dzień świstaka:
Wchodząc do salonu, w drzwiach minęłam niepozorną staruszkę. Fryzjerka poprosiła Marlen, by usiadła na fotel. W salonie pojawiła się babcia, którą wcześniej mijałam w drzwiach. Stanęła przed fryzjerką i powiedziała, że ma na dzisiaj umówioną wizytę. Fryzjerka odpowiedziała, że przed chwilą dała jej karteczkę z terminem i że nie jest na dzisiaj. Babcia wyszła. Fryzjerka mrugnęła do mnie i śmiejąc się, powiedziała, że wszystkie oszołomy mają dzisiaj wyjście. Nie byłam pewna, czy dobrze zrozumiałam. Powtórzyła. Odpowiedziałam, że myślałam, że to tylko ja mam takie cyrki. Zapewniła mnie, że nie. Spytałam, ile potrwa robienie loków, i ruszyłam do wyjścia. W drzwiach ponownie minęłam się z tą samą staruszką. Zamykając drzwi, usłyszałam, że ma dzisiaj termin… Szłam chodnikiem i uśmiechałam się do siebie.