Po upadku Memphis Thomas Cale powraca do upiornego Sanktuarium. W ślad za nim podążają jego przyjaciele - Mętny Henri, Klais i Idrys Pukke. Jednak Klais szybko opuszcza kompanię, by spróbować ułożyć sobie na nowo życie wśród kleftów, zbójeckich górali. U boku chłopaka pozostaje tylko Henri. Zakon ma wobec Cale`a dalekosiężne plany... Odkupiciel angażuje młodzieńca do realizacji swej wizji - Cale, niegdyś jedyny niepokorny i skłonny do współczucia uczeń zgromadzenia, teraz ma stać się Aniołem Śmierci, wcielonym boskim gniewem, ostatecznym narzędziem zniszczenia. Upadek ludzkości i krwawa łaźnia są konieczne, jak mówi Bosco. Jedynie poprzez zniszczenie możliwe są powtórne narodziny świata, powtórne stworzenie. Cale wydaje się akceptować swój los - przeznaczenie niszczyciela świata. Absolutna potęga jest w zasięgu jego ręki, chłopak ma pod swoim dowództwem potężny oddział przyboczny, dwustu czyśćcowych skazańców. Pierwsze zadanie kończy się spektakularnym sukcesem... Już niebawem Cale stanie na czele największej armii odkupicieli i rozpocznie krwawe dzieło zbawienia.
Jednak dusza Cale`a jest bardziej skomplikowana niż mogliby przypuszczać jego mentorzy. Miotany sprzecznymi odczuciami, zrozpaczony, chory z nienawiści młodzieniec nie jest narzędziem idealnym - wystarczy jeden błąd odkupicieli, by Cale zszedł z przeznaczonej mu ścieżki.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2015-11-04
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: The Last Four Things
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Izabela Matuszewska
Zdradzony przez kobietę, którą obdarzył prawdziwą miłością, oraz rozdzielony z przyjaciółmi Thomas Cale ponownie wpada w łapska Bosco, człowieka bezwzględnego i okrutnego, jeszcze do niedawna będącego jego mentorem, obecnie zaś stojącego na czele Sanktuarium. Chłopak przekonany jest, że oto wraca do znienawidzonego przez siebie miejsca, gdzie spotka go kara za ucieczkę oraz zamordowanie jednego z odkupicieli. Tymczasem celem ich podróży staje się Tygrysia Góra wyrastająca z Równiny Tamskiej. Jest to miejsce szczególne dla wyznawców jedynej prawdziwej wiary. Wierzą, że na jej szczycie Mojżesz otrzymał od Boga kamienne tablice, na których spisano 613 przykazań. Ważniejsze jest jednak to, iż dokładnie w tym miejscu na rozkaz Pana diabeł pokazał Powieszonemu Odkupicielowi cały świat i zaoferował mu nad nim władzę. Bosco wybrał Tygrysią Górę ze względu na jej wzniosłość, aby wyjawić Thomasowi prawdę, która odmieni nie tylko jego życie, ale wpłynie na losy całego świata. "Nie jesteś człowiekiem ani bogiem, jesteś boskim gniewem i rozczarowaniem, które stały się ciałem." Jest lewą ręką Boga i jako jego Anioł Śmierci ma zaprowadzić na ziemi porządek oczyszczając ją z całego panoszącego się na niej zła, choćby musiał wymordować całą ludzkość, aby mógł nastać nowy początek. Cale powoli oswaja się z rolą, którą mu powierzono i stopniowo zaczyna wypełniać swoje zadanie. Jednakże nie wszystko idzie tak, jak to sobie wyobrażał Bosco. Nie mógł przewidzieć, że chłopak, który od najmłodszych lat szkolony na bezwzględnego zabójcę, nie zadającego żadnych pytań, tylko ślepo wypełniającego wszelkie rozkazy, okaże się narzędziem niedoskonałym, miotanym przez sprzeczne uczucia, które zaważą na podejmowanych przez niego decyzjach niekoniecznie pokrywających się z tym, co zaplanował jego mentor.
Tymczasem śladami Thomasa podążają Mętny Henri, Kleist oraz IdrysPukke. Wspólna podróż nie trwa długo. Po kilku dniach pod osłoną nocy ucieka Kleist, który pragnie zakosztować życia na własny rachunek. Dzięki pewnym okolicznościom trafia do klanu Kleftów, gdzie coś takiego jak honor czy odwaga nie istnieją. Męczeńska śmierć? Przecież to czysta głupota. Uwielbiają za to kraść oraz wychwalać swoje nieistniejące zalety. Jednakże przeszłość nie zapomina o byłym akolicie i zamierza dość boleśnie przypomnieć mu, gdzie są jego korzenie. Również IdrysPukke opuszcza Mętnego Henriego, tak że tylko on dalej wędruje w ślad za swym jedynym przyjacielem. Nie spodziewa się jednak, co zmuszony będzie przejść, nim ponownie stanie twarzą w twarz z Thomasem.
