Dzieciństwo Johna Tyree nie należało do łatwych. Gdy okazało się, że świat nie stanie przed nim otworem, zaś szanse na uzyskanie wyższego wykształcenia są właściwie żadne, swoją przyszłość zobaczył w szeregach armii Stanów Zjednoczonych. Już jako żołnierz, będąc na przepustce, spotyka przypadkiem piękną Savannah Lee Curtis, dziewczynę swoich marzeń, która studiując i pracując dla Habitat for Humanity, wraz z grupą studentów, w ramach akcji dobroczynnej, buduje domy dla ubogich... Miłość, która łączy tych dwoje rozkwita nawet na przekór okolicznościom. Dziewczyna obiecuje czekać na ukochanego, póki nie minie okres jego służby. Wydarzenia z jedenastego września, które wstrząsnęły światem, wstrząsną również ich życiem. John musi wybrać między uczuciem do dziewczyny i wiernością ojczyźnie. Pewnego dnia otrzymuje pożegnalny list od Savannach, w którym dziewczyna informuje go, że zakochała się w kimś innym. Gdy John wraca do domu, okazuje się, że miłość zmusi go do podjęcia najtrudniejszej decyzji w życiu.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2011-08-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Dear John
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Elżbieta Zychowicz
Prawdziwa miłość oznacza, że zależy Ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jak bolesnymi wyborami stajesz.
Prawdziwa miłość oznacza,że zależy ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jak bolesnymi wyborami stajesz.” więcej...
Nicholas Sparks - I wciąż ją kocham
Przez długi czas do moich rąk wpadały same książki Sparksa, król romansu trwale zagościł na moich półkach. Z jednej jego książki skakałam na kolejną i tak dalej. Przyszedł również czas na napisanie recenzji. Co tym razem? Czas na ,,I wciąż ją kocham", książkę z pozoru zwykłą, lecz treściwą.
Nicholas Spark jest nazywany królem romansu, amerykański pisarz i scenarzysta, autor licznych światowych bestselerów. Sześć z jego książek zostało zekranizowanych, a do kilku innych prawa zostały sprzedane wytwórniom filmowym. Na swoim koncie ma około 30 książek.
Po jego powieściach jesteśmy w strzępach, nachodzi nas refleksja.
John jako żołnierz nigdy nie był typem kujona, oraz pokładanego chłopaka, był jedną z tych osób, z niepoukładanym życiem osobistym, chaosem wokół siebie. Dlaczego? Nie wiedział. Nie miał raczej raczej trudnego dzieciństwa, nikt go nie bił, wręcz przeciwnie, ojciec był dla niego miły, nigdy na niego nie krzyczał, był istną oazą spokoju. Jednak mężczyzna wychowywał się bez matki. Już jako dwudziestoparoletni mężczyzna nie zastanawia się nad swoimi wyborami, wprost przeciwnie bawi się, tryska życiem, nawet swój zawód żołnierza wybrał spontanicznie. Jednak nie zmienia to faktu, że jest dobry w tym co robi. Nigdy nie myślał o przyszłości, wolał żyć chwilą.
,,Nie należę do tych nielicznych czy wspaniałych. Chciałem być tylko tym, kim mogę być."
W swojej pracy nie wiedział czy przeżyje następny dzień, a dopiero co będzie za dwa lata. Jednak pewnego dnia podczas przepustki do domu wszystko się zmieniło, poznał Savannah. To właśnie przez nią zmienił się cały jego świat. Zapragnął założyć z nią rodzinę. Spędził z nią wspaniałe chwile, lecz został wysłany na front.
Przede wszystkim jest to przepiękna powieść o miłości, poświęceniu, przyjaźni oraz życiu. Nigdy nie wiemy co nas czeka. Zawsze może wydarzyć się coś niespodziewanego. Nasze życie zawsze może się obrócić o sto osiemdziesiąt stopni. Tak właśnie jest gdy John poznaje Savannah, która totalnie zmienia jego postrzeganie świata. Pozwala mu także zrozumieć jego ojca, z którym przez lata nie miał przykładowego kontaktu.
