Znów trochę było nudnawo. Jak zawsze tempo jest nierówne. Czasem przez 50-70 stron akcja nie posuwa się prawie wcale, a za chwilę na 15 stronach wykonujemy milowy krok w postępie historii. Nadal jednak uważam, że saga o Randzie to jedno z najważniejszych dzieł fantasy. Po tym tomie szczególnie niecierpliwie czekam na dalsze losy Mata. Uregulowały się też nieco kontakty Randa z ukochanymi. Wreszcie, bo jego stosunek do Elayne był najbardziej irytujący w całej opowieści.Zostało jeszcze siedem tomów, znacznie więcej już za mną, powoli więc zbliżamy się do najważniejszej chwili. Tym razem było 740 stron, razem historia od początku liczy wszystkiego 9 300 stron. Zbliżamy się do dziesięciu tysięcy.
Porównywany do Władcy Pierścieni monumentalny cykl fantasy, który pokochało ponad 40 milionów czytelników na całym świecie Rand, Mat i Perrin mieszkają...
Elayne, Aviendha i Mat znajdują się coraz bliżej Czary Wiatrów, ter'angrealu, który może powstrzymać nie mającą końca falę niemiłosiernego upału i przywrócić...