To przepiękna i mądra, choć utrzymana w żartobliwym stylu, opowieść o Babci i wnuczku. Skazani na siebie w piątkowe wieczory, spędzają je na grze w scrabble i degustowaniu zupy kapuścianej. Dla chłopca to udręka, Babcia jest dla niego nudną staruszką, która roztacza dookoła zapach kapusty. Sytuacja jednak zupełnie się zmienia, kiedy wnuczek odkrywa w puszce po ciasteczkach kamienie szlachetne. Rozpoczyna się niezwykła przygoda, która dla Babci okazuje się ostatnią.
"Babcia Rabuś" porusza problem kontaktów międzypokoleniowych, uczy patrzenia na ludzi i odkrywania tego, co w nich najlepsze. Pokazuje, że nie należy odrzucać innych ze względu na wiek. Starsze osoby mają wiele do zaoferowania - całe swoje doświadczenie życiowe, dystans do rzeczywistości, radzenie sobie w różnych okolicznościach.
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Mała Kurka
Data wydania: 2013-10-16
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 304
Ben mieszka wspólnie z rodzicami. Nie ma rodzeństwa, uwielbia wszystko związane z hydrauliką, chociaż jego rodzice woleliby, aby zainteresował się tym, co oni uwielbiają, czyli tańcem towarzyskim. Był dzień w tygodniu, którego chłopiec nie znosił. Tego dnia rodzice mieli czas dla siebie, a on musiał siedzieć u babci. Niestety nie chciał tego robić, uważał ją za nudną, na dodatek wielbiącą kapustę we wszystkich formach. Miał dość zarówno jej jedzenia, jak i grania w Scrabble, jednak nie miał za wiele do powiedzenia. Wszystko zaczęło się zmieniać, kiedy pewnego dnia zaglądnął do puszki, w której powinny być ciastka. Nie było ich tam, za to było coś, co pozwoliło mu poznać tajemnicę babci. Tego dnia odkrył, że jest zupełnie inna, niż zawsze myślał, a czas spędzony z nią przestał być najgorszą karą. Co takiego znalazł? Jakie tajemnice odkrył? Jaka okazała się babcia?
Moje dzieci mają świetny kontakt z obiema babciami, a dopóki żyli także z dziadkami, pradziadkami i prababciami. Bardzo się z tego cieszę, ponieważ dla mnie to sprawa ważna. Tak naprawdę co innego uczymy dzieci my rodzice, a co innego dziadki, pradziadki. Dzięki nim mogą poznać niesamowite historie, przenieść się w wyobraźni w czasie, dowiedzieć się jak było dawniej i wiele więcej. Jak to mówi moja mama „rodzice są od wychowania, a dziadki od rozpieszczania” i naprawdę coś w tym jest.
Wróćmy jednak do książki. O czym ona jest? O wnuczku i babci, jednak nie takiej zwykłej. Historia okazała się świetna, ciekawa, wciągająca, a przy tym łamiąca wiele stereotypów. Nam bardzo się podobała. Podczas czytania wielokrotnie mocno się śmialiśmy, a jednocześnie były momenty, w których mogliśmy się wzruszyć. To pozycja, którą się czyta, dobrze się bawiąc, a jednocześnie rozmawia się o tym, co w niej przeczytamy.
Ilustracje w książce czarno białe, ładne, adekwatne do treści. Moim zdaniem przyciągają wzrok i zdecydowanie zachęcają do jej czytania.
„Babcia Rabuś” to książka, z którą świetnie się bawiliśmy, była ciekawa, wciągająca, łamiąca stereotypy. Z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Uwielbiam książki Wydawnictwa @mala_kurka_publishing_house. Są pełne humoru, wciągające, fascynujące. Z przesłaniem, mądre.
Mała Kurka sprawiła mi dziś ogromną niespodziankę i mogłam poznać przygody "Babci Rabuś". Przeczytałam ją jednym tchem. Jest to przepiękna i mądra, choć utrzymana w żartobliwym stylu, opowieść o Babci i wnuczku.
Jedenastoletni Ben jest pasjonatem hydrauliki. Jego rodzice nie akceptują tego hobby, próbując przelać na syna własne, niespełnione, taneczne ambicje. Skupieni na sobie, zaniedbują chłopca pod każdym względem, sprawiając, że czuje się niekochany i nieakceptowany. We wszystkie piątki podrzucają syna do babci a Ben bardzo nie lubi tych wizyt.
Może dlatego, że Babcia wydaje mu się nudna. I gdy Ben myśli, że już dłużej nie wytrzyma tych wizyt, odkrywa, że starsza pani skrywa wielką tajemnicę - w młodości była najbardziej poszukiwanym złodziejem klejnotów na świecie. Zafascynowany słucha opowieści o jej przygodach, by w końcu zaplanować wspólny, niezwykle zuchwały skok na brytyjskie klejnoty koronne.
W książce poruszony został problem kontaktów międzypokoleniowych. Pokazuje, że nie należy odrzucać innych ze względu na wiek. Starsze osoby mają wiele do zaoferowania - całe swoje doświadczenie życiowe, dystans do rzeczywistości, radzenie sobie w różnych okolicznościach.
Kiedy przyszła do nas książka myślałam z moją córką, że to będzie jedna z tych książek, które rozbawiają do łez. Wiecie co…? Nie dość, że Babcia jest cudowną osobą to jeszcze momentami miałam łzy w oczach. Zanim przejdę do sedna muszę nakreślić, że takich książek brakuje na rynku. Owszem jest ich jakaś ilość, ale w ciąż za mało. Uwielbiam podrzucać mojej Helenie książki, które mogą przekazać mądrości o jakich przeczyta w danej książce.
