Struktura poematu dygresyjnego to nie moja bajka, zastrzegam na wstępie. Przy "Don Juanie" troszku przysypiałam, troszku nie łapałam, co się tam właściwie dzieje, ale i tak jestem naprawdę zadowolona z lektury. Jak już się przebije przez dygresje, to fabuła jest naprawdę interesująca. Podobno z dygresjami jest jeszcze lepiej i lektura staje się wtedy mistrzowską satyrą na społeczeństwo brytyjskie z czasów romantyzmu, ale nie narzekam, same perypetie don Juana są interesujące i zapierające dech w piersiach.