Nadal buzuje we mnie złość, aż trudno mi oddychać.
To najbardziej mdła postać w tej opowieści. Bezcharyzmy, polotu, nudziarz kompletny.
"Kestel skinął głową. Słowa Tuuta uświadomiły mu coś ważnego. Alija powiedziała niedawno, że trzeba mieć dobry powód, aby zrezygnować z okrucieństwa. Ludziom wydawało się, ze darowanie życia nieodmiennie jest aktem łaski. On sam wpadł w pułapkę takiego myślenia. A przecież litość bywa okrucieństwem. Zbrodnią, jak określiła to Alija. Kestel chciałby wierzyć, że odezwały się w niej wyrzuty sumienia. Mimo to z trudem opierał się wrażeniu, że jej czyn był wyrazem pogardy."
Każdy ma swoją historię, sam dobrze wiesz, stary.