Dopóki pamiętasz o miłości, ona nie zapomni o tobie
Odeszła. Stracił swoją szaloną, wyjątkową Basię z oczami w kolorze niezapominajek i z tą uroczą burzą ciemnych loków. Ale czy rzeczywiście śmierć zabiera naszych najbliższych na zawsze?
Witold wie, że musi nauczyć się żyć na nowo. Bez ukochanej żony u boku, za to z przytłaczającą rozpaczą i bezsilnością w sercu. I kiedy wydaje mu się, że nic dobrego już go nie spotka i że nie ma dla kogo żyć, niespodziewanie jego dom znów się zapełnia. Trzy kobiety – mama Jadwiga, niania Ludomira i babcia Adela – otaczają go opiekuńczymi skrzydłami. Mimo problemów ze zdrowiem, które dopadają go po pogrzebie, Witold ponownie zaczyna doceniać uroki codzienności i patrzy z nadzieją w przyszłość. A to wszystko dzięki trzem niesamowitym żywiołom, wypełniającym puste do tej pory pokoje hałasem, plotkami, kłótniami i na różne sposoby wyrażaną troską o niego. A gdy już są trzy kobiety, to co stoi na przeszkodzie, żeby pojawiła się czwarta? Czwarty, ale najsilniejszy żywioł…
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2023-04-06
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 392
Lubicie debiuty? Sięgacie po książki debiutantów?
Jeśli tak, to koniecznie poznajcie książkę "Basiulka" Barbary Litwickiej, która jest taką debiutancką perełką.
Jest to opowieść o stracie, radzeniu sobie z żałobą i życiu bez ukochanej osoby.
Witold stracił swoją Basiulkę, ukochaną żonę, przyjaciółkę, bratnią duszę. Nie jest mu łatwo bez niej żyć, ale pomagają mu w tym trzy kobiety, które, mogę tak powiedzieć, tworzą niezłe trio...to mama, babcia i niania.
No powiem Wam, że mając obok siebie taką szajkę, człowiek ma ręce pełne roboty. Bo jak to śpiewali w Kabarecie Starszych Panów, "choć szron na głowie, choć nie to zdrowie"...to do głowy przychodzą różne szaleństwa ?.
Polubiłam tę piekielną trójkę, choć mieć ich w rodzinie bym nie chciała. Ale ich pomoc w wychodzeniu z żałoby była nieoceniona.
Autorka zadebiutowała historią, która tak naprawdę mogłaby przydarzyć się każdemu z nas. Wszak niejeden boryka się ze stratą, próbując radzić sobie z odejściem najbliższej osoby.
Barbara Litwicka w sposób niezwykle empatyczny, ale zarazem emocjonalny, pozwala nam na przeżywanie tej żałoby wraz z Witoldem. To bardzo poruszająca historia, która na pewno nikogo nie pozostawi obojętnym. A jest napisana tak pięknym językiem, że z przyjemnością kartki wręcz same się przewracają.
Po lekturze tej książki można wysnuć też taki wniosek... Póki życia, póty nadziei. Kiedyś żałoba się skończy i przyjdzie czas na nowe...kto wie, może i na nową miłość.
Bardzo Wam polecam. To piękny debiut, który naprawdę warto przeczytać.
Były już: radość, spokój i beztroska. I nagle los zabrał to wszystko, co piękne i pełne podziwu... Pozostały tylko wspomnienia... Skomplikowany związek...
Każdy człowiek zasługuje na drugą szansę Oto pierwszy dzień wolności Łucji – prawniczki, która właśnie opuszcza więzienie po zakończeniu odsiadki...
Przeczytane:2023-06-29, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 52 książki 2023, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, polecam,
Strata bliskich osób boli każdego dogłębnie, zwłaszcza, gdy odchodzi ktoś, kogo kochaliśmy ponad wszystko. Wówczas poczucie niesprawiedliwości, żal, tęsknota i cierpienie doskwiera na każdym kroku, gdyż wszelkie rzeczy i miejsca związane z ukochaną osobą przypominają nam czas z nią spędzony. Bohater książki „Basiulka” doświadczył tego bardzo mocno, ale przekonał się, że każda żałoba kiedyś się kończy, a życie toczy się dalej nie uznając pustki, którą zawsze wypełnia nowymi doświadczeniami.
Po śmierci ukochanej żony Witold nie potrafi pogodzić się z jej odejściem. Była dla niego najważniejszą kobietą, z którą dzielił smutki i radości. Niestety, teraz musi przyzwyczaić się do pustego domu i odnaleźć się w nowej rzeczywistości. A nie jest to łatwe, gdyż wciąż wracają wspomnienia, a z nimi ból i tęsknota. Z pewnością zapadłby się w swoim cierpieniu, gdyby nie trzy kobiety, które postanawiają nim się zaopiekować. Dla jednej z nich jest on synem, dla drugiej mężem jej wnuczki, a dla trzeciej dzieckiem, które pielęgnowała, jako niania.
„Basiulka” zachwyciła mnie swoją okładką, która jest przepiękna i takiej też historii się spodziewałam. Tymczasem na początku zaczęła mnie ona irytować, zwłaszcza, jeżeli chodzi o kobiety, które wkroczyły w życie nieszczęsnego Witolda po śmierci jego ukochanej Basiulki. Ich ciągłe swary dominują w tej fabule, więc miałam wrażenie, że jest to opowieść o nich, a nie o cierpieniu głównego bohatera.
To sprawiło, że nie od razu wsiąknęłam w atmosferę tej powieści. Poza tym wciąż kłócące się kobiety, ukazywane w pierwszych akapitach bez podawania imion, zostają nam przedstawione podczas wzajemnych oskarżeń i pretensji, więc trudno było się zorientować, kto jest, kim. Mają one sobie nawzajem wiele do zarzucenia, a jedynie nie widzą swoich wad. Z czasem mój stosunek do nich zaczął się zmieniać, gdyż dzięki nim Witold zaczął dostrzegać to, co dla niego ważne, wpuszczając do swego życia promyki radości i nowe uczucia.
Autorka w oryginalny sposób opowiada nam o wydarzeniach, o których w większej części dowiadujemy się z dialogów, jakie toczą między sobą trzy matrony. W nieustannych swarach, pretensjach, zniewagach i roztrząsaniach danego problemu na drobne i próbach wpływania na życie Witolda, można dostrzec istotne informacje i poruszane zagadnienia. Używając słów o różnym zabarwieniu można odczuć ekspresję wypowiadającej się osoby i wyobrazić sobie daną scenę.
Powieść „Basiulka” jest kontynuacją historii zawartej w książce "Byłaś moim niebem", której nie miałam okazji poznać. Była ona wydana przez wydawnictwo REPLIKA. Z tego powodu być może nie byłam do końca zorientowana w niektórych sprawach dotyczących Witolda. Pani Barbara Litwicka, w niebanalny sposób i bardzo sugestywnie potrafi oddać stan emocjonalny i mentalny osoby cierpiącej z powodu czyjejś śmierci. To jedna z tych powieści, których walory odkrywa się stopniowo i powoli. Jej charakter nie ma nic wspólnego z romantycznością, czy tkliwą opowieścią o miłości, ale raczej jest to opowieść o podnoszeniu się po stracie ukochanej osoby i próbach ułożenia życia na nowo, przypominając, że nic nie jest dane nam na zawsze.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res