Wśród roześmianej i rozbrykanej młodzieży byłam jak chory kotek, osowiały, ze zmierzwioną i posklejaną sierścią, z zaropiałymi oczami, który nawet miauczeć nie miał sił: zawsze sama, zawsze na boku, zawsze smutna. A to wszystko z powodu rozpaczliwego niewyspania!
Aż w końcu ktoś mi powiedział: Chorujesz, bo przez wiele lat brałaś antybiotyki i masz mocno zagrzybiony organizm. Gdyby to ode mnie zależało, przyznałabym tej pani Nagrodę Nobla! Nie tylko uświadomiła mi, w czym tkwił mój problem, ale jeszcze pomogła w całym procesie oczyszczania organizmu, dzięki czemu powoli zaczęły ustępować różne dolegliwości i pojawił się sen!
Od wczesnego dzieciństwa miałam problemy zdrowotne, między innymi ze stawami, gardłem i snem. Wytłumaczenie przyczyn moich problemów ze stawami było bardzo proste: dziedziczne, genetyczne, bo mój ojciec prawie całe życie leczył się na reumatyzm. Wytłumaczenie przyczyn ciągle nawracających się infekcji dróg oddechowych tez było bardzo proste: brak odporności.
Wśród roześmianej i rozbrykanej młodzieży byłam jak chory kotek, osowiały, ze zmierzwioną i posklejaną sierścią, z zaropiałymi oczami, który nawet miauczeć nie miał sił: zawsze sama, zawsze na boku, zawsze smutna. A to wszystko z powodu rozpaczliwego niewyspania!
Książka: Bezsenność, czyli o tym, jak snu szukałam
Tagi: samotność, smutek, sen, bezsenność