Miłość czy przyzwyczajenie? Uwierzcie, czasem trudno odróżnić jedno od drugiego. Spróbujcie razem z Mirą przejrzeć się w zwierciadle uczuć i znaleźć tę właściwą odpowiedź. Ta historia odziera ze złudzeń, które potrafią skutecznie zatruć życie. To trzeba przeczytać!
Aneta Kwaśniewska,
Książki w eterze, ksiazkiweterze.pl
Mira stawia sobie za cel dociągnięcie do ołtarza aktualnego wybranka serca. Jednak w miarę upływu czasu zaczyna zadawać sobie pytanie, czy Łukasz jest aby na pewno tym, z którym powinna spędzić resztę życia. Zachowanie narzeczonego i liczne sytuacje świadczące o niewystarczającym zaangażowaniu emocjonalnym początkowo nie przeszkadzają Mirze w konsekwentnym dążeniu do mety. Pojawienie się jednak w jej życiu kolejno dwóch innych mężczyzn powoduje rozterki duchowe i całą masę wątpliwości.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2019-07-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
Ślub, obrączka na ręku, sakramentalne tak i niezapomniane wesele... - to marzenie wielu, jeśli nie wszystkich kobiet, którego chęć ziszczenia przysłania czasami to, co najważniejsze. Przysłania wewnętrzne rozterki względem tego, czy aby na pewno "ten ktoś" jest tą osobą, z którą chcemy spędzić resztę życia...? Takie pytanie zadała sobie także główna bohaterka najnowszej powieści Joanny Kruszewskiej pt. "Aby do mety", która ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Replika!
Główną bohaterką tej książki jest Mira - trzydziestoletnia niedoszła nauczycielka historii i początkujący grafik komputerowy. To właśnie jej największym celem, marzeniem i pragnieniem jest doprowadzenie przed kościelny ołtarz swojego partnera - Łukasza. Tym samym też robi ona absolutnie wszystko, by zrealizować swój wielki plan, nie bacząc przy tym na środki, koszty i poświęcenia. Jednak oto w pewnej chwili, jak i też za sprawą swoistego zbiegu okoliczności, kobieta ta zaczyna dostrzegać to, jakim mężczyzną naprawdę jest Łukasz i jak wiele dzieli ich różnić... Wtedy też nadejdzie czas najtrudniejszych i najważniejszych wyborów w życiu Miry...
Najnowsze dzieło Joanny Kruszewskiej łączy w sobie lekkość literackiej opowieści obyczajowej z komediowymi akcentami w tle, z niezwykle poruszającą, ale też i ważną społecznie opowieścią o budowaniu związku i trudnościach, jakie stają wówczas na drodze dwojga osób. I to właśnie połączenie tych dwóch elementów sprawia, że mamy niezwykłą przyjemność poznać historię ciekawą, barwną, zajmującą nas sobą od pierwszej do ostatniej strony, jak i jednocześnie skłaniającą do cennych refleksji nas naszym prawdziwym życiem, w którym to często mylimy szczęście z wygodą i spokojem...
Fabułę książki tworzy pierwszoosobowa narracją głównej bohaterki, która w chronologicznym układzie relacjonuje nam wydarzenia ze swojego życia. Wydarzenia ciekawe, barwne i kluczowe dla niej, gdyż z jednej strony związane z poszukiwaniem nowej pracy, z drugiej z przygotowaniami do ślubu, zaś jeszcze z innej z pojawieniem się w jej codzienności kilku naprawdę niezwykłych osób, w tym także i wyjątkowego mężczyzny. I naprawdę trzeba przyznać, że dzieje się tu bardzo dużo, wciąż nas coś zaskakuje, a kolejne sceny wywołują na naszej twarzy uśmiech i rumieńce, zaś czasami też i chwile smutku oraz wzruszenia. Całość wieńczy zaś piękny, jak i też niezwykle emocjonujący finał, który być może pozostawia też i otwartą furtkę na ciąg dalszy...
Z całą pewnością sercem tej powieści jest osoba jej głównej bohaterki - Mirki. To niezwykle sympatyczna, charakterna, jak i też zabawna dziewczyna, która zdaje sobie sprawę z upływającego czasu, a co za tym idzie mobilizuje wszelkie siły i środki ku temu, by stać się wreszcie żoną. Tak naprawdę jednak jest ona nieszczęśliwą osobą, która nie zdaje sobie sprawy ze swej wartości i tego, że zasługuje na znacznie więcej, aniżeli oferuje jej partner. W chwili, gdy dociera do niej ta bolesna prawda, krok po kroku zaczyna żyć wreszcie tak, jak powinna od dawna... Lubimy tę postać za jej charakter, naturalność i podobieństwo do nas samych, dzięki czemu od pierwszych stron wydaje się być nam ona bardzo bliską osobą. Oczywiście, poznamy tu także wielu innych ciekawych bohaterów z drugiego planu, m.in. na czele z dwiema wspaniałymi przyjaciółkami Miry - Agnieszką i Ulką, które bardzo pomogą jej w tych trudnych chwilach...