Każdy z nas ma Babcie i Dziadka i jako dziecko pewnie kontakt z nimi był fantastyczny (albo i nie w to nie wnikam) potem zaczynają się koleżanki, koledzy i nagle okazuje się, że nie mamy o czym rozmawiać z Nimi. Nie raz słyszałam, a to że pachną naftaliną, a to nudzi nam się z nimi, a to nie pamiętają tego co przed chwilą robili, albo że nie ma co z nimi robić! Tak kochani słyszałam takie opinie. Odpowiedzialni jesteśmy My rodzice za to w jaki sposób nauczymy nasze pociechy kontaktu z dziadkami. Mnóstwo razy tłumacze córce, że to jest starsza osoba i pewnych rzeczy już nie zrobi tak szybko jak mama czy tata i trzeba szanować. Można też znaleźć inną zabawę, która może przypaść do gustu jednemu jak i drugiemu.
Kolejną sprawą jaką chcę poruszyć to kontakt z naszym dzieckiem, zainteresowanie się tym co lubi jakie są jego pasje. Najgorsze co możemy zrobić jako Rodzice to skrytykować ich plany na przyszłość tylko dlatego że mamy inne ambicje/plany wobec Nich. Ile razy słyszałaś/widziałaś dziecko, które wolało np. spędzać czas z dziadkami, ciociami, wujkami byle nie z własnymi rodzicami, ponieważ według młodego pokolenia nie są wystarczająco dobrzy, bądź nie interesują rodziców? Ja też znam takie przypadki.
Dlaczego pisze o tym? Autor w cudowny sposób pokazuje nam oraz naszym pociechom w jaki sposób można bawić się z dziadkami itp. Łamie stereotyp nudnej babci i wzbudza ciekawość wobec własnych dziadków. Wystarczy np. zainteresować dziecko, że babcia ma skarby na strychu albo że kiedyś robiła śmieszne rzeczy i od razu obie strony mogą miło spędzać ze sobą czas. Muszę napisać, że na końcu historia kończy się z łezką w oku, ale to takie mądre zakończenie. Dbajmy o rodzinę, którą mamy jeszcze na Ziemi i z którą możemy spędzać czas, bo jutro może ich już nie być, a nam zostanie żal za straconymi momentami bycia razem.
Cudowna książka o wnuczku i babci którzy co piątek zmuszeni są spędzać ze sobą czas, ponieważ rodzice mają swoje zainteresowania, ale o nich przeczytasz w książce. Oczywiście wnuczek gra z babcią w scrabble i jedzą zupę kapuścianą, ale pewnego dnia Ben przez przypadek odkrywa tajemnice skrywaną przez babcie. Szok i niedowierzanie, bo to przecież babcia! Nudna, dziwnie pachnąca, wolna babcia! I od tej pory cała akcja nabiera tempa. Przez co przeszli oboje to śmiechu masa i akcji iście z prędkością elektrycznego wózka dla starszych osób. Ben odkrywa, że babcia to osoba, z którą można miło spędzać czas, ale i zrobić skok na Tower of London w których znajdują się klejnoty królewskie. Myślicie, że niemożliwe, ale jak się połączy pasję Bena, czyli hydraulika oraz umiejętności babci można przeżyć niezwykłą przygodę oraz poznać Królową Elżbietę II
Dlaczego Babcia nazywa się Babcia-Rabuś? Ma to związek z tymi klejnotami, ale już nic więcej nie zdradzę.
Za swój egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Mała Kurka, która pokazuje mojej córce jak cudowni potrafią być dziadkowie, ale i nie tylko. Wasze dzieci podziękują wam mnóstwem buziaków, przytulasów i czym tam jeszcze chcecie. Polecamy z Helenką.
David Walliams jest niezwykle popularny w Wielkiej Brytanii. To pisarski celebryta, którego spotkania autorskie odbywają się w luksusowym domu towarowym Harrods znanym z najwyższych jakości oferowanych towarów i takich samych cen. Choćby z tego względu można byłoby spodziewać się po jego książkach najwyższego poziomu sztuki składania słów. Nic z tego! Prosty, wręcz prościutki styl jest aż zaskakujący. A to, co przyciąga młodych i starszych czytelników do jego książek to ich przekaz, czyli siła z jaką literatura Walliamsa uświadamia ważne aspekty w życiu nie tylko dzieci, do których jest skierowana, ale i do dorosłych.
„Babcia Rabuś” to apel o szacunek wobec osób starszych. Młody czytelnik znajdzie tu wszystko, czego mógłby oczekiwać: łatwa w odbiorze treść, wiele pożytecznej wiedzy, humor, akcja i masa emocji.
Według mnie jest to książka dla osób w zakresie wieku od kilku do stu.
Polecam.
Bardzo wciągająca, zabawna książka, która zachwyci nie tylko najmłodszych czytelników.
Kąpie się tylko w oczku wodnym! Włóczęga, bezdomny, tułacz, kloszard. Pewnego dnia po prostu zjawił się w miasteczku i zajął parkową ławkę. Skąd przyszedł...
Świat okryła ciemność. Londyn stał się miastem ruin, po których błąkają się ludzie w poszukiwaniu pożywienia. Książę Alfred, samotny mól książkowy, nigdy...