Tajemnica portretu
Jego Arcychrześcijańska Mość Ludwik XVI, był królem Francji i Nawarry. Wstąpił na tron wówczas, kiedy feudalna Francja borykała się z poważnymi problemami gospodarczo-finansowymi i - co za tym idzie - z pogłębiającą się biedą mieszkańców. Stało to w sprzeczności z horrendalnymi wydatkami m.in. na dwór królewski w Wersalu. Nadzieją na zmianę sytuacji był młody następca tronu, którego nazwano „upragnionym”. Niestety, ludność Francji szybko przekonała się, że interesy państwa i jego obywateli nie są dla króla priorytetem, a wprowadzane przez niego reformy nie prowadzą do wyjścia z kryzysu. Kulminacją rozgoryczenia Francuzów była rewolucja – nawet współcześnie dzień zdobycia Bastylii, czyli 14 lutego 1789 roku, jest obchodzony jako święto narodowe Francji i uznawany za datę rozpoczęcia Wielkiej Rewolucji.
W takich właśnie burzliwych czasach akcję swojej powieści osadziła Martyna Czarnecka, autorka Szkarłatnego księżyca. Opublikowana nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej książka to niewielki objętościowo (zaledwie 132 strony) romans historyczny, po który sięgnąć powinny przede wszystkim zwolenniczki lekkich historii miłosnych. Szkoda jednak, że autorka nie pokusiła się o pogłębioną analizę otaczającej bohaterów rzeczywistości, jak też o bardziej wnikliwe portrety ich samych, bowiem wówczas przeciętny tekst mógłby zyskać nową jakość.
Czarnecka przedstawia czytelnikom dziewiętnastoletnią Anette, mieszkającą w Paryżu jedną z dwóch córek doradcy króla Ludwika XVI. Pomimo panujących w kraju niepokojów, wiedzie ona beztroskie życie w pałacu, uczestniczy w balach wydawanych przez elitę Francji, a jej jedynym problemem jest pragnienie ojca, by jak najszybciej wydać ją za mąż. Mimo początkowej niechęci dziewczyny do oddania swojej przyszłości w obce ręce, sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy na jednym z przyjęć Anette poznaje przystojnego hrabiego, jedynego spadkobiercę najbogatszej rodziny w kraju. Młody, szarmancki mężczyzna już po jednym wspólnie spędzonym wieczorze prosi dziewczynę o rękę, ta zaś nie oponuje. Dzielnie znosi również wizyty u rodziców hrabiego de Conte, starając się nie zauważać pożądliwych spojrzeń, rzucanych przez jego ojca.
To gwałtowne uczucie szybko jednak wygasa – tłumi go list kochanki Jeana Claude, w którym zrozpaczona kobieta ostrzega Anette przed przyszłością u boku niegodziwca. Wygnana, ciężarna nieszczęśnica nie doczekała się od swojego lubego pomocy, a na jej życie czyha ojciec de Contego, pragnący zapobiec skandalowi. Po przeczytaniu tej wiadomości zrozpaczona Anette zrywa zaręczyny, zaś spokój ducha odzyskać ma w wiejskiej rezydencji swojej ciotki, Margot. Tam, na zaniedbanym strychu, odkrywa wstydliwą tajemnicę rodzinną, która odmieni jej życie i poprowadzi ją na angielską ziemię…
Szkarłatny księżyc okazuje się, niestety, niewykorzystaną szansą. Autorka stworzyła całkiem interesującą historię, ale zaprzepaściła okazję do stworzenia naprawdę wciągającej powieści. W rezultacie otrzymujemy przeciętnych bohaterów, wśród których tylko Anette poświęcono nieco więcej uwagi, choć prawdziwie interesującą postacią powinna być jej frywolna ciotka. Nie udała się również próba stylizowania języka i dopasowania go do czasów w których rozgrywa się akcja, zaś swobodna rozmowa stajennego z Anette jest najlepszym przykładem popełnionych błędów. Mam wrażenie, że dobry pomysł powinien jeszcze dojrzeć, a przelanie historii na papier powinno być poprzedzone solidnymi badaniami historycznymi. Na chwilę obecną, niestety, otrzymujemy przeciętną powiastkę, na wyrost nazwaną romansem historycznym. Książkę, która wprost prosi się o przeredagowanie i uzupełnienie. Wówczas z chęcią przeczytam ją po raz kolejny - i wówczas dopiero będę mogła polecić ją czytelnikom z czystym sumieniem…