Zaskakująca książka, zupełnie inna od wcześniejszych tomów, gdyż tym razem panowie Koper i Stańczyk zdecydowali się na wybór formy przewodnika po tzw. Inflantach z naciskiem na ślady polskości. Z ogromnym zaciekawieniem przeczytałam o miejscach, których nie znalazłabym samodzielnie, ani z pomocą zwykłych przewodników na Łotwie i w Estonii. Momentami może za dużo pojawiało się wstawek kulinarnych, bo czytać o jedzeniu nie mogąc go spróbować nie jest łatwą sprawą, jednakże merytorycznie fragmenty te są bardzo atrakcyne.