Jak Maciek Szpyrka z dziadkiem po Nikiszowcu wędrowali

Ocena: 6 (5 głosów)

Dwujęzyczne wydanie (po polsku i po śląsku) opowiadania o Maćku, który przyjechał do dziadków do Nikiszowca. Dziadek, emerytowany górnik, włożył galowy mundur i razem z Maćkiem wybrali się do fotografa, by zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Spacer po Nikiszowcu stał się okazją do rozmowy o pracy w kopalni.

Dziadek opowiada wnuczkowi o pracy górnika a przy okazji poznają dzielnicę.

Wszystkie miejsca, które Maciek odwiedza z dziadkiem istnieją. Książka zawiera sporo faktów i mitów związanych z górnictwem, pojawia się w niej Skarbnik. Przede wszystkim jednak, jest to opowieść o przyjaźni między dziadkiem a wnukiem.

Informacje dodatkowe o Jak Maciek Szpyrka z dziadkiem po Nikiszowcu wędrowali:

Wydawnictwo: Bis
Data wydania: 2013-09-26
Kategoria: Dla dzieci
ISBN: 9788375513653
Liczba stron: 60

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Jak Maciek Szpyrka z dziadkiem po Nikiszowcu wędrowali

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Jak Maciek Szpyrka z dziadkiem po Nikiszowcu wędrowali - opinie o książce

Avatar użytkownika - Alex9
Alex9
Przeczytane:2014-09-05,


Czy można przeżyć jakieś przygody podczas popołudnia spędzonego z dziadkiem i babcią? Maciek nie może doczekać się odwiedzin na Nikiszowcu, gdzie wszystko jest zupełnie inne i przypomina bajkowy świat. Zamiast betonowych bloków, są ceglane mury i brama przypominająca tę w zamku, chociaż nie ma zwodzonego mostu to i tak za nią wszystko jest całkiem inne. W oknie z czerwoną ramą widać postać babci, która podobnie jak i wnuczek nie może doczekać się spotkania. Jeszcze tylko moment, napomnienie mamy by być grzecznym i już można wpaść w babcine objęcia. Czas na nikiszowską przygodę!

O pierwszą zatroszczył się już dziadek, ma pewien sekret, w jakim ważną rolę ma odegrać właśnie Maciek. Od niego właśnie zależy czy wszystko się uda, wystarczy, że sprytnie pomoże starszemu panu w niepostrzeżonym wyjściu. Dlaczego wszystko odbywa się w tajemnicy? To okaże się już niebawem, dziadkowska misja jest bardzo ważna, a wnuczek dzięki niecodziennym okolicznościom pozna wiele ciekawych miejsc i osób. Ceglane mury kryją niejedną opowieść, podobnie jak i ludzie spotykani po drodze. No i jeszcze sam dziadek również ma do zdradzenia coś niecoś ze swej przeszłości. Wspólna wędrówka obfituje w wiele niespodziewanych wydarzeń, które miały mieć całkiem inny przebieg. Kto jednak powiedział, że przygody trzeba wcześniej zaplanować? Najlepsze są te niespodziewane, a gdy towarzyszą im niesamowite opowieści o Skarbku to mają one jeszcze lepszy smak!

Książka Magdalena Zarębskiej to opowieść nie tylko dla młodszych czytelników, ale i dla starszych także stanowi niezwykłą podróż po miejscu, gdzie przeszłość jest na wyciągnięcie ręki. Nikiszowiec oglądany z perspektywy dziecka okazuje się czarodziejskim miejscem, a dodatkowo gdy wycieczka odbywa się w towarzystwie dziadka i babci nabiera dodatkowego smaku. Autorka zadbała nie tylko o to by czytający poczuli ducha Nikiszowca, lecz również usłyszeli go, ponieważ każda strona zawiera tekst w języku polskim oraz gwarze śląskiej - dokładniej katowicko-mysłowickiej. "Jak Maciek Szpyrka z dziadkiem po Nikiszowcu wędrowali" albo "Ô tym, kiej Maciek Szpyrka cuzamen ze starzikiem wondrowoli pō Nikiszu" to oprócz niezwykły sposób na poznanie ciekawego miejsca, ale i górniczych legend. Rzadko kiedy mam okazję czytać teksty w gwarze i muszę przyznać, że pomimo, iż często zdarza mi się nią mówić, a raczej godać, to co innego jest to samo przyswajać w formie tekstu. Ciekawa historia z dodatkowymi smaczkami w postaci dwujęzyczności oraz ślaskimi legendami oraz nikiszowskimi krajobrazami. Dla jednych to powrót do lat dziecięcych, inni mają szansę odkryć perłę, o jakiej do czasu do czasu słychać, dla wszystkich książka Magdaleny Zarębskiej może być podróżą do intrygującego miejsca i początkiem odkrywania tego, co już tuż obok, lecz wciąż pozostaje nieznane.