Sparks wywołuje w nas odruchy emocjonalne, które nie chcą ustąpić, zaś książka jest po prostu piękna. Uświadamia nam, że pomimo nie spełnienia się naszych marzeń życie nie jest takie straszne i możemy żyć wiedząc, że nasza ukochana osoba jest szczęśliwa.
,,Prawdziwa miłość oznacza,że zależy ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jak bolesnymi wyborami stajesz."
Prolog niestety nie jest idealny i sugeruje nam w dość widoczny sposób zakończenie tej książki.
W książkach Sparksa po prostu się zakochałam!
Głownymi bohaterami książki są John Tyree i Savannah Lynn Curtis. Na początku powieści John przebywa na przepustce z armii lądowej, w domu swojego ojca. Zaś Savannah jest studentka pedagogiki. Spotykają się zupełnie przypadkowo i okazuje się, że czekali na siebie całe życie.
Ta powieść opowiada o podejmowaniu trudnych decyjii i ich konsekwencjii. Miłość, która może przetrwać mimo odległości i czasu. Pokazuje nam jak łatwo poświęcić miłość dla dobra innej osoby.
Niezwykły klimat książki, sprawia że wszystko przeżywa się głęboko, przez co czyta się ją naprawdę z zapartym tchem.
Książek tego autora nie trzeba chyba nikomu specjalnie przedstawiać, ponieważ Nicholas Sparks jest znanym i uwielbianym przez rzesze czytelników na całym świecie autorem niezwykle poczytnych historii o miłości i nie tylko. Wiele spośród nich doczekało się adaptacji filmowych – ta, którą chcę Wam dzisiaj przybliżyć również znajduje się w w/w gronie.
Głównymi bohaterami opowieści są John Tyree i Savannah Curtis.
Młody mężczyzna ma za sobą mocno buntowniczą przeszłość, aktualnie natomiast służy w wojsku w Niemczech. Swój coroczny urlop postanawia spędzić w rodzinnym miasteczku nad oceanem, gdzie nadal mieszka jego ojciec. Mimo, iż relacje obu panów są dosyć trudne, dla Johna pobyt w rodzinnym domu stanowić ma odskocznię od militarnej codzienności. Mają to być dwa tygodnie spędzone głównie na surfowaniu, które John uwielbia.
Savannah natomiast jest studentką. Przyjeżdża ona do miasteczka wraz z grupą młodych ludzi działających na rzecz organizacji dobroczynnej Habitat for Humanity, która m.in. buduje domy dla ubogich i społecznie wykluczonych.
Kiedy podczas pobytu na molo torba Savannah przypadkowo ląduje w oceanie, John, który także jest w pobliżu przychodzi z pomocą zrozpaczonej dziewczynie wyławiając i zwracając jej cały dobytek.
W ten sposób rozpoczyna się historia pięknej, choć niezwykle trudnej miłości, jaka w bardzo krótkim czasie, lecz z ogromną siłą połączyła tych dwoje. Podkreślić jednak należy, iż książka ta absolutnie nie jest ckliwym romansem, chociaż oczywiście autor jak ma to w zwyczaju oplótł historię na wątku miłosnym.
„I wciąż ją kocham” to powieść nie tylko o miłości, ale także trudnych życiowych wyborach, relacjach między ojcem a synem, poświęceniu, czy też próbie radzenia sobie z przeszłością na bardzo różne sposoby. Mowa w niej również o przebaczeniu i akceptacji, które choć nie łatwe w realizacji to przynoszą wewnętrzną ulgę.
Jak wspomniałam na początku adaptacja filmowa niniejszej książki pojawiła się na ekranach kin w roku 2010, a jej reżyserem jest Lasse Hallström. W role Johna i Savannah wcielili się natomiast: Channing Tatum oraz Amanda Seyfried.
Niestety książka i film w znacznym stopniu się rozmijają i według mnie książka jest zdecydowanie lepsza niż jej ekranowy odpowiednik, bo choć oczywiście rozumiem, iż nie sposób przenieść na ekran tekstu stworzonego przez pisarza kropka w kropkę to jednak uważam, iż są rzeczy, których nie powinno się zmieniać, a tutaj niestety tak właśnie się stało.
