"Ania z Avonlea" to kolejna porcja przygód rudowłosej panny Shirley, która pozwala przenieść się zarówno w czasie, jak i w miejscu. Lucy Maud Montgomery miała ogromny talent, który sprawia, że czytelnik ma wrażenie, jakby przebywał w miejscach, w których przebywała Ania.
W tej części największe wrażenie wywarł na mnie Domek Ech panny Lawendy. Wyobraziłam go sobie tak szczegółowo, że aż cieszę się, że ekranizacja pominęła ten wątek i nie zepsuła mi tego, co ofiarowała mi autorka i puszczona wolno wyobraźnia.
Najśmieszniejsze fragmenty tym razem nie dotyczyły Ani, ale małego Tadzia i jego wypowiedzi. Bez wątpienia był on pierwszoplanowym bohaterem w pleceniu głupot i psoceniu.
Podobało mi się to, że przyjaźń Diany i Ani ewoluowała. Kawałek serca kradła mi również Maryla i jej podejście do dzieci, tak odmienne od tego, które wydawało się początkowo wyłaniać z kart "Ani z Zielonego Wzgórza". Podobała mi się Ania w wersji nauczycielskiej, choć ten jeden dzień w szkole, gdy dała się ponieść emocjom i złemu nastrojowi, niekoniecznie przypadł mi do gustu. Uwielbiam u Montgomery to, że nic nie jest tutaj albo czarne, albo białe. To niezwykła seria, która przedstawia tak zwyczajne życie pełne zwyczajnych problemów zwyczajnych ludzi, że nie sposób pochłaniać jej jednym tchem!
Jedyne, czego mi w tej części zabrakło - a co mam nadzieję przeczytać w kolejnej - to Gilbert. Mam nadzieję, że autorka nie zepchnęła tego fantastycznego chłopaka na dalszy plan, skupiając się tylko i wyłącznie na Ani (i Maryli, Dianie, bliźniakach) i da mu jeszcze pole do popisu.
Polecam serdecznie całą serię o rudowłosej pannie Shirley! Nie wiem, czy "Ania z Zielonego Wzgórza" figuruje jeszcze na liście lektur obowiązkowych dla podstawówki (za moich czasów tak było), ale - bez względu na to - polecam gorąco niepoprzestawanie na pierwszej części i zapoznanie się z resztą książek autorki! Ja jestem zachwycona!
Skuteczna nauka przez czytanie. Let's read! Matthew i Marilla postanawiają adoptować chłopca, który pomoże im w pracy w gospodarstwie. Jednak w wyniku...
W życiu Ani nastąpiły istotne zmiany - zaręczyny z Gilbertem i uzyskanie tytułu magistra nauk humanistycznych. Solidne wykształcenie umożliwiło jej objęcie...