Czy w Twojej rodzinie dba się o pielęgnowanie pamięci o ,,korzeniach"? Pamięci o tym, skąd pochodzicie i kim byli wasi przodkowie? ?
Muszę przyznać, że w mojej rodzinie, jak i w rodzinie mojego męża, tego brakuje - a szkoda... Tymczasem w rodzinie Alexa Haleya od wielu pokoleń było zupełnie inaczej. Swoją historię oraz dzieje swoich przodków postanowił ukazać w książce Korzenie - powieści, która została uhonorowana prestiżową Nagrodą Pulitzera. Na jej podstawie powstał także serial telewizyjny, który stał się megahitem (choć przyznam szczerze, że jeszcze go nie oglądałam).
,,Nie można być czyimś przyjacielem i niewolnikiem, bo przyjaciele nie posiadają jeden drugiego na własność."
Korzenie to niezwykle emocjonalna powieść, która pozostanie w mojej pamięci na bardzo długo. Autor zabiera nas w podróż w czasie do XVIII wieku, gdzie tak naprawdę zaczyna się rodzinna historia Haleya. Przenosimy się do afrykańskiej wioski i poznajemy życie jej mieszkańców - życie, które może nie obfituje w materialny dostatek, ale jest piękne. Niestety, sielankowy klimat nie trwa wiecznie i kończy się wraz z pojawieniem się handlarzy w Gambii. Od tego momentu czytamy o historii Amerykanów oraz ludzi, którzy zostali niewolnikami lub urodzili się w niewoli. Jest to opowieść, która wydarzyła się naprawdę i została oparta na zweryfikowanych faktach.
Podczas lektury Korzeni towarzyszyło mi wiele emocji. Dosłownie odczuwałam cierpienie bohaterów. Na szczęście autor ukazał również szczęśliwe momenty z życia swojego i swoich przodków, bo przecież takie także musiały istnieć. Robiło mi się ciepło na sercu, gdy czytałam o tym, jak z pokolenia na pokolenie przekazywano drzewo genealogiczne rodziny Haleya. Robiono to w taki sposób, aby pamięć o przodkach mogła przetrwać wieki.
Korzenie to solidna dawka edukacji - przedstawia kawał amerykańskiej historii, życie niewolników oraz ich relacje z panami. To także obszerna saga rodzinna, której historia kończy się... wolnością. Serdecznie polecam, K.!