Podobno już czterdzieści cztery procent dorosłych Polaków nie bierze w ciągu roku żadnej książki do ręki. Ta liczba będzie rosła. Chyba, że w szkołach rozmnożą się poloniści-cudotwórcy, a wraz z nimi przekonanie, że literatura to nie cmentarzysko czekających na zgniecenie samochodów.
Podobno już czterdzieści cztery procent dorosłych Polaków nie bierze w ciągu roku żadnej książki do ręki. Ta liczba będzie rosła. Chyba, że w szkołach rozmnożą się poloniści-cudotwórcy, a wraz z nimi przekonanie, że literatura to nie cmentarzysko czekających na zgniecenie samochodów.