Niemniej jednak, jeśli chcielibyście poznać losy Johna i Savannah oraz ich niezwykle silnej relacji to koniecznie sięgnijcie po tę powieść. Jeśli zaś chodzi o film, jako obraz sam w sobie, również możecie spokojnie obejrzeć, bo mimo wszystko ogląda się go całkiem nieźle.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2017/08/jesli-z-czyms-sie-borykasz-rozejrzyj.html
Miałam na jakiś czas odpuścić sobie romanse, jednak kiedy ujrzałam tę książkę w bibliotece, nie mogłąm się powstrzymać. Szczególnie dlatego, że od dawna na nią polowałam. Nicholas Sparks to autor przede wszystkim historii miłosnych, które swego czasu pochłaniałam z zapartym tchem. Jednak wciąż było parę jego książek, jakich do tej pory nie miałam okazji przeczytać. Dlatego w ciągu zaledwie jednego dnia pochłonęłam "I wciąż ją kocham". Gdybym miała pokrótce napisać o czym opowiada ta książka, to oprócz, rzecz jasna historii miłosnej, to także opowieść o życiu, jakie często bywa niesprawiedliwe na jedną rodzinę zrzucając szereg nieszczęść, kiedy innej powodzi się świetnie. To także opowieść o relacjach pomiędzy dziećmi, a ich rodzicami, które nie zawsze układają się tak jak powinny,ale grunt to w końcu zrozumieć siebie nawzajem. Zdecydowanie ciekawa powieść, dająca coś do myślenia, pokazująca, że miłość na odległość jest niezwykle ciężka do przetrwania. Mimo wszystko... nie poczułam takich emocji, jak przy wielu innych książkach.
Głównym bohaterem, jak i również narratorem, jest John Tyree - obecnie żołnierz, jednak to, jakim był człowiekiem, zmieniało się na przestrzeni lat. Od dziecka nie potrafił dobrze rozumieć się z ojcem, zwłaszcza dlatego, że jego rodziciel był niezwykle małomównym człowiekiem. Przez to John stał się buntownikiem, który rzucił szkołę na rzecz pracowania w jednym, drugim czy setnym miejscu, nie widząc tak naprawdę sensu swojego życia. Dopiero po zaciągnięciu się do wojska zaczął dojrzewać stając się poważnym mężczyzną... Jednak wszystko zmienia się diametralnie w momencie, kiedy wraca na wakacje do rodzinnego miasta. Przypadkowo poznaję Savannah, dziewczynę, w której zakochuje się od pierwszego wejrzenia, co wiecej - z wzajemnością. Spędza z nią cudowne dwa tygodnie wiedząc jednak, że jego powrót do wojska jest nieunikniony... Czy uczucie jakie zrodziło się pomiędzy tą dwójką przetrwa próbę czasu? Jak potoczą się losy Johna, który często zmagał się z niebezpieczeństwem? Odpowiedzi na te, jak i wiele innych pytań znajdziecie oczywiście jeśli sięgniecie po książkę Nicholasa Sparksa.
Mam mieszane uczucia co do tej historii, ale myślę, że zacznę od tego, co mi się podobało. Oczywiście fakt, że autor jak zawsze stworzył całkiem ciekawą relację pomiędzy dwójką młodych ludzi, którzy nie zawsze są pewni swoich wyborów. Ogromny plus za to, że tą książkę pochłania się niezywkle szybko - mi zajęło to raptem jeden dzień. To taka lekturka dobra właśnie na letni wieczór, bo z letnią miłością w tle, ale nie tylko. Podobało mi się, że jak zawsze, Nicholas Sparks zwrócił też uwagę na życie samo w sobie, które nie zawsze jest takie łatwe. Pokazał, że nie mamy często wpływu na różnego rodzaju nieszczęścia, jakie nas spotykają. Jednocześnie podkreślił, że grunt to jakoś je przetrwać, walczyć z tymi przeciwnościami nawet w momencie, kiedy wydaje się to całkowicie niemożliwe. Ciekawym zabiegiem było także zwrócenie uwagi na autyzm oraz zespół Aspergera. Nie jestem ekspertem w tym temacie, w książce nie był on bardzo rozbudowany, ale jednak można było co nieco się o nim dowiedzieć. Również emocje, jakie autor zawarł w "I wciąż ją kocham" są całkiem niezłe. Co prawda... mam do nich pewne "ale", mimo wszystko i uśmiech pojawił się na mojej twarzy, i jakieś tam drobne wzruszenie. Z pewnością jednak mogę powiedzieć, że jest to sentymentalna powieść skupiająca się w szczególności na wspomnieniach, wracaniem nimi do przeszłości, stąd to w moim odczuciu działa na plus.
