Wygląda na to, że gdy Nesbø powiedział, że na razie nie będzie pisał książek z detektywem Harrym Hole, to nie żartował. Zamiast uroczego pijaczyny na scenie pojawił się Simon Kefas, hazardzista borykający się z losem, który bynajmniej nie jest dla niego łaskawy. Żona Simona stopniowo traci wzrok, a operacja, która może być dla niej wybawieniem, jest poza zasięgiem finansowym niemłodego już policjanta. Jednak jego znaczące nazwisko (w tradycji judeochrześcijańskiej Kefas to skała - określenie nadane apostołowi Piotrowi) pozwala nam się domyślać, że zmęczony życiem policjant z Oslo celowo pojawia się na kartach powieści i w norweskim skorumpowanym świecie.
Z nowoczesnego, pełnego elektroniki więzienia w mieście ucieka rezydujący w nim od dwunastu lat Sonny Lofthus. Ojciec mężczyzny popełnił samobójstwo zaraz po tym, gdy jako policjant przyznał się do współpracy z niejakim Bliźniakiem, szefem przestępczego półświatka. Uzależniony od heroiny Lofthus bierze na siebie większość poważnych zbrodni, jakie zdarzają się w Oslo, i oddaje tym przysługę wszystkim, których przyzwoite norweskie społeczeństwo nie podejrzewa nawet o bandyckie działania. Kiedy jednak jeden z więźniów, targany wyrzutami sumienia, spowiada się chłopakowi z tego, że za jego pośrednictwem ojciec Lofthusa został zmuszony do samobójstwa i oskarżony o bycie „kretem”, sytuacja zmienia się diametralnie. Stolica Norwegii żyje w strachu, bo zemsta, jaka zawisła nad miastem, jest niczym siedmiu jeźdźców Apokalipsy. I tak Nesbø przywołuje wszetecznicę babilońską, dzikie bestie pożerające ludzi, odcięty palec, śmierć z głodu pośród jedzenia i niszczący wszystko ogień. A także ziemię obiecaną, której rolę w tej powieści pełni... Berlin. W apokaliptycznym świecie komisarz Kefas musi odnaleźć drogę do prawdy, ale na drodze jego prawości może stanąć ślepota żony. Cóż, trzeba przyznać, że metafor w Synu nie brakuje.
Jeśli jednak nie zamierzamy tropić powieści z Biblią w ręku, wystarczy zauważyć, że najnowsza historia pióra Nesbø to zgrabnie opowiedziana historia sensacyjna, którą czyta się z przyjemnością. Tłumaczenie Iwony Zimnickiej jak zawsze pozwala zatopić się w historii, bez niepotrzebnych zgrzytów i wpadek językowych czy logicznych. Te ostatnie zdarzają się jednak samemu autorowi. Kari Adel, policjantka pracująca w wydziale śledczym, nie rozumie, że po próbkach błota z butów ofiary można wnioskować, gdzie wydarzyła się zbrodnia. Niejasna jest także relacja pomiędzy szefem podziemnego świata a będącymi na jego usługach policjantami. Bandzior nie zna ich tożsamości, ale wie, gdzie mieszkają i jakie mają w policji stanowiska. Nie bardzo rozumiem też, czemu ma służyć wątek duchów w Ila, schronisku dla bezdomnych narkomanów w Oslo. Temat ten wydaje się niedokończony, a szkoda, bo zapowiadał się bardzo ciekawie.
Należy jednak przyznać uczciwie, że Syn to niezła, technicznie prawie poprawna historia sensacyjno-obyczajowa, która nie rozczarowuje. Jo Nesbø wciąż potrafi ukraść z naszego życia kilka godzin, dając w zamian wrażenie, że choć świat nadal jest zły, to czasami zmierza ku lepszemu.
Śledczy z Aten zostaje wezwany do zbadania sprawy zaginięcia niemieckiego turysty na wyspie Kalimnos. W swojej karierze policjanta zyskał renomę, analizując...
Pierwszy śnieg to kolejna książka słynnego norweskiego autora Jo Nesbo, który tym razem zabiera nas do mroźniejszych klimatów, gdzie czeka...
„ Jesteśmy ludzcy, kiedy grzeszymy. Ale stajemy się boscy, kiedy wybaczamy".
Więcej