Skazany za zabójstwo Tenshuu Yashiro o włos unika kary śmierci dzięki ofercie pewnej organizacji. Zamknięty w izolatce ma za sąsiadkę piękną dziewczynę, która jednak ma w sobie coś niepokojącego. Dręczony wyrzutami sumienia wobec źle traktowanej w przeszłości ukochanej- Misako, Tenshuu musi zmierzyć się także ze swoją tragiczną przeszłością. Wciąż żyje, ale dokąd zawiedzie go to nowe życie?
Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 2017-10-26
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 0
Tłumaczenie: Joanna Szmytkowska
Na początek chcę przyznać się bez bicia, że ta manga mocno mną wstrząsnęła. Pomimo całej historii, miałam wrażenie, że to nie do końca fikcja literacka, że takie rzeczy mogły naprawdę się zdarzyć – oczywiście w granicach normalnego życia. Mam tu na myśli badania i eksperymenty na żyjących ludziach, nawet jeśli to skazańcy. To bardzo trudny temat, bo kimże jestem, by kogoś skazywać na śmierć bądź dawać mu szansę na odkupienie swoich win.
Całe opowiadania polega na dość specyficznym przypadku. Młody facet morduje oprawców, którzy zgwałcili jego ukochaną, po czym morduje samą dziewczynę. Jak można się domyślać trafia za kraty, a następnie do organizacji, która przeprowadza na nim eksperyment „drugiej szansy”. I tutaj chyba jest najtrudniejszy etap. Mamy demona, który żeruje na ludzkiej duszy (?), ludzkim ja, człowieczeństwie.
Brutalna, mocna, zmuszająca do przemyśleń. Taka właśnie była dla mnie ta manga. Po pierwsze jak już wspomniałam kwestia osądu czy ktoś zasługuje na śmierć czy też nie. I trudne położenie mężczyzny, który sam chciał pomścić ukochaną, która końcowo i tak ginie.
Zniszczona psychika, opętanie przez demona i poświęcenie, które autor ujął słowami: „his last choice die to live”. Nie jestem w stanie nawet wyobrazić sobie tego co mógł przeżywać czy też czuć ten człowiek. Oczywiście nie twierdzę, że należą mu się brawa za to co zrobił, oczywiście kara musi być, bo wiadomo jesteśmy ludźmi (i nie daj Boże!) każdy z nas mógł znaleźć się w podobnych okolicznościach. Nadal nie do końca wiem co powiedzieć – prócz tego, że to jedna z najlepszych mang jakie do tej pory czytałam.
Kyoya Ida is a hard-nosed detective from the Shinjuku Police precient. He is known in the force as an unreasonable type who would use lethal force to solve...
Kyoya Ida is a hard-nosed detective from the Shinjuku Police precient. He is known in the force as an unreasonable type who would use lethal force to solve...
Przeczytane:2019-03-10,
STAYING ALIVE
Ileż to już było książek, filmów i komiksów, w których śledziliśmy losy skazanego na śmierć więźnia, który w ostatniej chwili dostaje szansę od losu drugą szansę, ale to, na co się godzi w zamian za wyrwanie spod katowskiego topora, nie jest wiele lepsze od egzekucji. Mieliśmy przecież „Nikitę”, chyba najsłynniejsze dzieło tego typu, na podobnym motywie opiera się też całkiem udana seria mangowa „Murciélago” – a to tylko dwa spośród wielu przykładów, które można by wymienić. Co ma więc do zaoferowania „Alive”? Pewną nutę świeżości w postaci elementów grozy. A wszystko to w mrocznej opowieści, pełnej krwi i dusznego, fascynującego klimatu.
Tenshuu Yashiro, jak wielu innych morderców, odsiaduje swój wyrok w celi śmierci, każdego dnia drżąc o życie. Żaden ze skazańców nie ma bowiem pojęcia kiedy przyjdą by zabrać ich na egzekucję – jedno jest pewne, jeśli strażnicy nie pojawią się do godziny jedenastej, można odetchnąć z ulgą. Przynajmniej do następnego dnia. Niestety tym razem szczęście nie uśmiecha się do Yashiro, który zostaje zabrany z celi i… Zamiast jednak umrzeć, staje przed wyborem. Podpisze umowę z pewną organizacją, niewiedzą co go spotka, albo zostanie zabity. Nie mając wybory, składa swój podpis i wraz z drugim więźniem trafia do tajemniczego budynku. Obaj otrzymują do swojej dyspozycji duże pomieszczenie, spełniane są też ich zachcianki jeśli chodzi o jedzenie i picie, ale nie mogą stąd wyjść ani nikogo tu przyjąć. Zresztą dla świata pozostają martwi. Żaden z nich nie wie czemu ich zabrano, nie mają też pojęcia co ich czeka. Może umrą, a może… Opcji jest wiele, obaj pozostają nieświadomi, że biorą udział w pewnym eksperymencie. Kiedy za szklaną ścianą ich obecnej celi pojawia się pewna kobieta, zaczyna się prawdziwe szaleństwo. Uwięziona twierdzi, że jest wiedźmą, chce też żeby jeden zabił drugiego, to ją dostanie. Yashiro zachowuje trzeźwość umysłu, ale organizacji nie na tym zależy. Zaczyna więc manipulować nimi, podkręcając chorą sytuację coraz bardziej. Co jednak chcą w ten sposób osiągnąć? I do jakiej tragedii doprowadzą ich działania?
Najmocniejszą stroną „Alive” jest oczywiście klimat. Początkowe sceny, kiedy bohaterowie trafiają do nowej celi, nie wiedząc co ich czeka i jak od teraz wyglądać będzie ich życie pod pewnym względem skojarzyły mi się z takimi filmami, jak „Oldboy” czy nawet „Cube”. Niepewność, szaleństwo, ale też i potraktowanie tego jako drugiej szansy. W końcu żyją kolejny dzień dłużej. Potem na scenę wkraczają jednak elementy paranormalne, które są nieco zbyt mocno wyeksponowane, co można zaliczyć całości in minus. Na szczęście czytelnik szybko przechodzi nad tym do porządku dziennego i cieszy się znakomita, pełną napięcia lekturą.
Strona graficzna? Jest tak samo świetna, jak treść. Brudna, mroczna, krwawa, realistyczna, także dokłada swoje trzy grosze do budowania klimatu. Całość wygląda o wiele lepiej, niż sugeruje to okładka, wpada w oko i intryguje. Przede wszystkim jednak doskonale współgra z treścią, dostarczając konkretnej porcji horrorowych wrażeń. Lubicie opowieści grozy? Chcecie udanego komiksu z tego gatunku? „Alive” to pozycja dla Was. Polecam.
Recenzja opublikowana na moim blogu: http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/11/22/alive-tsutomu-takahashi/