Natomiast wracając jeszcze na sekundę do tych emocji - liczyłam jednak na coś więcej. To historia miłosna, a one bardzo często skupiają się na tym, by wzbudzić w czytelniku różnego rodzaju wrażenia. U mnie to nie zadziałało tak, jak myślałam, że będzie. Nie wiem czy jest to spowodowane faktem, że po ostatnim, bardzo emocjonalnym "Maybe someday", moja poprzeczka co do romansów nieco wzrosła, czy po prostu autor za mało włożył tych różnych uczuć. Jak już napisałam wyżej - był zarówno śmiech, ale też jakieś wzruszenie czy odczucie smutku, jednak bez polotu - łzy się nie polały, ścisnięcia za serce też nie było. No troszkę mnie to zawiodło. Jednocześnie zauważyłam, że jak na Sparksa przystało, te wszystkie wydarzenia są czasami aż nadto przerysowane - wiem, że i w życiu często zmagamy się z wieloma nieszczęściami, ale włożenie aż tylu (nie będę wymieniać jakich by za bardzo nie spoilerować) w jedną książkę? Trochę tego było za dużo niestety.
Jeśli chodzi o bohaterów... Właściwie zostali wykreowani całkiem dobrze. Każdy z nich posiadał indywidualne cechy osobowości, spodobało mi się pokazanie, jak bardzo człowiek może się zmienić kiedy tylko chce. Mowa tutaj oczywiście o Johnie, który z buntownika stał się dojrzałym mężczyzną, z osoby, która nie potrafiła zrozumieć swojego ojca, zmienił się w prawdziwego syna, dzięki czemu uszczęśliwił zarówno siebie, lecz przede wszystkim tatę. Jedyne do czego bym się przyczepiła, to fakt, że... on był aż zbyt szlachetny w pewnych momentach i odbiega mi to trochę od rzeczywistości, jednak znaleźć takiego mężczyznę - no, no, nie powiem, że nie byłoby wspaniale. Savannah też dała się lubić, chociaż początkowo byłam do niej nieco sceptycznie nastawiona, to ostatecznie uważam ją za pozytywną postać, podobnie jak Tima - niezwykle przyjaznego człowieka.
Stąd, znalazłam w tej książce zarówno plusy jak i minusy, niemniej twierdzę, że jeśli ktoś lubi historie miłosne, to opowieść Nicholasa Sparksa jest jak najbardziej dobra na takie letnie wieczory, by móc się zrelaksować przy tej przyjemnej lekturce. Oczywiście chciałabym przytoczyć kilka fragmentów, które szczególnie rzuciły mi się w oczy.
"Nie składaj obietnic, jeśli nie jesteś pewny, czy zamierzasz ich dotrzymać." "Oczywiście obojgu nam pozostały wspomnienia, ale przekonałem się, że wspomnienia potrafią być ogromnie żywe." "Jeżeli z czymś się borykasz, rozejrzyj się dookoła, a zobaczysz, że wszyscy ludzie z czymś się borykają i że dla nich jest to równie trudne, jak dla ciebie." "Najsmutniejsi ludzie, jakich w życiu spotkałam to ci, którzy nie interesują się niczym głęboko. Pasja i zadowolenie idą ze sobą w parze, a bez nich każde szczęście jest wyłącznie chwilowe, nie ma bowiem bodźca, który by je podtrzymywał." "Proszę byś przed snem spojrzał w niebo i pomyślał o mnie, że jestem, żyję i zasypiam pod tym samym niebem, co Ty. Skoro nie mogę być przy Tobie to przynajmniej możemy dzielić te chwile i a nuż uda nam się sprawić, by nasza miłość trwała wiecznie." "Prawdziwa miłość oznacza, że zależy Ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jak bolesnymi wyborami stajesz."Tym oto akcentem kończę recenzję książki "I wciąż ją kocham", która jak już wspomniałam, wywołała we mnie mieszane uczucia. Mimo wszystko zachęcam do sięgnięcia przede wszystkim fanów Nicholasa Sparksa (sama do nich należę, przyznaję to otwarcie), jak i również osoby, które lubią czasami przenieść się w świat romansu.