Opisany powyżej zarys fabuły daje początek kontynuacji historii Thomasa Cale'a, niepokornego akolity Powieszonego Odkupiciela, która swój początek miała w pierwszym tomie trylogii "Lewa ręka Boga" autorstwa współczesnego brytyjskiego pisarza Paula Hoffmana. Poprzednia część okazała się być na tyle interesująca, że postanowiłam poznać dalsze losy głównego bohatera. W ten oto sposób rozpoczęłam lekturę "Anioła śmierci". Kolejne wydarzenia poznajemy z puntu widzenia kilku postaci: Thomasa wcielającego się w rolę Anioła Śmierci, boskiego wysłannika mającego zetrzeć ludzkość z powierzchni ziemi; Bosco skrupulatnie realizującego swój przewrotny plan obalenia najwyższej władzy w Kościele, by samemu objąć to zaszczytne stanowisko; Kleista chcącego raz na zawsze odciąć się od poprzedniego życia wśród społeczności, która wyznaje skrajnie inne zasady od tych, które od zawsze mu wpajano; oraz Mętnego Henriego pragnącego odnaleźć przyjaciela, aby wyrwać go spod wpływu jego szalonego zwierzchnika. Poszczególne części historii przeplatają się i uzupełniają, aby razem stworzyć jedną spójna całość. Jednakże mimo tego, iż Hoffman posiada dobry styl, pisze poprawnie, w zrozumiały sposób, bez wprowadzania niepotrzebnego chaosu, lektura tej części mnie wymęczyła. W przeciwieństwie do poprzedniego tomu tutaj prawie całość została zdominowana przez działania wojenne. Tak jak tam miałam przynajmniej okazję doświadczyć różnych emocji, spojrzeć na obyczajowość i mentalność ludzi z różnych okolic, wziąć udział w szrankach i bitwach, tak tutaj prawie cała książka skupiona została na przedstawieniu przeróżnych taktyk wojennych, wcielanych w życie strategii oraz szczegółowym opisie poszczególnych walk. W tle przewija się przeprowadzany przez Bosca spisek oraz losy Mętnego Henriego, Kleista czy IdrysPukkego. Nie jestem miłośniczką historii wojennych. Nie lubię też braku pewnej równowagi pomiędzy poruszanymi w powieści wątkami. Z tego też względu "Anioł śmieci" mnie rozczarował. Nie spodziewałam się tego, co zastałam na jego kartach. Miałam nadzieję, że w tym tomie będzie więcej akcji, jej zwrotów, jakichś niespodzianek (choć co prawda jedna się znalazła, ale dopiero pod sam koniec powieści) oraz że zakończenie będzie bardziej emocjonujące i zmuszające do tego, bym z niecierpliwością sięgnęła po finałową część trylogii. Tymczasem historia mnie zanudziła i gdybym na półce nie miała stać kontynuacji, w tym miejscu skończyłabym swoją przygodę z Thomasem Cale'm. Mam ogromną nadzieję, że finałowy tom okaże się być o niebo lepszy od swego poprzednika i że czytać go będę z przyjemnością, a nie na siłę. Boję się jednak w prawdziwość powiedzenia, iż nadzieja jest matką głupich...
Moja ocena: 3/6
http://magicznyswiatksiazki.pl/aniol-smierci-paul-hoffman-recenzja-538/
Na szczęście styl i postaci z pierwszej części zostały. Szkoda, że główna trójka była ciągle rozdzielana. Dla mnie cały urok serii leży właśnie w relacjach głównych bohaterów. Wojenno-polityczna strona jest ok, ale dalej nie do końca wiadomo skąd się biorą niektóre strony w bitwach i w tym wszystkim brakuje zresztą oddzielnej książki w formie podręcznika wojskowego. Nie dość, że sporo by wytłumaczyła, to byłaby pewnie ciekawym dodatkiem.
Wracając do głównej trójki, to właśnie dla ich wspólnych momentów czytałam obie części, bo w sumie tylko razem zachowują się zupełnie po ludzku, a Henri, to chyba najbardziej urocza postać ze wszystkich, jakie znam. Wierzy w dobrych ludzi i nawet po latach w zakonie dalej jest dzieckiem. Trochę bardziej zaradnym, ale jednak dzieckiem :) Cale i Kleist też nie do końca dorośli, ale tylko w swoim towarzystwie mogli się faktycznie do tego przyznawać.
Książka sporo traci na ciągłych opisach taktyk, szczególnie widzianych gdzieś z zewnątrz, na szczęście innych scen też jest sporo. Nie żałuję, że przeczytałam. Zabieram sięza trzecią (narazie ostatnią w serii) część i myślę, że będę miała po niej wielkiego "kaca" książkowego. A seria nie ma nawet fandomu, żeby na spokojnie zdążyć się znudzić postaciami :(
Jak dla mnie - zbyt dużo (w dodatku szczegółowych) opisów wojen, bitew, poczyczek, a za mało ciekawej treści - w przeciwieństwie do tomu poprzedniego. Historia posuwa się do przodu powoli, a czyta się dość męcząco czekając, aż wreszcie pojawi się coś bardziej konstruktywnego niż walki. Kiedy jednak na pierwszy plan powracają intrygi i relacje międzyludzkie - książka trzyma poziom poprzedniczki.
Niezwykła, wymykająca się klasyfikacjom powieść z elementami fantasy Paula Hoffmana, amerykańskiego pisarza i scenarzysty. „Lewa ręka Boga”...
Trzecia część trylogii Paula Hoffmana Lewa ręka Boga Niezwykła, wymykająca się klasyfikacjom powieść z elementami fantasy Paula Hoffmana, amerykańskiego...
Przeczytane:2017-03-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 100 książek 2017, Wyzwanie - fantastyka 2017,