Małe chmury powoliprzesuwają się po niebie w świetle księżyca, który właśnie pojawił się ponadgórami.
Wzrok zawisa jej w pustce. Nawet nie drgnie, jedyne, co się w niejporusza, to zęby. Szczękają. Jest nawet takie słowo, które to opisuje, ma jezapisane w notatniku w pokoiku Gemmy, pochodzi z perskiego, zhaghzhagh,oznacza dokładnie „zęby szczękające z zimna lub ze złości”.
Oczywiście, wierzy mu. Widziała oczy jego ojca, od razu jej się niespodobał. I doskonale wie, jacy potrafią być rodzice.
Więc wstaje, chociaż rodzice nawet tego nie dostrzegają, powoli,spokojnie, robi pół kroku wstecz, zrywa się i wybiega z pokoju, już ma rękęna klamce, otwiera drzwi, przez pół sekundy patrzy na oboje, dostrzega, żedopiero teraz zauważają, co się dzieje, i wychodzi, i biegnie, i ucieka,najszybciej jak może, w noc, pod gwiazdy, daleko.
Nienawiść może sięobjawić w różny sposób. Zdarzają się momenty, gdy zaślepia tak bardzo, żerobi się rzeczy, których nigdy by się po sobie nie spodziewało.
Ucieka, biegnie. Szybciej niż kiedykolwiek była w stanie. Powietrze wypełniajej płuca, serce wali, nawet nie wie, dokąd biegnie ani jak długo chce byćdaleko. Wie tylko, że pragnie się znaleźć jak najdalej od domu. I udaje jej sięto.
Ujmuje jej twarz w dłonie, przybliża się do niej i obdarza ją długimpocałunkiem, bardzo długim, takim, który sprawia, że Gioia zapominao mijającym nieubłaganie czasie.
Koszmar, w którym musiusunąć z milion tekstów wypisanych szminką po całej szkole, na ścianach,ławkach, podłogach;
Rozumiem, ale musi być jakieś, które jest najbliższe twemu sercu!
Ma dwie opcje: uciec albo sprawdzić, co to za dźwięk. Chociaż GioiaSpada doskonale wie, że w horrorach zawsze jest jakaś idiotka, która zamiastuciekać idzie zobaczyć, co się dzieje, przez co kończy z podciętym gardłem,rozczłonkowana lub powieszona, to i tak z jakiegoś powodu, pomiędzyciekawością a „co mi tam”, postanawia pójść zobaczyć. Powoli, spokojnie,ale idzie. Idzie w stronę hałasu.
Może dlatego, że podobno na początku po grecku oznaczało szczęśliwy,a może dlatego, że te sześć liter można przetłumaczyć jako: gdyby tylko tobyło prawdą.
Wydaje jej się, że to chłopak: ma bluzę i kaptur na głowie. I gra w rzutki.Sam.
Nazywa się Pigs on the Wing i chociaż tytuł mówi o latających świniach, topiosenka opowiada o czymś pięknym.
Co tam masz napisane?– Słowa – odpowiada, masując sobie nogę.– Serio? Myślałem, że to przypadkowe litery!
Gdybyś nie dbała, co się ze mną stanie,I ja nie dbał o ciebie,Błąkalibyśmy sięMiędzy nudą a cierpieniem,Patrząc czasami w deszcz,Myśląc, kogo obwinić,I szukając latających świń
Małe chmury powoli
przesuwają się po niebie w świetle księżyca, który właśnie pojawił się ponad
górami.
Książka: Jeszcze będziemy szczęśliwi