Więcej recenzji na: Chaos myśli
Uwielbiam książki Sparksa. I nie ważne, że z reguły powiela się w nich pewien schemat. Chodzi o to, że są tak poruszające a bohaterowie przez swój altruizm nie są prawdziwi. Tak jest i w tym przypadku.
John to chłopak, który ma za sobą bardzo burzliwe dorastanie i trudne relacje z ojcem. A teraz pełni służbę w wojsku. W trakcie urlopu poznaje dziewczyny, w której zakochuje się bez pamięci. Zdaje się, że że wzajemnością.
Powieść ukazuje różne oblicza miłości. Również takiej, między ojcem a synem. A której żaden z nich nie potrafi okazywać. Miłość to nie są tylko miłe chwilę. To również wzloty i upadki, rozstania i powroty. Czasem nie przetrzymują próby czasu.
John staje przed trudnym wyborem dotyczącym miłości jego życia. Z każdym rozdziałem zdaje się zmieniać, dojrzewać. W przeciwieństwie do Savannah.
Książka jest bardzo poruszająca i napewno niejednej osobie zakręci się łezka w oku.
Jonh jest zawodowym zolnierzem.Mieszka z ojcem .Pewnego latniego dnia przyjezdza do domu na przepustke.Na plazy poznaje Savannah ,bogata jedynaczke z wyzszych sfer. Zakochuja sie w sobie od pierwszego wejzenia.Od tego dnia spedzaja ze soba kazda wolna chwile.Tworza idealny zwiazek do czasu gdy John musi wrucic do wojska.Pisza do siebie codziennie listy .Od jakiegos czasu listy od Savannah przestaja przychodzic a John nie ma pojecia co sie dzieje.W koncu dziewczyna pisze do niego list w ktorym oznajmia ,ze wyszla za maz .Chlopak nie rozumie tego bo objecala ,ze bedzie na niego czekac ile bedzie trzeba.Dlaczego Savanna wyszla za maz i czy jeszcze spotka sie z Johnem po jego powrocie do domu?Jak potoczy sie ich zycie?Tego juz nie zdradze.Wspomne tylko ,ze w ksiazce jest kilka nieoczekiwanych zwrotow akcji .Ksiazka jest swietna ,wzruszajaca i warta przeczytania.
Historia opowiadana jest z perspektywy zakochanego mężczyzny - Johna. Poznajemy jego trudne relacje z ojcem, okoliczności w jakich spotkał Savannah - kobietę, którą bardzo mocno pokochał. Później jego udział w wojnie oraz sprzeczki z ukochaną.
Jak potoczą się losy tych dwojga? Czy John i Savannah będą razem? Czy przyjaciele jego ukochanej polubią go? Jak rozwiążą się problemy Johna z ojcem? I czy wojna nie przerwie tej miłości? Odpowiedzi na te i inne pytania w książce.
Jest to pierwsza książka Nicolasa Sparksa jaką przeczytałam i zapewne nie ostatnia. Czyta się ją bardzo szybko, wciąga głównie na początku, później nieco zwalnia (przy opisach sprzeczek Johna i Savannah), jednak pod koniec przyspiesza. Ciekawi, intryguje do samego końca. Jest też w niektórych momentach wzruszająca (a chyba najbardziej w opisach tych trudnych relacji ojca i syna i w ostatnich rozdziałach). Niektóre momenty mogą wydać się przewidywalne, jednak nie jest tego dużo.
To historia o wielkiej sile miłości, o tym jak długo uczucia potrafią przetrwać (czasem u różnych osób z różną mocą), ale także jest to opowieść o wybaczaniu i poświęceniu dla drugiej osoby.
Polecam.
Julie Barenson zostaje wdową w wieku dwudziestu pięciu lat. Wraz z listem pożegnalnym od męża, w którym Jim obiecuje jej, że będzie jej aniołem...
Rodanthe. Nadmorskie miasteczko na południowym krańcu Karoliny Północnej. Miejsce pełne tajemnic, wspomnień, a nade wszystko miłości... Trzy lata...