Spore zaskoczenie. Nie czytałam żadnego opisu książki, więc nie wiedziałam, za co się biorę. Początkowo wszystko wskazywało na kryminał, zresztą Miłoszewski jest z nich znany. Później przez chwilę bałam się, że to zbiór historii mieszkańców bloku. Pewnie można coś takiego napisać ciekawie, ale nie miałam akurat ochoty na takie opowieści. No i wreszcie zaczęło się klarować. Momentami miałam skojarzenia z Kingiem i jego "Lśnieniem", przy czym tamta książka szalenie mnie wynudziła, a tu aż tak źle nie było.Na koniec autor wspomina, że "dostosował" opisaną Warszawę do potrzeb swojej powieści - żałuję, że nie rozwinął tematu. Ciekawa jestem, czy przedstawiona pod koniec historia jest całkowicie zmyśleniem, czy może jest w niej odrobina prawdy, a jeśli tak, to jak mała/duża.
Teodora Szackiego, warszawskiego prokuratora, łatwo rozpoznać na miejscu zbrodni. Wysoki, szczupły, w zbyt dobrym jak na urzędnika garniturze, o młodej...
Zygmunt Miłoszewski, literacki mistrz sensacji, powraca z książką dla dzieci! Zanurz się w podwodnej zagadce Hydropolis i przeżyj przygodę, której nigdy...