- Czekaj, czekaj. Wszystko da się załatwić. Po kolei. Wstań. - Wyciągnął rękę w jej kierunku. - Idziemy na spacer. Musimy te wszystkie negatywne emocje wypuścić w kosmos. - Ta. Coby spadły na nas ze zdwojoną siłą... - To tak nie działa. Rozpadną się na miliard kawałków. I już nie będzie tak strasznie.
(…) drugą osobę można poznać tylko wtedy, kiedy ona na to pozwoli.
Ludzie są dziwni.
Dom tętnił życiem. W tle roznosiło się chrapanie Swena. Pomyślałam: „Jak w domu”. Kto by przypuszczał, że Niemcy też żyją tak jak my. Zazwyczaj domy moich podopiecznych były puste, ponure, nudne, smutne. Nie czuło się radości i nie było widać życia. A tu nagle taka niespodzianka.
- Czekaj, czekaj. Wszystko da się załatwić. Po kolei. Wstań. - Wyciągnął rękę w jej kierunku. - Idziemy na spacer. Musimy te wszystkie negatywne emocje wypuścić w kosmos.
- Ta. Coby spadły na nas ze zdwojoną siłą... - To tak nie działa. Rozpadną się na miliard kawałków. I już nie będzie tak strasznie.
Książka: Szkoła żon