– Panie!
– Co?
– Nie strasz, nie strasz.
– Bo co?
– Bo ty już tam pan wiesz co.
Jak się zapiszesz do ZOMO, to każdy rok liczy ci się podwójnie do emerytury. Tak że pobiegasz sobie z kumplami paręnaście lat, wypałujesz kilku gości i po czterdziestce możesz przejść na zasłużoną, nie najniższą emeryturę. A potem może sobie poszukać normalnej pracy.
Nadzieja na pokojowe zakończenie demonstracji zaczęła topnieć jak lód w drinku wystawionym na słońce.
Pierwsza zaczepka brzmiała zwykle: "Ojciec, daj zapalić", ewentualnie: "Dziadek, daj zapalić", jeśli trafił im się facet po pięćdziesiątce. Tych po sześćdziesiątce nie zaczepiali, wychodząc z założenia, że należy im się podziw za to, że dożyli tak sędziwego wieku. Poza tym, stojąc nad grobem, pewnie już nie palili.
Geje nie mają lekko w socjalistycznej ojczyźnie, gdzie wszyscy są co prawda równi, ale... w praktyce zdarzają się też równiejsi i zdecydowanie mniej równi. Do tej ostatniej grupy należą mniejszości seksualne. Kochać innego człowieka, tyle że tej samej płci, to jest chyba nawet gorsze niż być kapitalistą.
Dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe? Dlaczego jedni mają tyle, że im zbywa, a drugim... A drugim w najmniej odpowiednim momencie kończy się piwo.
Telefon najpierw się wyłączył, potem włączył, zaświecił, zagrała skoczna melodyjka, a ktoś słodkim głosem zaśpiewał: "Kalinka, Kalinka, Kalinka maja". No to Kalinka czy Maja?
Zachodzić czasami to można w ciążę.
Nie czuł się jeszcze stary, niestety, nie czuł się też już młody.
– Panie!
– Co?
– Nie strasz, nie strasz.
– Bo co?
– Bo ty już tam pan wiesz co.
Książka: Majówka