Na scenę wkracza obiecujący twórca, Tooru Nanamine, którego marzeniem jest tworzyć mangi w stylu Muto Ashirogiego. Tyle tylko, że Saikou i Shuujin nie zgadzają się z jego metodami pracy, które według nich są niegodne mangaki. Czy uda im się go powstrzymać?
Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 2018-07-20
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 0
Tłumaczenie: Agnieszka Zychma
Przeczytane:2018-08-03, Ocena: 5, Przeczytałem,
KOLEJNY MŁODY GENIUSZ
Po tym, jak pierwsze dwanaście tomów "Bakumana" pochłonąłem właściwie na raz, pojawił się spory problem - oczekiwanie na kolejne. Jeszcze czas, jakiego potrzeba było by na rynku pojawiła się trzynasta część nie był w moim przypadku zbyt długi, wynosił bowiem ok trzech tygodni, ale na czternastą czekać już musiałem ponad dwa miesiące. Warto jednak było, jak zawsze zresztą. Emocje, humor, klimat i te rozwlekłe rozmowy, które zamiast nudzić, wciągają... Wszystko to po raz kolejny pokazało mi dlaczego tak uwielbiam "Bakumana" i co wyróżnia go na tle innych podobnych serii.
Czy twórca, który sam dostaje propozycję by oceniał prace innych twórców może czuć się uprzywilejowany? A tym bardziej profesjonalistą, którego pozycja jest tak ugruntowana, że nie ma się czego obawiać? Jeśli chodzi o to pierwsze, to jak najbardziej, niestety w przypadku tej drugiej opcji mangowy świat jest bezwzględny. Przekonuje się o tym duet Muto Ashirogi, kiedy staje w obliczu oceny prac młodych twórców. Ich uwagę zwraca szczególnie jeden, Tooru Nanamine, który nie dość, że stworzył historię bardzo podobną do ich prac, to jeszcze zrobił to w lepszy, niż oni sposób. Motywuje to obu twórców do jeszcze cięższej pracy, jednak czy będą w stanie dorównać kolejnemu młodemu geniuszowi? Jednocześnie pojawia się inna kwestia – nie tylko prace Nanamine wydają się być znajome, ale tak samo jego nazwisko…
Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/08/bakuman-14-tsugumi-ohba-takeshi-obata.html