pomaga, wszystko co mamy zdobyliśmy pracą itd. itp.
Każda wymówka jest dobra.
Ja też, czasem stosuję te wymówki, bo taka już nasza jest ludzka natura.
Mimo to, serce mi pęka na widok tych ludzi, nad ich złamanymi życiorysami, nad ich smutkiem, który z pewnością noszą w duszach, nad ich bezradnością i po prawdzie nad moją własną bezsilnością. No bo ja mogę...sama lekko nie mam, mieszkam kątem u chorej matki z dzieckiem i psem. Muszę o nic zadbać w pierwszej kolejności. Ja zbawić świata nie mogę…
Ale mogę czasem zatrzymać się na chwilę -
Mogę podzielić się bułką, mlekiem, chlebem czy wędliną...- jeśli ktoś będzie chciał (bo nie często chcą, kiedy wybierają parę groszy na wino).
Mogę mieć oczy szeroko otwarte -
BO w tym tłumie może przecież chodzić taka Kinga, której da się jeszcze pomóc naprawdę!
Tak, zdecydowanie, Katarzyna Michalak poruszając problem bezdomności pragnie zwrócić naszą uwagę na fakt, że wśród tych osób może znajdować się ktoś kto potrzebuje niewielkiej pomocy – ktoś kto nie podpisuje się codziennie na cyrografie z alkoholem czy narkotykiem, ktoś kto czeka na pomocną dłoń, bo tylko tego pragnie, by ktoś zauważył, pomógł, wysłuchał, czasem może i rozgrzeszył.
„Bezdomna” porusza również inny równie trudny temat – jest nim psychoza poporodowa.
Wczytując się w spowiedź Kingi – nie dowierzałam.
Jak nikt tego nie zauważył, że ona jest chora?
Jak w dzisiejszych czasach jest to możliwe, by nikt się nie zorientował?
Dopiero potem zrozumiałam, podobnie jak w przypadku zjawiska bezdomności, że my ludzie wolimy zwyczajnie nie widzieć pewnych rzeczy. Tak jest zdecydowanie wygodniej. A jeśli widzimy to wolimy zakładać maski i udawać, że nic się nie dzieje. Nas to przecież nie spotka. Nas nie dotyczy. Jak ktoś potrzebuje pomocy, często mówimy "radź sobie sam". To nie mój problem. Staramy się, po prostu, nie zauważać niektórych rzeczy.
Czemu tacy jesteśmy? Nie wiem.
Może warto z tym skończyć?
Nie mówię, że naraz mamy zbawiać wszystkich wokoło, ale może wystarczy zacząć widzieć, zauważać i reagować na czas.
To niewiele, ale może uratować czyjeś życie.
Ile jest takich kobiet jak Kinga ,źle zdiagnozowanych po porodzie?
Otwórzmy oczy! Zwracajmy uwagę ,żeby w porę można było pomóc takiej matce!
Zignorowane zachowanie przez rodziców kobiety, męża oraz lekarzy doprowadziło do nieszczęścia.
Gdyby otoczenie Kingi w porę udzieliło jej pomocy w walce z chorobą jaką jest psychoza poporodowa – jej życie wyglądało by inaczej, nie doszło by do tragedii.
Warto wiedzieć, że psychoza poporodowa to nie jest chwilowa depresja poporodowa, ani też nie krótkotrwały „baby blues”, o których mówi się coraz częściej. Psychoza poporodowa to coś kompletnie innego – groźniejszego!
To coś co nadal jest bardzo mało znane. Do tej pory wśród psychiatrów trwa spór nad genezą psychozy poporodowej. Specjaliści zastanawiają się, czy jest to rodzaj zaburzeń afektywnych z objawami psychotycznymi, odmiana schizofrenii, czy typ zaburzeń psycho-organicznych. W przeważającej części przypadków psychoza poporodowa przypomina obrazem klinicznym depresję albo manię, w przebiegu których pojawiają się urojenia i omamy.
Do objawów psychozy poporodowej zalicza się:
Najczęściej rozpoczyna się od kłopotów ze snem i bezsenności.
Potem dochodzi uczucie silnego niepokoju i zagubienia.
Kobieta przejawia nieuzasadnioną podejrzliwość wobec innych osób.
Daje się zaobserwować dziwne zamiany w zachowaniu i w sferze emocjonalnej.
Kobieta może nie akceptować noworodka, odrzucać dziecko, odmawiać opieki nad nim albo w ogóle zaprzeczać, że jest jego matką.
Pojawiają się też ataki paniki, koszmary nocne, pobudzenie psychoruchowe.
Notuje się też różne objawy psychotyczne, jak omamy, urojenia o różnej treści, myśli natrętne, pseudohalucynacje.
„Bezdomna” Katarzyny Michalak to powieść, która aż krzyczy w stronę czytelnika.
Jej przesłane jest nad wyraz wymowne: "Nie pogardzaj drugim człowiekiem, dopóki nie poznasz jego historii. Może się bowiem okazać, że znalazł się na dnie przez nieszczęście, chorobę lub ludzką podłość."
Historia zawarta w książce mocno mnie poruszyła, a zakończenie ścisnęło za gardło!
Warto sięgnąć po tę lekturę, a potem zastanowić się nad tym wszystkim!
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Autorce
oraz Wydawnictwu Mazowieckiemu WM.
https://przeczytajka.blogspot.com/2019/08/bezdomna-katarzyna-michalak.html
Książka, która od pierwszych stron działa na emocje, wyobrażnię. Książka, od której nie można się oderać. Historia, która zostaje w głowie na lata
Książka traktuje o fenomenie dźwięku w procesie powstawania radiowego reportażu artystycznego. Autorka proponuje nowe spojrzenie na etapy powstawania reportażu...
O WIELKIE RZECZY TRZEBA WALCZYĆ, MNIEJSZE PRZYCHODZĄ NIEPROSZONE. Przez czternaście lat były nierozłączne. Kochały się, wspierały i opiekowały jedna...