- Jestem w barze - przerwała, słuchając, po czym powiedziała: - Tak, mamy dzień ochlaju...Jest smutna, a ja chcę odciąć mu jaja...Wiem. Będę...obiecuję, że nie zwymiotuję na nowy dywan, uspokój się. Do zobaczenia - skończyła rozmowę i pokazała telefonowi palec. - Co za apodyktyczny dupek - a potem osunęła się na mnie. - Zasługujesz na faceta takiego jak Bennett.
- Jestem w barze - przerwała, słuchając, po czym powiedziała: - Tak, mamy dzień ochlaju...Jest smutna, a ja chcę odciąć mu jaja...Wiem. Będę...obiecuję, że nie zwymiotuję na nowy dywan, uspokój się. Do zobaczenia - skończyła rozmowę i pokazała telefonowi palec. - Co za apodyktyczny dupek - a potem osunęła się na mnie. - Zasługujesz na faceta takiego jak Bennett.