Każdego dnia na księgarskich półkach pojawia się wiele nowych książek. Niestety, większość nich to zwykłe „zapychacze czasu" - opowieści lekkie, nie wymagające refleksji, tak banalne i przewidywalne, że po paru dniach trudno nam przypomnieć sobie, o czym w ogóle opowiadały. Tym bardziej cieszy pojawianie się takich perełek jak Trudne światło autorstwa Tomása Gonzáleza. Ten kolumbijski pisarz nie tworzy dla rozgłosu, a z miłości do literatury i, co tu kryć, ta różnica jest odczuwalna już na pierwszych stronach jego powieści.
David, uznany malarz, wspomina przełomowe chwile w swoim życiu. Choć osiągnął wiele, sporo też utracił, a każda strata trwale zapisała się w jego sercu. Wypadek syna, podróż do kliniki, śmierć ukochanej żony. Mogłoby się wydawać, że Trudne światło to powieść o cierpieniu i stracie, jednak w rzeczywistości to również historia o życiu i prawdziwej miłości.
Powieść jest stosunkowo krótka, warto jednak zarezerwować dla niej więcej czasu i delektować się każdą stroną. Tomás González stworzył bohatera boleśnie doświadczonego przez upływ czasu, ale też postać, która doświadczyła wiele dobrego i potrafi docenić każdą pozytywną drobnostkę w swoim życiu. David opowiada o swoim związku z Sarą, która niewątpliwie była miłością jego życia. Jest coś bardzo poruszającego w sposobie, w jakim ten stary człowiek wspomina kobietę, u boku której spędził wiele lat, w tym, jak rozpamiętuje jej mądrość i nieprzemijającą urodę.
Nie mniej intrygujący jest wątek syna Davida. Jacob uległ wypadkowi, a jego dalsze życie jest wypełnione bólem, którego nie potrafi ukoić żadna z bliskich mu osób. Czy takie życie w ogóle jeszcze ma sens? Czy większym źródłem cierpienia jest bezsilne obserwowanie udręki własnego dziecka, czy też decyzja, by pozwolić mu odejść?
Trudne światło to lektura wymagająca skupienia. Z jednej strony zachwyca sposobem, w jaki bohater rozpamiętuje i celebruje radosne momenty swego życia, z drugiej – porusza ogromem doświadczonego przez niego cierpienia. To historia o bólu i utracie, ale jeszcze bardziej o życiu, bliskości, szczerych uczuciach. To powieść frapująca, ale i wyjątkowa. Tej historii nie ma sensu opisywać w wielu słowach, ją trzeba przeczytać i „przeżyć" na własny sposób. Do czego zresztą gorąco zachęcam.