Romeczek Słowacki (nazwisko zobowiązuje!) to niespełniony pisarz, który w oczekiwaniu na światową sławę chałturzy (z czegoś trzeba żyć), tworząc teksty reklamowe o odkurzaczach i pieluszkach. Miłość jego życia, Elena, wpada na kompletnie wariacki pomysł, który pozwoli wydusić z talentu ukochanego nieco więcej pieniędzy. Będzie jednak potrzebować pomocy. Na kogo może liczyć? Na Barbarę, która dopiero co pochowała męża i wbrew wszystkim uważa, że nie był wcale taki beznadziejny. Na Dorotę pałającą chęcią zemsty na swoim byłym, który zostawił ją dla młodszej i to w momencie najgorszym z możliwych. I wreszcie na Martę, której po raz trzeci z rzędu nie udało się dostać na studia aktorskie, czeka więc nadal na swój wielki moment, pracując w call center.
Drużyna jedna na milion. Co może pójść nie tak?
Niespodzianka goni niespodziankę, na dodatek szczerze ubawiony Amor pudłuje, posyłając swoją strzałę zupełnie nie tam, gdzie powinna trafić.
Wrocław. Miasto idealne do tego, by zacząć wszystko od nowa. Miasto, w którym miłość kiełkuje na najmniej oczekiwanym gruncie.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2019-01-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
SILNA GRUPA POD WEZWANIEM
Sięgając po powieść Malwiny Ferenz "Anioły do wynajęcia" oczekiwałam nieskomplikowanej historii z dużą dawką humoru podobnie jak to miało miejsce w przypadku wcześniej czytanej książki "Na miłość boską!". I rzeczywiście... Opowieść o grupce przypadkowych osób, które połączyła agencja artystyczna pod nazwą "Anioły do wynajęcia" spełniła dokładnie taką rolę i dostarczyła mi mnóstwa pozytywnych wrażeń.
Romeczek Słowacki - poeta i pisarz, którego dzieł nie chce docenić, ani opublikować żadne wydawnictwo poznaje swoją ukochaną Elwirę podczas pobytu na Ukrainie. Jednak to Polska staje się ich domem i tutaj wpadają na pomysł rozkręcenia własnego biznesu. Chcą spróbować szczęścia przy organizacji przeróżnych eventów. W tym celu zakładają agencję artystyczną, gdzie zatrudniają trzy kobiety - Basię, Martę i Dorotę. Każda z nich dźwiga własny bagaż doświadczeń, każda znajduje się na życiowym zakręcie i każda wiąże z nowym zajęciem własne nadzieje. A tymczasem okazuje się, że organizacja imprez nie tylko daje ogromną radość, ale jest też sporym wyzwaniem i ma szansę odmienić całkowicie życie bohaterów.
Malwina Ferenz po raz kolejny zabiera nas do Wrocławia, miasta, gdzie miłość może spaść na człowieka niczym grom z nieba. Autorka tak ciekawie opisuje przeróżne zakątki, osiedla, czy skwery, że mamy ochotę wskoczyć w pociąg lub samochód by jak najszybciej przespacerować się uliczkami miasta. Poplątane, zabawne sytuacje, które są udziałem bohaterów dodatkowo tworzą jedyną w swoim rodzaju atmosferę stolicy Dolnego Śląska.
Uwielbiam dowcipny język i lekki styl autorki, która z dystansem i humorem stara się pokazać, że dobro zawsze zwycięża, a otwartość, ciepło i życzliwość wobec drugiego człowieka może dać tylko pozytywne efekty. Opowieść dodaje otuchy i pozwala uwierzyć w ludzi, w ich bezinteresowność, empatię i dobre serce. Bohaterowie to prawdziwe oryginały, z którymi można przysłowiowe konie kraść. To niesamowite osoby, wśród których czujemy się niczym wśród najlepszych przyjaciół.
W żaden sposób nie przeszkadzała mi schematyczność i przewidywalność tej historii. Momentami wydawała się może nieco naciągana, jednak aspekt komediowy przeważa w ogólnym odbiorze, a my mamy po prostu spędzić miłe chwile przy lekturze i się dobrze bawić!
Książkę czyta się błyskawicznie, uśmiech nie schodzi z twarzy, a po zakończonej lekturze odczuwamy żal, że to już koniec tych jakże zabawnych perypetii. Lektura tej powieści rozbawiła mnie niemal do łez, myślę, że nawet bardziej, niż "Na miłość boską!". Nie możemy tu jednak zapominać, że opowieść o ludzkich losach to nie kabaret, ale, jak pisze autorka: "Życie to premiera bez próby generalnej i na dodatek bez przewidzianych powtórek."
Na półce mojej biblioteczki mam jeszcze dwie nieprzeczytane dotąd książki Malwiny Ferenz i nabrałam ogromnej ochoty by dosłownie zaraz sięgnąć po jedną z nich i po raz kolejny wybrać się do pięknego Wrocławia na jeden, może dwa wieczory aby z uśmiechem śledzić następne emocjonujące zdarzenia. A zdążyłam się już przekonać, że ciekawych pomysłów autorce nie brakuje.
Początek bardzo mnie denerwował. Fabuła niby miała być śmieszna a była żałosna. Przyzwyczaiłam się niby potem i nawet było znośne. Jednak i tak wiele ,,gagów'' mnie nie śmieszyło. Ta książka przekonała mnie, że nie podrodze mi z tą autorką. Nie przekonał mnie jej styl. No i za dużo było w tej książce animizacji.
„Anioły do wynajęcia” to druga książka tej autorki, którą miałam przyjemność czytać. Ponownie Malwina Ferenz osadziła swoją historię w malowniczym Wrocławiu, w którym to nie brakuje niespodzianek. Właśnie w tym mieście, spędziłam niemal dwa lata, chcąc podobnie jak, Marta, jedna z bohaterek powieści wyrwać się ze wsi, móc mieć większe i lepsze perspektywy, poszerzyć horyzonty, ale przede wszystkim poznać smak życia w mieście.
