Znajdujemy się w Nowym Yorku, w odległej o kilkadziesiąt lat przyszłości. Jest bowiem rok 2059, choć niewiele na to wskazuje. Nie ma w powieści bowiem lotów kosmicznych, budynków o niezwykłych kształtach czy zapierających dech w piersiach wynalazków. Technologia jest nieco bardziej zaawansowana, ale przypomina współczesną po drobnych poprawkach. Na przykład roboty w kształcie zwierząt, które są znane dzisiaj, wyglądają i zachowują się identycznie jak ich żywe odpowiedniki. W sumie nic nadzwyczajnego. Komputery niby są mocno zaawansowane, ale ulegają awariom. Są to zaplanowane niedoskonałości - części maszyny są projektowane tak, żeby po upływie określonego czasu automatycznie się psuły. Dlaczego? Rozwiązanie jest proste - w ten sposób użytkownik musi dokupić nową część lub wymienić cały komputer. Producentom o to właśnie chodzi - mają łatwy sposób na zarobek. Jak widać, ludzie się nie zmieniają. W przyszłości będą mieć te same przywary. Nie tylko nieuczciwość, ale przede wszystkim skłonność do przemocy pozostanie ta sama. Właśnie - przemoc... W Central Parku w Manhattanie zostało znalezione ciało młodej kobiety. Została zgwałcona, a później zamordowana w sposób wyraźnie rytualny - uduszono ją czerwoną wstążką, wycięto gałki oczne, a dłonie ułożono jak do modlitwy. Wszystko wskazuje na to, że sprawcą zbrodni jest psychopata. Nie trzeba długo czekać na kolejne ofiary, gwałcone i zabijane identycznie jak pierwsza. Wszystkie mają długie brązowe włosy i ciemne oczy. Tropem szaleńca stara się podążać porucznik Eve Dallas. Z pomocą przychodzi jej jasnowidzka, która utrzymuje, że w momencie popełniania zbrodni ma wizje tego, co się dzieje. Czy uda się powstrzymać mordercę? Jakie są motywy jego działania? Czyje tak naprawdę oczy patrzą na niego z twarzy ofiar? Jaką rolę odegra w śledztwie jasnowidząca? Zainteresowanych odpowiedziami na te pytania zapraszam do lektury.
Powieść mocna i ciemna niczym kawa, momentami brutalna, ale sceny przemocy nie są bezsensownie nadużywane. Akcja jest wartka, bez przestojów, angażuje nas emocjonalnie. Według mnie największą zaletą jest niejednoznaczność, wielowymiarowość postaci. Nie ma tu wyraźnego podziału na czerń i biel, a różne odcienie szarości. Nie ma postaci jednoznacznie pozytywnej czy negatywnej. Psychopatyczny morderca budzi w nas nie tylko odrazę, ale i niejednokrotnie współczucie. Porucznik Eve Dallas skrywa w sobie z kolei bardzo mroczną tajemnicę z przeszłości. Postać jasnowidzącej też nie jest jednoznaczna. Czy jej intencje do końca są czyste? Czy naprawdę chce tylko pomóc w śledztwie? Jak już powiedziałam - powieść jest ciemna i mocna niczym dobra kawa. Na pewno nie zaśniecie w trakcie jej lektury. Obawiam się, że długo po jej przeczytaniu też nie. Zdecydowanie nie jest to książka na wieczór. Robi wrażenie!
Kalina Beluch
To było dźgnięcie w mroku. W pewien chłodny zimowy wieczór podczas seansu Psychozy w kinie mieszczącym się w sercu Nowego Jorku ktoś wbił szpikulec...
Nowy Jork, rok 2060. Czy porucznik Eve Dallas odnajdzie zaginioną kobietę i rozwikła tajemnicę brutalnych zabójstw, powiązanych ze światem nowojorskiej...