Malin Stehn, szwedzka autorka thrillerów psychologicznych, w swoich powieściach nacisk kładzie na drugi człon określenia gatunkowego. Dla niej pewne zdarzenie o zabarwieniu kryminalnym jest punktem wyjścia, by przyjrzeć się emocjom i zachowaniom postaci. I tak jest w "Kruchym szczęściu". Przyglądamy się jednej rodzinie w momencie, gdy młodsze dziecko, córka, wychodzi za mąż. Jednak ta rodzina nie jest pełna, nie jest szczęśliwa - ich relacje roztrzaskał wypadek sprzed 8 lat, który zmienił bieg ich życia, który przekreślił wszystkie tamtejsze plany na przyszłość. I tak historię poznajemy teraz i w przeszłości, w tych dwóch kluczowych momentach. Do tego z czterech perspektyw: córki, syna i rodziców. Obserwujemy zatem jak jedno tragiczne zdarzenie wpłynęło na każdego z nich, co wzbudza pytania o sposób radzenia sobie z problemami, życie z wyrzutami sumienia czy poczuciem winy. Są też pytania po prostu o rodzinę, o te relacje rodzic-dziecko w chwili, gdy dzieci jest co najmniej dwoje. Oczywiście wszystko to osadzone jest na szkielecie historii o zabarwieniu kryminalnym, która choć wiemy, że jest tu tylko pretekstem do opowieści, to i tak przez całą lekturę budzi w czytelniku zaciekawienie. To solidny obraz pozornie normalnej rodziny, która w momencie tragedii odkrywa, że ta ich ''normalność' gdzieś po drodze utraciła swoje znaczenie, a oni tego nie zauważyli. Dobra historia dla tych, którzy lubią przyglądać się emocjom i relacjom społecznym, dla tych, dla których ta strona refleksyjna jest w thrillerze istotna.
Jest Sylwester. Najlepsza noc w roku. Podczas gdy starzy przyjaciele, Wiksellowie i Anderssonowie, wznoszą toasty, ich nastoletnie dzieci urządzają własną...