Nie wiem, co mam napisać. W sumie dobra książka, choć bardziej przypomina tanie romansidło. Wątek miłosny bardzo osłabia książkę, sam pomysł na wątek czarnego charakteru całkiem udany (choć szybko rozgryzłem). Ogólnie czyta się dobrze, jednak gdyby wyciąć większość scen miłosnych uniesień - byłoby lepiej, sprawniej i mniej nużąco.
Koontz to taki autor, który ma genialne momenty, jednak w wiekszości pisze przeciętnie. Rzadko schodzi poniżej przyzwoitego poziomu (choć zdarzało się), ma świetne pomysły, ale realizacja, a zwłaszcza dialogi często kuleją. Niemniej - planuję poznać całość jego twórczości, bo na tyle zasługuje...
Minął rok od koszmarnego wypadku na wakacyjnym obozie, w którym zginął Danny. Jego matka, Tina Evans, nie może pogodzić się ze śmiercią syna. Liczy...
ON mieszka w odosobnieniu, daleko od miasta i ludzi, którzy zabiliby go natychmiast, gdyby stanął na ich drodze. ONA żyje samotnie, ale na każdym...