„Nie miałem pojęcia, co robić. Wiedziałem, że będę musiał nie tylko zgłosić twoje zaginięcie, ale także, że muszę mieć w zanadrzu jakąś wiarygodną wersję zdarzeń, bo inaczej, jeśli się nie zjawisz, aresztują mnie pod zarzutem zabójstwa. Więc pojechałem na najbliższą stację benzynową, ponieważ na parkingu nie miałem zasięgu, i wymyśliłem tamtą historyjkę.”
Mógłby się rzucić w to, nie patrząc nakonsekwencje.
Szczerze mówiąc, to od kiedy go poznała, wszystko stało się czekaniem. Wstaje rano, myje zęby, ubiera się. Idzie do szkoły, robi notatki, pyta, czy może wyjść do łazienki. To, co do tej pory robiła, bo trzeba było to zrobić, teraz stało się elementem oczekiwania na niego. Teraz wszystko jest czekaniem, wszystko odbywa się pomiędzy jednym spotkaniem z nim a kolejnym.
Nikt nie odmieni swej natury.