Tylko miłość wyzwoli cię od mroku, który w sobie nosisz.
Znane powiedzenie głosi, że „co cię nie zabije, to cię wzmocni”. Jednak mieszkający w słonecznej Maladze Raul nie potrafi uwierzyć w te słowa. Młody mężczyzna wciąż boryka się z nawiedzającymi go wspomnieniami koszmarnego, wypełnionego przemocą dzieciństwa. Próbuje odnaleźć się w dorosłym życiu, w czym pomaga mu Alice, sąsiadka, z którą łączy go coś znacznie więcej niż przyjaźń. Wkrótce jednak dziewczyna postanawia rozpocząć nowy etap w swoim życiu i wyjeżdża na stałe do Tajlandii, zostawiając za sobą całą przeszłość, a Raul ponownie musi stawić czoła samotności. Czy uda mu się dostrzec, jak wiele stracił? Czy będzie miał drugą szansę na spełnienie marzeń o prawdziwej miłości?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2020-04-03
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 284
Język oryginału: polski
Czytając ten opis ma się wrażenie, że czeka nas obyczajowa historia, gdzie bohaterowie mają naprawdę spory bagaż doświadczeń. Jednak tych, którzy liczą na taką lekturę muszę po prostu ostrzec. Powieść mogłaby się pokusić o miano literatury erotycznej. Nie mówię nie, bo bardzo szybko zmieniłam pryzmat patrzenia na tę powieść, ale do tego wrócę.
Tym razem za piórem usiadł mężczyzna i da się to wyczuć, ale nie jest to coś złego. Wręcz przeciwnie. Rzadko miewam okazję sięgać po tego typu literaturę pisaną przez mężczyzn, a w zasadzie to szkoda. Powiem tak: jest to ciekawe doświadczenie i powiem każdemu, by nawet się nie wahał.
Bohaterowie, oj ci bohaterowie. Raul jest młodym mężczyzną o troszeczkę (dobra, jak byk atakujący toreadora) wybuchowym temperamencie. Lubię takie skomplikowane charaktery, widać było, że autor miał bardzo określony zamysł na tę postać i konsekwentnie w to brnął, jednak zabrakło mi trochę więcej tych jego bolesnych wspomnień. Owszem, one były i dawały sporo do myślenia, ale ja (najchętniej) weszłabym w głowę bohaterowi i tam została. Mamy też Alice, no kurczę polubiłam ją! Świetna babka, ale tak mi jej mało było. Szczerze? Chciałam ją bliżej poznać, a dopiero pod koniec powieści uchylone zostało co nieco.
Historia. Jakby to ugryźć, żeby było dobrze. Początek mknie, jest przyjemnie i lekko. Nieco wulgarnie, ale ma to w sobie coś niezobowiązującego. Druga połowa książki, no tu mamy troszkę więcej. Czuć rozterki i pożądanie, okazało się naprawdę dobrze. I końcówka, jakby zaatakowała nas raptem, gwałtownie, bez słowa wyjaśnienia. I tak człowiek zastanawia się czy coś ominął, czy może jednak nie. A dlaczego tak? Kiedy to się stało?
Historia ma potencjał, jednak odniosłam wrażenie, że gdyby wydarzenia i wątki zostały bardziej rozbudowane, nabrałaby ona mocy.
Jednak nie narzekam. Artystka okazała się dobrą powieścią bardziej dla młodego-dorosłego pokolenia, które wie, jak teraz polega wkraczanie w dorosłość. I jest to fajne, niepodkolorowane, takie prawdziwe. Lektura koniec końców okazała się przyjemna w sam raz na jeden wieczór.
Recenzja pochodzi z bloga: https://getatimewithbooks.blogspot.com/2020/05/burzliwa-modosc-miosc-i.html
“Uciekałem od miłości. Miałem na wyciągnięcie ręki szczęście, wsparcie, uśmiech i ogólnie cały świat. Lecz przez to, że byłem aspołecznym dupkiem, patrzyłem tylko na siebie”
Raul jest młodym mężczyzną, szukającym pracy. Na co dzień mieszka w słonecznej Maladze. Ciągle boryka się z bolesną przeszłością. Przemoc w jego dzieciństwie była na porządku dziennym. Mimo wszystko próbuje żyć dalej i odnaleźć się w dorosłym życiu. Kibicują mu matka, brat oraz sąsiadka Alice, z którą łączy go nie tylko przyjaźń. Kiedy Raul uświadamia sobie, że czuje do Alice coś więcej niż przyjaźń, dziewczyna nie wiedząc o tym nic wyjeżdża na stałe do Tajlandii. Raul ponownie musi poukładać swoje życie na nowo.
“Artystka” to pierwszy romans napisany przez mężczyznę, jaki czytałam. I było kiepsko. “Artystka” powinna zostać zakwalifikowana jako erotyk, a nie romans. Jest napisana bardzo wulgarnym językiem, który bardzo przeszkadza już od pierwszej strony. Fabuła jak dla mnie też była trochę naciągnięta, część wątków nie została dobrze rozwinięta. Myślałam, że historia będzie oparta na przeszłości Raula, niestety tak nie było. "Artystce" dałam szansę do ostatniej strony i na końcu fabuła zrobiła się troszkę lepsza. Podsumowując pomysł na fabułę był dobry jednak mam wrażenie, że autor trochę pogubił się po drodze.
Przeczytane:2020-05-27, Ocena: 3, Przeczytałem,
„Tylko miłość wyzwoli cię od mroku, który w sobie nosisz”.
Bolesne i bardzo trudne dzieciństwo kładzie się cieniem na życiu Raula. Jedyną odskocznią i zapomnieniem są chwile spędzone z Alice. Młody chłopak próbuje ruszyć do przodu, skończył szkołę, chce podjąć pracę. Mieszka z matką i młodszym bratem. Jego relacja z Alice bazuje na przyjaźni i ognistym seksie. Raul nie dopuszcza do siebie myśli, że mogłoby łączyć ich coś więcej, prawdziwe uczucie. Gdy w końcu uświadamia sobie, kim dla niego stała się Alice, jest za późno.
Jest szczerze i bardzo mocno. Opisów ostrego seksu, idealnie wkomponowane w całość. Styl autora bardzo lekki, z licznymi wulgaryzmami. Narracja toczy się z perspektywy Raula, doskonale widzimy, czym kieruje się w życiu, z czym nieustannie toczy wewnętrzną walkę. Raul nie jest złym człowiekiem, chociaż nie do końca go polubiłam. Bywa agresywny i wybuchowy. Ma problemy z nawiązywaniem nowych znajomości i z koncentracją. Całość wypada dobrze, chociaż zabrakło mi szerszego spojrzenia na Alice. Dziewczyna odgrywa istotną rolę w życiu Raula.
Autor w swej powieści porusza trudne i bolesne tematy. Raula wkracza w dorosłe życie, próbuje odnaleźć się w świecie wzajemnych zależności i znaleźć w nim swoje miejsce. Jak każdy młody człowiek lubi się zabawić, wypić, poużywać, jednak nie przekracza określonych granic, które sam sobie narzucił. Ma swoje plany, marzenia, pragnie się rozwijać. Pożądanie, spełnianie swoich fascynacji seksualnych. Wewnętrzne rozterki, bezowocne próby wybaczenia. Trudne życie młodego człowieka. Zakończenie całkowicie mnie zaskoczyło. Autor pojechał po całości.
http://tatiaszaaleksiej.pl/?p=2742