(...) Śródmieście trzymało się razem niczym jedna wielka patologiczna rodzina. Wszystkie dzieciaki były wspólne i można było od sąsiada dostać zarówno jabłko, jak i poślizgowym przez łeb. Gdy jakiś dobry chłopak szedł do pierdla, reszta dbała o rodzinę, bo przecież wiadomo, dziś ten wpada za włam, jutro tamten za rozbój - nigdy nie wiesz, co przyniesie kolejny dzień.
To ty jesteś obłąkany -Oczywiście.
Jednak wreszcie nauczyłam się, że człowiek oślepiony pragnieniem ignoruje wszelkie znaki ostrzegawcze. Lepiej nie być spragnionym.
Tak bardzo cię pragnę.Tykasz w mojej piersi.Przez wszystkie sekundy.Moje serce to zegar.