Z mieszanymi uczuciami przystępuję do recenzowania książki, na którą z niecierpliwością czekałam. Tadeusz Nyczek opublikował w 1997 roku zbiór szkiców, zatytułowany „22 x Szymborska”. Dał się wtedy poznać jako genialny interpretator wierszy Noblistki, jako badacz, który mając przed sobą tworzywo („złożone z kogo czego? Z węzełków”) delikatnie rozplątuje gmatwaninę splotów, ostrożnie, żeby nie uszkodzić misternie zbudowanego tekstu, prowadzi czytelników przez gąszcz poezji. Osiem lat po tamtym spotkaniu z wierszami Szymborskiej, Ryszard Krynicki wydał nową książkę Nyczka, powrót do esejów o poetce. Zbiór „Tyle naraz świata. 27 x Szymborska” miał być kontynuacją książki z 1997 roku. Podobieństwo tytułów wskazywało na związki z tym tomem. Nie przypuszczałam, że na aż tak bliskie związki. Właściwie mogłabym teraz skopiować (dokonując drobnych, kosmetycznych poprawek) swoją recenzję książki „22 x Szymborska”, a potem uzupełnić ją o jakieś 5 zdań. Wtedy recenzja idealnie odzwierciedlałaby proces powstania zbiorku „Tyle naraz świata”. Tadeusz Nyczek pisze na początku: „podobieństwo tej książki do wydanego w 1997 roku w Wydawnictwie a5 zbioru esejów pt. „22 x Szymborska” jest tylko częściowe, choć zamierzone”. Ale owa „część” zachowująca „zamierzone podobieństwo” to ponad dwie trzecie stron tekstu (a 80% jeśli liczyć ilość szkiców). Po prostu – w książce „27 x Szymborska” znajduje się zaledwie pięć nowych interpretacji. Niewiele, jeśli brać pod uwagę 8 lat od ukazania się poprzedniego tomu. Sporo, gdy popatrzymy na ilość nowych zbiorków Noblistki. Na pewno chodziło o zachowanie proporcji i równowagi – skoro z niemal każdego tomiku Szymborskiej autor omawiał 2 – 3 wiersze, nie inaczej musiał postąpić teraz. Może nie chciał jeszcze raz wchodzić do tej samej wody, nie miał zamiaru wracać do innych utworów z kolejnych tomików, może… Wybaczmy zatem autorowi chęć spoczywania na laurach i zajmijmy się tym, co w jego książce nowe. Co pojawiło się w szkicach dodanych? Dwa wiersze z „Chwili” (2002) i dwa wiersze z wydanego w 2005 roku „Dwukropka” (trzeba jednak zaznaczyć, że oba wiersze były przedrukowane najpierw w wyborze poezji z 2004 roku). W „Tyle naraz świata” umieścił Nyczek także esej nieco odróżniający się od pozostałych. Wszystkie teksty przypominają na początku wiersz – punkt wyjścia interpretacji. Spotkanie 25 jako jedyne utworu nie przywołuje. Jest to po prostu recenzja, a może lepiej powiedzieć – streszczenie „Rymowanek dla dużych dzieci”. Nyczek przytacza tu całą prywatną teorię gatunków poetki, zamieszczoną w jej „Rymowankach” i niewiele od siebie dodaje. W tekstach przedrukowanych z tomu „22 x Szymborska” autor dokonał niewielkich zmian i poprawek. Pousuwał ku mojemu ubolewaniu – kilka komentarzy osobistych, które niekoniecznie rzucały nowe światło na interpretację, ale stanowiły o gawędziarskim, sympatycznym stylu narracji. Cóż można powiedzieć o całości – jeśli istnieją czytelnicy nieprzywiązani do poprzedniego zbioru, polecam im „Tyle naraz świata” z całego serca. Nyczek w roli interpretatora sprawdza się doskonale, umieszcza wiersze w kontekście literackim i kulturowym, okrasza swoje wywody raz po raz dowcipnymi i błyskotliwymi uwagami. Bez wątpienia umie czytać Szymborską, dostrzega u niej to, czego nie widzą inni i przekazuje swe spostrzeżenia w przystępny i zajmujący sposób. Nie udaje wszechwiedzącego, nie boi się przyznać do niewiedzy, bezradności, błędu. Zadaje liczne pytania, próbuje znaleźć na nie właściwe odpowiedzi, ale ostateczne decyzje i tak zostawia czytelnikom. Prowokacyjnie kończy książkę, pisząc „a teraz, Czytelniku, skoro towarzyszyłeś tej książce aż dotąd, pozostaje Ci zapomnieć wszystko, co tu przeczytałeś. Przed Tobą znacznie poważniejsze zadanie: własna podróż po tej poezji. Tam jest nadal tak dużo do odkrycia, że, być może, nie starczy Ci życia”. Ale Nyczek do lektury Szymborskiej zachęca nie tylko bezpośrednio. Czytanie tej poezji stanowi dla niego doskonałą zabawę literacką, do której pragnie wciągnąć też innych odbiorców. „Tyle naraz świata” to interpretacyjna podróż przez ponad 60 lat twórczości Wisławy Szymborskiej. Podróż, która nie znuży nikogo.
Książka przybliża nam sylwetkę Wisławy Szymborskiej poprzez wnikliwą analizę jej twórczości, twórczości nagrodzonej jedną z najbardziej znaczących nagród...
Pierwsze epitafium napisałem w 2008, po śmierci Jerzego Koeniga. Dopiero wtedy zauważyłem, że poniektórzy koledzy z branży krytycznej od pewnego czasu...