Link do opinii
Ô tym, kiej Maciek Szpyrka cuzamen ze starzikiym wandrowalo pō Nikiszu Nikiszowiec – dzielnica Katowic, kiedyś kolonia górnicza zbudowana specjalnie dla pracowników kopalni „Giesche” , dziś stanowi niepowtarzalną atrakcję turystyczną miasta, do której przybywają licznie ludzie z całego świata. Wszystkie zabudowanie zostały zaprojektowane przez architektów Emila i Georga Zillmannów z Charlottenburga. Wbrew pozorom, w charakterystycznych budynkach z czerwonej cegły nie ma nic z monotonii. Przyglądając się im z bliska można zauważy szczegóły świadczące o polocie i fantazji autorów (cegły ułożono w fantazyjne sposoby, a w jednym budynku można znaleźć okna o rożnej budowie i kształcie). Aż wstyd przyznać, że choć mieszkam na Śląsku jeszcze nigdy nie zwiedzałam Nikiszowca, nie licząc kilku szybkich wizyt podczas studiów. Dziś spotkała mnie nie lada atrakcja, ponieważ wybrałam się na wirtualny spacer po tej pięknej dzielnicy. Razem z Maćkiem Szpyrką i jego dziadkiem Alojzym zajrzałam do tamtejszego kościoła, piekarni, oglądałam charakterystyczny ryneczek i budynki z czerwonej cegły, a wszystko to za sprawą książeczki Magdaleny Zarębskiej Jak Maciek Szpyrka z dziadkiem po Nikiszowcu wędrowali. Maciuś przyjeżdża do dziadków, którzy mieszkają na Nikiszowcu od zawsze. Już od pierwszych chwil spędzonych z książką, spotykamy się z charakterystyczną śląską kulturą. Budynki z czerwonej cegły zdobią okna pomalowane na równie czerwony kolor. Do mieszkania babci Trudy wchodzi się po drewnianych wysokich schodach, a w powietrzu unosi się niepowtarzalny zapach. Wystarczy wciągnąć powietrze do nosa i od razu wiadomo, kto co dziś gotuje na obiad. Hmmm czyżby kluski, rolada i czerwona kapusta? W domach ciepło bije od pieców węglowych, które do dziś zdobią tamtejsze mieszkania. Dziadek Alojzy ubiera się w galowy mundur i zabiera wnuka do zakładu fotograficznego Niesporka, gdyż jak twierdzi, nie ma żadnego zdjęcia w takim stroju. Maciek, choć bardzo głodny chętnie przystaje na wędrówkę, bo wie, że po drodze będzie mógł pójść z dziadkiem nakarmić gołębie. Niestety jak się okazuje pana fotografa nie ma w zakładzie (pewnie wyszedł do domu na obiad), ale dzięki takiemu obrotowi sprawy czytelnik może zajrzeć na pocztę, do piekarni po świeży chlebek, do tutejszej gospody, a nawet posłuchać opowieści dziadka o pracy w kopalni i spotkaniu ze Skarbnikiem (według wierzeń słowiańskich, był to duch zamieszkujący kopalnie i pilnujący tamtejszych skarbów, ostrzegał górników przed niebezpieczeństwem). Książeczka Magdaleny Zarębskiej jest niewątpliwą promocją Nikiszowca i wielkim ukłonem w stronę kultury śląskiej. Na zaledwie kilkunastu stronach autorka zawarła najbardziej charakterystyczne dla tego regionu zwyczaje i codzienne życie rodziny górniczej. Stworzyła też coś na wzór przewodnika turystycznego po Nikiszowcu, gdyż z książeczką można swobodnie zwiedzać dzielnicę, posługując się dokładną mapką zamieszczoną z tyłu. Żeby tego było jeszcze mało, pan Bernard Kurzawa przełożył tekst na gwarę śląską, co pozwala już w pełni obcować z tą kulturą. Uważam, że dla mieszkańców Śląska jest to powód do dumy, że ich język zajmuje coraz szersze miejsce w literaturze. Dla czytelników pochodzących z innych regionów Polski, gwara będzie stanowiła nie lada atrakcję oraz duże czytelnicze wyzwanie. Jestem zauroczona tą książką i mam nadzieję, że tego typu publikacje będą pojawiać się częściej na rynku wydawniczym. To one właśnie otwierają nam oczy na piękne miejsca i sprawiają, że nogi same rwą się do drogi.
Link do opinii
Avatar użytkownika - magdalenardo
magdalenardo
Przeczytane:2013-09-30, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Na Śląsku mieszkam od urodzenia. Tu jest moje miejsce, tu się wychowałam. Moja rodzina jest jednak przyjezdna, rodzice przyjechali na Śląsk za pracą, więc w zasadzie nie wiem co to typowa, tradycyjna, śląska rodzina - tyle co z obserwacji. Od kiedy stałam się żoną swojego męża - Ślązaka, o kulturze i tradycji dowiedziałam się także od niego. Żałuję bardzo, że jego rodzina nie żyje i nigdy nie mogłam ich poznać. Zwłaszcza babci i dziadka, którzy go wychowywali, a z jego opowieści byli bardzo podobni do dziadków Maćka Szpyrki :) "Jak Maciek Szpyrka z dziadkiem po Nikiszowcu wędrowali" to wspaniała opowieść, która mimo krótkiej treści dużo ujawnia z życia typowej śląskiej rodziny. Bardzo pomocne są też ilustracje, które przedstawiają babcię, jako kobietę o pełnych kształtach, rządzącą w kuchni i domu oraz "wysuszonego" dziadka, który schodzi żonie z drogi. Podczas spaceru Maćka z dziadkiem po Nikiszowcu poznajemy nie tylko tę piękną część Katowic, ale także, przysłuchując się ich rozmowom poznajemy pracę górnika, zwyczaje Ślązaków, czy zamiłowanie do gołębi. Autorka wplotła w treść informacje o najbardziej znanych śląskich potrawach, tradycyjnym stroju i legendarnym Skarbniku (choć o nim informacji jest za mało - ja wiem dlaczego uratował górników, i w jaki sposób od śmierci, ale czytelnicy z poza rejonu mogą tego nie zrozumieć). Ogromnym plusem pozycji jest jej dwujęzyczność. Historię wędrówki Maćka z dziadkiem można przeczytać w wersji polskiej i śląskiej. Dla wielu czytelników jest to jak do tej pory jedyna możliwość poznania śląskiej pisowni. Szczerze mówiąc nawet ja spotkałam się z czymś takim po raz pierwszy. Książeczkę można wykorzystać do domowych celów, by przybliżyć dzieciom kulturę śląską, a także na zajęciach szkolnych. Ja może nie podjęłabym się tego zadania, ale chętnie podrzucę książkę koleżankom - nauczycielkom, by zrobiły z niej właściwy użytek. W szkole mam nauczycielkę historii, pasjonatkę i miłośniczkę Śląska ona na pewno wiedziałaby jak wprowadzić książkę na lekcji i za jej sprawą przybliżyć język śląski uczniom. Bardzo chętnie przeczytałabym podobną historię o Piekarach Śląskich, żałuję, że autorka nie wychowała się w moim mieście :) Nikiszowiec znam, choć byłam tam tylko raz. Nie da się jednak o nim zapomnieć, bo rzeczywiście ma się wrażenie jak gdyby weszło się do innej krainy. Z tyłu książeczki znajduje się mapka Nikiszowca, dzięki której łatwo prześledzić wędrówkę Maćka i jego dziadka. Ja również odnalazłam tam znajome miejsca. W tamtejszej szkole odbywałam praktyki pedagogiczne w świetlicy szkolnej.
Link do opinii
Avatar użytkownika - zabciaczyta
zabciaczyta
Przeczytane:2024-04-24, Chcę przeczytać,