Na duże słowa uznania zasługuje również wspaniale tu oddana nasza polska rzeczywistość, jaką to mamy okazję podziwiać na stronach tej opowieści. To nasze nie do końca piękne realia, trudności ze znalezieniem pracy, specyficzne zwyczaje, czy też choćby właśnie jakże często spotykany stosunek polskich "dżentelmenów" do ich narzeczonych i żon, które stają się dla nich kimś na wzór matek, opiekunek i darmowej pomocy w każdym aspekcie życia. Ważne przy tym jest to, że obraz ten cechuje realizm i naturalizm, dzięki czemu bez trudu uwierzymy w tą opowieść, odnajdując w niej także bardzo wiele z naszego życia. Myślę, że dzięki temu też książka ta oddziałuje na nas w tak wielkim stopniu.
Lektura tej książki niesie nam sobą wielką przyjemność, gwarantuje świetną zabawę, jak i też pozwala oderwać się od naszej nie zawsze pięknej codzienności. Jednocześnie jednak także i porusza sobą bardzo ważny problem społeczny, jakim to jest godzenie się współczesnych kobiet i dziewcząt na bycie z kimś, kto tak naprawdę nie jest tą jedyną, wymarzoną, najwspanialszą osobą. Godzenie z wielu przyczyn, od sytuacji materialnej począwszy, poprzez nacisk środowiska, a skończywszy na strachu przed staropanieństwem. Jak pokazuje tu ta opowieść i historii jej głównej bohaterki, nie jest to właściwa droga, gdyż prędzej lub później, taką kobietę spotka zawsze rozczarowanie i żal. Mam nadzieję, że spotkanie z tą książką przekona i uświadomi czytelniczki w tym, że zasługują one na wszystko to, co jest naprawdę najlepsze i że nie warto godzić się na coś, o czym podświadomie wiemy, że nie uczyni nas szczęśliwymi...
Najnowsza powieść Joanny Kruszewskiej stanowi kolejną udaną i efektowną odsłonę pisarskiej twórczości tej autorki. Odsłonę barwną, intrygującą w każdym względzie oraz mającą nam sobą do zaoferowania naprawdę wiele. Z tego też względu polecam sięgnięcie po książkę "Aby do mety" wszystkim sympatykom literatury obyczajowej w naszym kraju, gdyż z pewnością lektura tej pozycji ich nie zawiedzie.
Książka napisana z humorem, lekka i przyjemna. Główną bohaterką i jednocześnie narratorką jest Mira. Poznajemy zdarzenia, sytuacje i emocje od jej strony. Pewnie zupełnie inaczej przedstawione by było to od strony jej narzeczonego Łukasza. Mira narzeka, że Łukasz z nią nie rozmawia, nigdzie razem nie wychodzą, ale jednocześnie nic nie robi żeby to zmienić. Mogłaby kupić bilety na coś, co razem lubią oglądać i postawić Łukasza przed faktem dokonanym. Mira nie wzbudziła mojej sympatii ani litości. Jest kapryśna, leniwa i sama nie wie czego chce. Podanie na drugi dzień odgrzanej zupy pomidorowej z ryżem kiedy się nie pracuje źle o niej świadczy. To Łukasz zwykle robi zakupy, pamięta o rocznicach i jeśli nie ma czasu na sprzątanie, to wynajmuje osobę do sprzątania. "Rozumiem, że pranie muszę wstawiać sam? Rozumiem też, że w kwestii sprzątania też muszę radzić sobie sam? Oprócz tego dokończyć projekt, zrobić zakupy, , może coś jeszcze ugotuję, kochanie?" Łukasz nie chodzi na piwo z kolegami, wraca z pracy punktualnie i pracuje jeszcze w domu. Mój punkt widzenia opisanych zdarzeń jest odmienny niż innych czytelniczek, ale zawsze jak chcę poznać źródło konfliktu to staram się poznać je z dwu stron. Może autorka napisze drugą część jak to wyglądało od strony Łukasza, chętnie bym przeczytała i poznała tą wersję.
Ogromny dom, w którym wszystko jest doskonałe. Nieograniczone możliwości finansowe. Życie godne pozazdroszczenia? Tak, można by było podsumować los...
Czterdziestoletni mężczyzna, pracujący i samodzielny, nie powinien mieszkać ze swoimi rodzicami. A już na pewno nie powinien wprowadzać do rodzinnego...