Jakże piękne byłoby ludzkie życie, gdyby można było stare ciało wymienić na zupełnie nowe, zachowując jednocześnie nabyte wcześniej doświadczenia i życiową mądrość. Jak bezproblemowo – i wiecznie! – można by było żyć, gdyby nasza dusza zmieniała tylko cielesne powłoki na coraz młodsze, piękniejsze, zdrowsze i mniej pomarszczone. Tego niezwykłego zjawiska doświadcza Małgorzata Lindberg, bohaterka książek Pauliny Wróbel, którą czytelnicy mieli okazję poznać w powieści Tajemnica Sary H.. A że w części pierwszej ledwie wniknęliśmy w świat podstarzałej gwiazdy filmowej, teraz przyszła pora na rozwinięcie tej niesamowitej historii w książce Ucieczka Sary H.
Małgorzata Lindberg, ponadczterdziestoletnia aktorka, swoje najlepsze czasy ma już dawno za sobą. Na skutek wypadku samochodowego (w którym zresztą Małgorzata ginie) dusza aktorki wchodzi w młodziutkie ciało Sary Hansson. Dusza Sary błąka się po świecie, a Małgorzata w nowym ciele zaczyna nowe życie. W tomie drugim, Ucieczce Sary H., Małgorzata w ciele Sary zaczyna błyszczeć w showbiznesie i coraz śmielej poczyna sobie jako młoda aktoreczka. Wikła się w nowe skandale i intrygi, dbając tylko o to, by światła jupiterów zwrócone były na nią. Pragnie sławy, ale chce też odzyskać swojego dawnego agenta, Andrzeja, z którym w „poprzednim” życiu łączyło ją coś więcej niż tylko zawodowe sprawy. Tymczasem polska ekipa ghostbusters w składzie: Justyna i Klara (pośredniczki w kontaktach z duszami i duchami) oraz lekarz Karol starają się doprowadzić do oddania Sarze jej prawowitego ciała. I gdy wydaje się, że wszystko jest na najlepszej drodze, by wreszcie przywrócić „duchowy” ład, sprawy jak zwykle wymykają się spod kontroli. I najprawdopodobniej, co sugeruje zresztą otwarte zakończenie książki, przeczytamy o nich w kolejnym tomie przygód Sary i Małgorzaty.
Ucieczka Sary H. to pokaźnych rozmiarów tomiszcze, kryjące liczne retrospekcje z życia bohaterów. Dowiadujemy się sporo o przeszłości Karola, o tym, jak wyglądały jego lekarskie początki i jak pewna skomplikowana sytuacja wpłynęła na późniejsze wybory. Przyglądamy się Justynie i jej wcześniejszym związkom oraz relacjom z mężczyznami. Wreszcie: poznajemy przeszłość Andrzeja i Małgorzaty. Dowiadujemy się, dlaczego „szczęśliwa” mężatka i popularna aktorka miała romans ze swoim agentem. Dlaczego związek Andrzeja i jego podopiecznej nie doszedł do skutku, gdy Małgorzata nie była jeszcze mężatką. Co stanęło na drodze Andrzeja? Co spowodowało, że na czas nie wyznał Małgorzacie swojej miłości?
Paulina Wróbel tworzy spójne portrety postaci, które bardzo długo krążą wokół siebie bez szans na to, by ich drogi w końcu się przecięły. Dopiero skrajne sytuacje doprowadzają do konfrontacji, dopiero „wielka akcja” kończy się ich wzajemnym zwróceniem na siebie uwagi i zrozumieniem. Ale czy wtedy nie jest już trochę za późno na to, by budować nową przyszłość? Autorka mocno koncentruje się na osobowościach bohaterów. Na ich charakterach i emocjach. Nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu o Małgorzacie Lindberg, która już od pierwszego tomu nie wzbudza raczej sympatii czytelnika. Rozkapryszona, zbyt pewna siebie, wiecznie wybrzydzająca nie jest kimś, kogo polubilibyśmy od pierwszej chwili. Ani od drugiej czy trzeciej. A mimo to wciąż zajmuje miejsce w sercu Andrzeja Tkacza, wciąż nie pozawala mu o sobie zapomnieć. Wciąż walczy o jego uwagę w ciele Sary Hansson. Nasuwa się tylko pytanie: czy uda jej się dopiąć celu?
Ucieczka Sary H. to książka, którą trudno zaszufladkować, trudno ująć w ramy konkretnego gatunku. Z jednej strony to powieść obyczajowa z elementami fantastyki, nadprzyrodzonymi postaciami i zjawiskami paranormalnymi. Z drugiej – to komedia, w której wszystkie wątki zdają się płynąć w kierunku wielkiego kryminalnego zwrotu akcji. Wybuchu, który wreszcie następuje tuż przed samym finałem opowieści.
Książkę Pauliny Wróbel czyta się szybko i z przyjemnością, a wpływ na to ma nie tylko spójna i intrygująca fabuła, ale przede wszystkim styl Pauliny Wróbel. Autentycznie zabawne dowcipy, niebanalne porównania i płynność w prowadzeniu opowieści sprawiają, że historia wciąga od pierwszych scen. Autorka potrafi opowiadać, posługuje się przy tym ciętym, nieraz czarnym humorem. Trudno nie dostrzec także tego, że autorka jest świetną obserwatorką ludzkich zachowań czy otoczenia, a swoje spostrzeżenia umiejętnie wplata w opowieść, dodając jej – obok elementów fantastycznych – sporo wiarygodności i lekkości.
Ucieczkę Sary H. można czytać bez znajomości pierwszej części, Tajemnicy Sary H., bowiem najważniejsze fakty zostały przypomniane w tomie drugim. Nie oznacza to jednak, że nie warto sięgać po część pierwszą. Bynajmniej. Dobrze jest uporządkować informacje o bohaterach, poznać ich wcześniejsze perypetie i motywy działania, by ze swobodą płynąć przez nowe rewelacje, jakie przygotowała dla czytelników autorka.