Może dom potzrbuje, by raz na jakiś czas zapanował w nim kolorowy chaos. Może to bałagan zakotwicza nas w przestrzeni, bo mamy wreszcie dość przedmiotów, by bałaganić.
- Powiedz mi, kto składa lepsze ofiary: człowiek smutny i poniżony czy szczęśliwy?
- Szczęśliwy (...)
- Mylisz się. Szczęśliwy jest zbyt zajęty swoim życiem, żeby biegać przed ołtarze. Uważa, że nie ma żadnych zobowiązań. Ale zrób z niego kupkę nieszczęścia, zabij żonę, okalecz dzieci, a na pewno się odezwie. Miesiącami będzie głodził rodzinę, żeby ci kupić śnieżnobiałe roczne cielę. Jeśli będzie go na to stać, zarżnie całe stado.
Popełniłem ten sam błąd co wtedy. Wówczas wydawało mi się, że wiem, kim ona jest, a nie wiedziałem nic. Nasza bliskość istniała tylko w mojej wyobraźni.
Pewnego popołudnia, wróciwszy ze szkoły, Bruno ze zdumieniem stwierdził, że pokojówka Maria, która wiecznie chodziła ze spuszczoną głową, zapatrzona w dywan, wyciąga mu z szafy wszystkie ubrania i pakuje do czterech drewnianych skrzyń.