Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2012-05-30
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 288
Jacek Kos, sława polskiej reprezentacji, popełnia w Warszawie samobójstwo. Sprawą tajemniczej śmierci, na prośbę ojca, zajmuje się profiler Rudolf Heinz. Szybko okazuje się, że to historia z drugim dnem, a jej początki sięgają wielu lat wstecz.
Nazwisko Mariusza Czubaja obiło mi się o uszy kilkakrotnie, a jego powieści nieśmiało wychylały się do mnie z bibliotecznych półek, jednak zanim zdecydowałam się zaryzykować, upłynęło sporo czasu. Kilka dni po skończeniu czytania moje uczucia wciąż są mieszane, co nie zmienia faktu, że książka miała kilka mocnych stron. Jedną z nich jest postać Heinza. Starszy, doświadczony policjant, który znacznie odbiega od mojego wyobrażenia o stróżach prawa- w wolnym czasie gra bluesowe koncerty i trenuje karate. Stosowane przez niego metody również różnią się od tradycyjnych policyjnych technik, co sprawia, że są znacznie ciekawsze. Bardzo polubiłam jego poważny, często ironiczny, ton wypowiedzi i żałowałam go, kiedy myślami wracałam do niewesołej przeszłości. Autor wykreował sympatycznego, normalnego faceta, ot, tak po prostu.
Ważnym punktem odniesienia dla książkowych wydarzeń stał się piłkarski świat i to z nim wiąże się znacząca część akcji. Nie chodzi bynajmniej o samych piłkarzy i reprezentantów kadry, ale przede wszystkim o schematy budujące ten świat i relacje między poszczególnymi uczestnikami tego uniwersum. Na piłce nie znam się w ogóle, nigdy także nie rozumiałam zachwytów nad tą dziedziną sportu, ale ta strefa nie przeszkadzała mi w powieści, wręcz przeciwnie, całkiem mnie zainteresowała i uważam, że Czubaj zasługuje dzięki temu na dużego plusa.
Nie mogę powiedzieć, niestety, tyle dobrego o poprowadzonej przez niego intrydze. Owszem, autor bardzo sprawnie łączy różnego rodzaju wątki i płynnie lawiruje między nimi, ale czegoś mi tutaj zabrakło. Tak naprawdę nie potrafię dokładnie określić źródła problemu, bo zagadka została oparta na ciekawym pomyśle, nie występują tutaj żadne banalne schematy, zakończenie również jest całkiem udane, ale naturalnie brakuje tego czegoś. Być może intryga powinna być bardziej rozwinięta, może chodzi o niezbędną ilość kryminalnej brutalności i okrucieństwa, a może brak zwrotów akcji. Ciężko mi to określić, ale wiem na pewno, że nie poleciłabym tej pozycji żadnemu koneserowi tego typu lektur.
POŁĄCZENIE CZARNEGO KRYMINAŁU Z WESTERNEM Tyle że tu nie ma walki dobra ze złem. Jest walka zła ze złem. A więc czarny western. Marcin Hłasko...
Książka o formach symbolicznych popkultury, rytuałach, muzyce, komiksie, literaturze, a także o piłce nożnej i rekonstrukcji wydarzenia historycznego. Autor...