"Słuchajcie, jak kłamią"
"Wierz mi, ludzi nie da się zadowolić. Jeśli chcą myśleć o tobie jak najgorzej, to nic tego nie zmieni."
[współpraca reklamowa @wydawnictwoalbatros]
Własna opowieść,
jedna narracja,
kreowane wspomnienie.
Ten jeden cichy szept i ona...
Oskarżana przez miasteczko.
A on? Ben - podcaster? Chce tylko jedno. Odkryć prawdę.
"Prawda nie ma znaczenia."
To było dobre. Naprawdę dobre, a ja z ogromną ciekawością śledziłam i wypatrywałam znaków.
Sama dążyłam do prawdy i nie ukrywam, jestem z siebie bardzo dumna, bo moje potencjalne podejrzenia i powiązania okazały się trafne, a ja nie dałam się zmylić.
"Słuchajcie jak kłamią" to książka, która miała w sobie to, co lubię: humor, SARKASTYCZNY humor, zagadkowość, napięcie, a dialogi między bohaterami? Przez nie się płynęło. Ba! Miało się ochotę do nich dołączyć i rozmawiać z nimi. Brzmi cudownie, prawda?
Kreacja bohaterów? Dopracowana.
Lucy, główna bohaterka tej historii, była absolutnie prześwietna. Sarkastyczna, szczera i tak odświeżająca, że aż trudno było jej nie polubić. Walka o swoje i chronienie tych, na których jej zależy było godne ukłonu w jej stronę.
Gdy wspomnienie nabiera ostrości...
Małe miasteczko, sekrety, reputacja, relacje między bohaterami... Ach... co za uroczy i wbijający nóż w plecy deser.
W kierunku pozornego szczęścia...
Najmniejsze nieodpowiednie spojrzenia, gest, czy słowa - drobne elementy, które mogą wydawać się nieistotne, a jednak...
Jestem pod wrażeniem.
Sam zamysł historii oraz tajemnicy został dobrze poprowadzony i bardzo przemyślanie. Autorka miała na uwadze to, co najważniejsze i nie zaniedbała tego, a książka została podzielona na rozdziały z perspektywy Lucy oraz odcinki podcastu, które nakreślały całą sytuację i wydarzenia sprzed lat. To zagranie dodawało nieco większej perspektywy i dodatkowego pola do główkowania.
Ja bawiłam się świetnie na tej książce i z ogromną przyjemnością postawię ją na swoim regale.
PS. Myślcie sobie o mnie, co chcecie, ale ta jedna scena z tekstem 'Myślę o tym, żeby cię zabić'... Oh Lord... mój umysł dark romansiary wciąż tam tkwi i pewnie będę smażyć się w piekle, ale... ja poproszę o więcej!
Przed pięciu laty Wren Connolly została postrzelona trzykrotnie w klatkę piersiową. Po 178 minutach powróciła. Jako restart - silniejsza, szybsza, posiadająca...