Romeczek Słowacki (nazwisko zobowiązuje!) to niespełniony pisarz, który w oczekiwaniu na światową sławę chałturzy (z czegoś trzeba żyć), tworząc teksty reklamowe o odkurzaczach i pieluszkach. Miłość jego życia, Elena, wpada na kompletnie wariacki pomysł, który pozwoli wydusić z talentu ukochanego nieco więcej pieniędzy. Będzie jednak potrzebować pomocy. Na kogo może liczyć? Na Barbarę, która dopiero co pochowała męża i wbrew wszystkim uważa, że nie był wcale taki beznadziejny. Na Dorotę pałającą chęcią zemsty na swoim byłym, który zostawił ją dla młodszej i to w momencie najgorszym z możliwych. I wreszcie na Martę, której po raz trzeci z rzędu nie udało się dostać na studia aktorskie, czeka więc nadal na swój wielki moment, pracując w call center.
Drużyna jedna na milion. Co może pójść nie tak?
Niespodzianki goni niespodziankę, na dodatek szczerze ubawiony Amor pudłuje, posyłając swoją strzałę zupełnie nie tam, gdzie powinna trafić.
Wrocław. Miasto idealne do tego, by zacząć wszystko od nowa. Miasto, w którym miłość kiełkuje na najmniej oczekiwanym gruncie.
„Anioły do wynajęcia” Malwiny Ferenz to powieść, która zaskoczyła mnie niesamowitą dawką dobrego humoru jaką autorka nafaszerowała strony. Trafne i dobrze skonstruowane dialogi, a do tego przyprawione barwnym podejściem do życia sprawiły mi mnóstwo czytelniczej przyjemności (a ostatnio trudno mi odnaleźć to w książkach).
Tak naprawdę, śmiało mogę powiedzieć, że pysznie się bawiłam!
Akcja, która goni do przodu i świetnie wykreowani bohaterowie, którzy stanowią swoista mieszkankę wybuchową, sprawiły, że książkę czyta się szybko i z przyjemnością.
Najbardziej oczywiście ujmuje mnie sposób przedstawiania samego Wrocławia, który autorka opisuje w sposób nietuzinkowy, z nutą sentymentu i gramami piękna. Dzięki temu znów mogę chodzić po znanych mi ulicach, oddychać wrocławskim powietrzem i być tam chociaż przez chwilę. Przez moment czuć się tak jakbym nadal tam była. Widać, że Malwina Ferenz darzy Wrocław specyficznym uczuciem, jest do niego przywiązana. A ja to doskonale rozumiem, chociaż ja nie znalazłam w tym mieście swojego szczęścia.
Mimo to nadal uwielbiam to miasto. Jego barwność – o każdej porze roku, emocje zaklęte pośród tramwajowych torów i uczucia wyrysowane w starych cegłach kamienic.
Tak, zdecydowanie jest to miasto, do którego chce mi się wracać pomimo tego, że mieszkać już być tam nie chciała. Malwina Ferenz zdecydowanie na nowo odczarowywuje każdą nutę zawodu dotyczącą tego miejsca, jaka wybrzmiewa w moim sercu.
„Anioły do wynajęcia” to ciepła i pełna magicznej aury powieść, która idealnie nadaje się na spokojne wieczory. Napełni Was spokojem i dobrym humorem, odpręży po ciężkim dniu i sprawi, że może zapragniecie odwiedzić osobiście miejsca, które opisuje.
Jeśli lubicie takie klimaty w książkach, to ta z pewnością trafi w wasze gusta!
ps. na zdjęciach
- powieściowy, wrocławski Sky Tower :)
specjalnie dla WAS.
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Filia.
https://przeczytajka.blogspot.com/2019/05/anioy-do-wynajecia-malwina-ferenz.html
„Anioły do wynajęcia” - jak myślicie, jakiej książki można się spodziewać po takim tytule? Na pewno ciepłej książki, idealnej do poczytania z kubkiem gorącej herbaty w ręce. Mielibyście rację, bo to pełna wzruszeń historia o przyjaźni i miłości. Oprócz tego to książka pełna humoru i nie będziecie mogli się powstrzymać od czytania z uśmiechem na twarzy. Skoro są anioły w tytule, to śmiało można napisać, że Malwina Ferenz napisała boską książkę.
„Anioły do wynajęcia” to druga książka Malwiny Ferenz i nie mogło być inaczej, książka trafiła na półkę z ulubionymi książkami. Zupełnie się nie spodziewałam, że tak przypadnie mi do gustu i z ogromną przyjemnością pomieszaną z żalem, że książka jednak się kończy, będę ją czytać. W książce jest wszystko to, co lubię najbardziej – zwariowana i wciągająca fabuła, humor połączony z ironicznym komentarzem oraz dobrze scharakteryzowani bohaterowie. Jest w tej książce przyjaźń i miłość, a na twarzy czytelnika jest uśmiech nieschodzący z twarzy aż do ostatniej strony, czego chcieć więcej?
Cała recenzja na portalu Bookparadise.pl
http://www.bookparadise.pl/2019/01/anioy-do-wynajecia-malwina-ferenz.html
Nie miał absolutnie żadnej pewności, że jego zapiski wyjdą zwycięsko z huraganu historii. Nikt nie przypuszczał, jakie piekło rozpęta się w Europie niecały...
Jest taki stan ducha, który nie ma ani wieku ani odpowiednich miejsc czy pór roku. Pojawia się i sprawia, że nagle jesteś gotowa na wszystko. To właśnie...