Śląska gwara obecna jest w naszym życiu od zawsze. Tak, jak głęboko zakorzenione w pamięci lokalne tradycje, które niestety z każdym pokoleniem zanikają coraz bardziej.
To tu, na śląskiej ziemi, najlepiej smakuje kołocz, żur, czy też rolada z gumiklyjzami i modrą kapustą. Tutaj głośnym echem niosą się dzięki górniczej orkiestry.
Górny Śląsk, tak charakterystyczny, z krajobrazem kopalnianych szybów i hałd jest moim domem. I nie wstydzę się tego ani trochę.
Cieszę się, że w naszej gwarze ukazały się klasyki literatury, także tej dziecięcej, jak "Alicja w Krainie Czarów", czy "Mały Książę".
Nie jest to łatwa lektura, to prawdziwy językowy Mount Everest ?
Z dużą dozą ciekawości sięgnęłam po książkę Magdaleny Zarębskiej pt. "Jak Maciek Szpyrka z dziadkiem po Nikiszowcu wędrowali".
Historia w niej zawarta opisana została zarówno w gwarze śląskiej (w doskonałym przekładzie Bernarda Kurzawy), jak i w naszym ojczystym języku, literacką polszczyzną.
Unikatowe ilustracje dopełniające treść stworzyła Dorota Rewerenda-Młynarczyk.
Główny bohater, mały Maciek przyjeżdża na cały dzień do dziadków. Mieszkają oni w jednej z najbardziej charakterystycznych dzielnic Katowic. Czerwone domy robotnicze, wzniesione m.in. dla górników pracujących w pobliskiej kopani, dziś są ostoją nie tylko śląskich rodzin, ale artystów czy polityków.
Chłopiec wraz z dziadkiem, emerytowanym górnikiem, wyrusza na spacer po Nikiszowcu. Senior ma do załatwienia pewną ważną dla niego sprawę. Nie obędzie się bez niespodzianek.
Jakich? O tym przeczytacie w tej niedługiej czytance.
Dowiecie się także sporo o pracy górnika.
Zajrzyjcie do śląskiej dzielnicy, do domu z tradycją, poznajcie ułamek regionalnej kultury i lokalny język.
Zachęcam do lektury!

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy